Kierowcy w szoku po wypadku Schumachera
Kierowcy Formuły 1 uznali za „szokujący” widok rozerwanego samochodu Micka Schumachera po wypadku w Grand Prix Monako minionej niedzieli.
Mick Schumacher, podążając już na slickach, podczas wyścigu w Monte Carlo stracił panowanie nad samochodem na 26 okrążeniu, na wyjściu z czternastego zakrętu. Najpierw uderzył w barierę armco po prawej stronie toru, a następnie wbił się w osłonę tecpro na końcu sekcji basenowej. Bolid zespołu Haas F1 został rozerwany na pół. Wypadek wyglądał bardzo poważnie, ale kierowcy nic się nie stało. Z wraku bolidu wydostał się o własnych siłach.
Początkowo po tym zdarzeniu zarządzono wirtualną neutralizację, potem pojawił się samochód bezpieczeństwa. Ostatecznie jednak wywieszono czerwone flagi, aby umożliwić służbom porządkowym naprawienie uszkodzonej infrastruktury.
Po wypadku Schumacher został zabrany do centrum medycznego, z którego szybko został wypisany przez personel FIA.
Po grand prix wielu kierowców przyznało, że byli zszokowani widokiem pobojowiska po tym zdarzeniu. Pierre Gasly z zespołu AlphaTauri powiedział, że wyglądało to „źle” i martwił się o Schumachera.
- Kiedy zobaczyłem, że skrzynia biegów całkowicie odpadła, było to dość szokujące - powiedział Gasly. - Na wywieszenie czerwonej flagi trzeba było trochę poczekać, ale decyzja była słuszna. Zaskoczyło mnie trochę, że mieliśmy wirtualną neutralizację, a nie od razu samochód bezpieczeństwa. Muszę jednak przeanalizować przebieg wyścigu, był dość długi i dużo się działo.
Fernando Alonso z Alpine nazwał kraksę „potężną” i podkreślił, że ma nadzieję, iż F1 „nauczyła się czegoś tego dnia” wskazując, że większa waga obecnych bolidów ma spory wpływ na takie wypadki.
- Nie sądzę, aby konsekwencje tego wypadku wynikały z problemów z autem, bardziej zależne było to od siły uderzenia - powiedział Alonso. - Te samochody są bardzo ciężkie, ważą ponad 800 kg, więc bezwładność, która wynosi cię na ścianę, jest dużo większa niż w przeszłości. Jak już mówiłem, prawdopodobnie czegoś się dziś nauczyliśmy.
Do sprawy odniósł się też kierowca Astona Martina - Sebastian Vettel, mentor młodego Niemca.
- Nie wiem dokładnie, co się stało, nie widziałem tego. Najważniejsze, że nic mu nie jest - powiedział Vettel. - Nie ma wątpliwości, że stać go na dużo więcej niż to, co pokazuje w tej chwili. Myślę jednak, że należy dać mu trochę wytchnienia.
Polecane video:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.