Wolff: Absurdy z Monzy to eskalacja taktyki
Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, stwierdził odnosząc się do farsy, w którą zamieniły się decydujące chwile kwalifikacji do Grand Prix Włoch, że „nikt wcześniej nie widział takiego absurdu”.
Autor zdjęcia: Simon Galloway / Motorsport Images
Niemal wszyscy z dziewięciu kierowców uczestniczących w Q3 na Monzy nie zdążyli przekroczyć na czas linii startu i rozpocząć swojego pomiarowego okrążenia. Cała stawka mocno zwolniła, desperacko starając się nie przegapić „holowania” przez rywali.
Ostatnie chwile czasówki zostały wzięte pod lupę przez sędziów, dlatego do sobotniego wieczoru wyniki pozostawały nieoficjalne.
- Fani stracili punkt kulimacyjny, czyli ostatnie okrążenie kwalifikacyjne - zaznaczył Wolff. - Koniec, końców nikt z nas nigdy nie widział podobnego absurdu.
Podczas ubiegłotygodniowej rywalizacji na Spa wydarzyły się podobne historie. W kwalifikacjach F1 także otworzył się „korek”, a w piątek na Monzy doszło do kuriozum w F3 - czasówkę zakończono przed czasem, a ukaranych zostało aż 17 kierowców.
Wolff przyznał, że Spa i Monza są dość specyficzne jeśli chodzi o „holowanie”, a cień aerodynamiczny od zawsze grał ważną rolę w wyścigach samochodowych.
Austriak dodał również, że incydent stwarza temat do dyskusji, a sam widok tego zamieszania nie był zbyt chwalebny dla całej F1.
- Takie rzeczy mogą się zdarzyć. W pewnym sensie to swego rodzaju szachowy pojedynek o uzyskanie jak najlepszej pozycji. Jednak w ostatnim czasie zbyt mocno się to nasiliło. Widzieliśmy to wczoraj [piątek] w F3, a dziś te wszystkie gierki z przejechaniem przez szykanę i zmniejszaniem prędkości do minimum stały się nieproporcjonalne.
- To wstyd dla F1. Nie przynosi to żadnego efektu kierowcom ani zespołom.
Kuriozalny koniec i widok jak niemal wszyscy kierowcy - za wyjątkiem Carlosa Sainza i Charlesa Leclerca - są „witani” na prostej flagą w biało-czarną szachownicę został potępiony przez fanów.
Szef zespołu Racing Point Otmar Szafnauer, którego kierowca Lance Stroll również był częścią tego „widowiska”, powiedział: - W ciągu moich 20 lat [w wyścigach] nie widziałem czegoś podobnego.
- Rozumiem dlaczego tak się stało. Nikt nie chciał rezygnować z ewentualnej przewagi. Dla mnie to uosobienie F1. Ciśniemy do limitu.
- Widzieliśmy upływający czas, wiedzieliśmy jak jest daleko [od startu]. Powinien był naciskać, ale nie mógł, bo przed nim byli inni.
Andreas Seidl z McLarena dodał: - Myślę, że to co widzieliśmy podczas dzisiejszych kwalifikacji nie było idealne dla tego widowiska.
- Powinniśmy pamiętać o kibicach. Oni chcą widzieć walkę na torze pomiędzy najszybszymi samochodami.
Charles Leclerc, Ferrari SF90, leads Alex Albon, Red Bull RB15, Sebastian Vettel, Ferrari SF90, and Lewis Hamilton, Mercedes AMG F1 W10, out of the pits
Photo by: Mark Sutton / Sutton Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze