W Red Bullu ewolucja, a nie rewolucja

Christian Horner, szef Red Bull Racing, zanegował spekulacje mówiące o dużym pakiecie poprawek szykowanym na Grand Prix Emilii-Romanii, mówiąc, iż samochód czeka po prostu ewolucja.

W Red Bullu ewolucja, a nie rewolucja

Red Bull rozpoczął tegoroczną kampanię w mieszanych nastrojach. RB18 okazał się szybki i jest w stanie przeciwstawić się F1-75 rodem z Maranello, chociaż w Australii to Ferrari było wyraźnie z przodu.

Ekipa z Milton Keynes ma jednak problemy z niezawodnością. Max Verstappen już dwukrotnie nie kończył wyścigu z powodu usterki technicznej. Obie związane były z układem paliwowym. Sergio Perez raz nie ujrzał mety - na inaugurację sezonu w Bahrajnie.

Formuła 1 wraca w najbliższy weekend do Europy. Czwarta odsłona sezonu rozegrana zostanie w Imoli. Zwykle na pierwsze starcie na Starym Kontynencie zespoły przygotowywały istotne pakiety poprawek. Jednak w tym roku sytuację komplikuje zmieniony format weekendu. W sobotę odbędzie się sprint, co oznacza, że kwalifikacje przesunięto na piątkowe popołudnie, a walkę o pozycje startowe poprzedzi tylko jeden 60-minutowy trening.

Z dużego pakietu aktualizacji zrezygnowało już Ferrari. W Red Bullu również negują doniesienia o szeregu znaczących aktualizacji.

- Nie powiedziałbym, że planowany jest duży pakiet. To wszystko to prostu część ewolucji - stwierdził Horner. - Oczywiście, ze względu na sprint jest bardzo mało czasu na ocenę tych rzeczy. Mamy jedną sesję, a potem są kwalifikacje.

- Trzeba być bardzo pewnym tego, co dokłada się do samochodu.

W Australii, co podkreślał głównie Verstappen, kierowcy RBR zmagali się przede wszystkim z balansem samochodu. Horner powiedział, że zrozumienie tego obszaru to część ewolucji i rozwoju obecnych bolidów.

- Myślę, że kiedy dowiadujemy się więcej o oponach i osiągach samochodu, daje nam to wskazówki na temat kierunku rozwoju. W ciągu tych trzech pierwszych wyścigów wypracowaliśmy dobry kierunek na resztę sezonu.

Red Bull do końca bił się o ubiegłoroczne laury i później niż Ferrari skoncentrował pełnię zasobów na obecnym samochodzie.

- Oczywiście oni rozpoczęli projekt dużo wcześniej niż my, więc można powiedzieć, że do pewnego stopnia nadrabiamy zaległości. Ale fakt, że nadrabiamy je z pozycji drugiego najszybszego samochodu jest zachęcający. Myślę, iż zaczynamy rozumieć niektóre problemy, które nam dokuczają.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Hamilton "rozpieszczony" mocnymi bolidami

Problemy (prawdopodobnie) rozwiązane