Williams chce walczyć z Haasem i Alfą Romeo
Zespół Williamsa uważa, że wyścigowe tempo ich FW42 jest równe, a może nawet lepsze niż rywali z Haasa oraz Alfy Romeo i bolidy tych stajni są realistycznymi celami podczas Grand Prix Meksyku.
George Russell, Williams Racing FW42
Simon Galloway / Motorsport Images
George Russell zakwalifikował się 0,224 s za Haasem Romaina Grosjeana, ale zarówno on, jak i starszy inżynier wyścigowy Williamsa uważają, że bolidy amerykańskiej ekipy oraz Alfy Romeo są w ich zasięgu.
Zapytany przez Autosport/Motorsport.com czy te dwa zespoły są realnym celem na niedzielny wyścig, Russell odpowiedział: - Z całą pewnością.
- Już wiele razy widzieliśmy, że w wyścigu mamy lepsze tempo od nich. Przykłady to Austria, Monza i jeszcze kilka innych. Myślę więc, że zdecydowanie jest to możliwe.
- Poczekajmy i zobaczymy. To trudny tor. Bardzo łatwo zablokować koła i gdy tak się stanie, to koniec. Opony mogą się zniszczyć, więc potrzebne będzie odpowiednie zarządzanie. Trzeba być cierpliwym.
Robson powiedział w podsumowaniu kwalifikacji, że samochody Haasa i Alfy Romeo są realnym celem.
- Myślę, że wyścigowe tempo w piątek [w czasie treningów] było zdecydowanie lepsze, niż przejazdy z małą ilością paliwa. Uważam, że byliśmy blisko, może nawet trochę szybsi od Haasa.
- Wydaje mi się, że opony z każdym kolejnym okrążeniem będą działały u nas lepiej. Oczekujemy rozsądnego wyścigu, zgodnie z naszą tegoroczną formą. Podczas niektórych rund byliśmy w stanie być blisko, więc sądzę, że szanse są.
Kubica był w kwalifikacjach wolniejszy od kolegi z zespołu o niemal 1,4 s, ale Robson uważa, że na długim dystansie polski kierowca będzie bliżej Anglika.
- Myślę, że to głównie przez opony - wyjaśnił problemy Kubicy. - Zwiększenie obciążenia paliwem i przejechanie kolejnych okrążeń spowoduje poprawę. Podczas drugiego treningu był blisko George'a, więc mam nadzieje, że powalczy.
Podczas weekendu w Meksyku po raz pierwszy oba bolidy ekipy z Grove wyposażone są w nowe przednie skrzydła. Russell zaznacza jednak, że zmodyfikowany element nie przyczynił się w dużym stopniu do poprawy osiągów.
- Ostatnie aktualizacje są z pewnością krokiem we właściwym kierunku. Jednak na papierze nie miały one przynieść istotnego zysku w osiągach. Mają to zrobić dopiero w przyszłorocznym samochodzie.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze