Wyścig w trybie kwalifikacyjnym
Fernando Alonso stwierdził, że Grand Prix Holandii w jego wykonaniu wyglądało jak kwalifikacje na dystansie 70 okrążeń.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Alonso w sobotniej czasówce nie awansował do finałowego segmentu i wyścig musiał rozpoczynać z trzynastej pozycji. Alpine wyposażone było w miękkie opony i - pomimo straty pozycji niedługo po starcie - dwukrotny mistrz świata przebił się do dziesiątki.
Dobre tempo Hiszpan zachował również podczas stintu na twardej mieszance. W końcówce ponownie w użyciu były miękkie. Z powodu obecności samochodu bezpieczeństwa stawka się ścieśniła, ale Alonso zdołał obronić się przed nacierającym Lando Norrisem. Linię mety przeciął jako siódmy, ale po karze czasowej dla Carlosa Sainza awansował na szóste miejsce.
- Było dobrze. To jak 70 okrążeń w kwalifikacjach. Ani przez chwilę nie mogliśmy się zrelaksować - powiedział Alonso. - Start był niezły, chociaż straciłem kilka pozycji, [jadąc] po zewnętrznej pierwszego zakrętu. Musiałem ciężko popracować, by je nadrobić.
- Później założyliśmy twarde opony i również trzeba było cisnąć, żeby ten środkowy stint wypalił. Potem, kiedy zdawało nam się, że czeka nas spokojna końcówka wyścigu z oponami w niezłym stanie, pojawił się samochód bezpieczeństwa i walczyliśmy przez pozostałe dwanaście okrążeń.
- Z pewnością był to bardzo wymagający wyścig.
Po restarcie Alonso był w stanie pozostać blisko Sainza i Sergio Pereza, ale nie chciał atakować zbyt zaciekle, ponieważ zdawał sobie sprawę, iż ten pierwszy otrzyma 5-sekundową karę, otrzymaną zresztą za wyjazd ze stanowiska w alei serwisowej tuż przed Alpine swojego rodaka.
- Wiedziałem, że Carlos ma 5 sekund kary, więc nie chciałem, aby walczyli za mocno, wpędzając mnie w jakieś kłopoty. To był dobry wyścig i zyskaliśmy na koniec pozycję. Podobnie było już w Spa - tam jedno miejsce kosztem Ferrari i tutaj też.
Alpine walczy z McLarenem o czwarta pozycję wśród konstruktorów. Przewaga francuskiej stajni wynosi teraz 24 oczka. Poza Alonso, w punktach zmieścił się również Esteban Ocon, także ruszający spoza dziesiątki. On przedłużając stint na miękkich oponach został „podcięty” przez zespołowego kolegę i finiszował dziewiąty.
- Na początku straciliśmy 8 lub 9 sekund, starając się pozostać dłużej na miękkiej mieszance - przyznał Ocon. - Wtedy właśnie przegraliśmy. Trochę szkoda, ale z drugiej strony dobrze odrobiliśmy straty i oba samochody są w punktach.
- To był solidny występ, ale dziś można było podnieść ze stołu więcej. Mogłem być szósty i o to powalczymy w Monzy.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze