Wypadek wciąż daje znać o sobie
Fernando Alonso ujawnił, że skutki wypadku z kwalifikacji do Grand Prix Australii wciąż dają mu się we znaki.
Alonso był podczas czasówki w Melbourne w bardzo dobrej dyspozycji. Bez problemu awansował do Q3. Podczas pierwszego wyjazdu w finałowym segmencie zanotował rekord drugiego sektora. Chwilę później uderzył jednak w ścianę. Przyczyną była usterka hydrauliki w Alpine A522.
W Grand Prix Australii Hiszpan wystąpił z zabandażowanymi nadgarstkami. Ponad półtora miesiąca później opatrunki na jego rękach wciąż były widoczne, tym razem w czasie weekendu w Monako.
- To pozostałość po Australii - powiedział Alonso w rozmowie z agencją Reuters.
- Kości, więzadła, ścięgna. Wszystko jest teraz w wielkim bałaganie. Potrzebuję dwóch, trzech miesięcy. Nie można tego zoperować. Nic nie można zrobić. Po prostu odpoczywać.
- Niestety, muszę jeździć praktycznie co dwa, trzy tygodnie. Staram się wypoczywać w domu, ale potrwa to kilka miesięcy.
Sugestię, że mógłby powierzyć samochód kierowcy rezerwowemu, Alonso skwitował: - Zespół desperacko potrzebuje punktów.
W Grand Prix Monako dwukrotny mistrz świata dojechał siódmy. To jego najlepszy wynik w trwającym sezonie.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.