Wysokie kary za zegarki

Zegarki zostały dodane przez FIA do listy zakazanej biżuterii. Kierowcy, którzy nagminnie będą łamać wytyczne, mogą zostać ukarani grzywną w wysokości ponad miliona złotych.

Wysokie kary za zegarki

FIA na poważnie wzięła się za egzekwowanie przepisów dotyczących zakazu noszenia biżuterii podczas aktywności na torze oraz wymogu posiadania atestowanej odzieży, w tym również bielizny osobistej.

Czytaj również:

Najgłośniej przeciwko zakazowi biżuterii protestował Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata podkreślał, że części swoich ozdób nie jest w stanie sprawnie i szybko zdjąć. Brytyjczyk porozmawiał jednak z przedstawicielami medycznymi Formuły 1 i doszło do ugody. Podczas weekendu w Miami, Hamilton pozbędzie się wszystkich łatwych do zdjęcia ozdób, a na pozostałe dostał czas do Grand Prix Monako, które odbędzie się za trzy tygodnie.

Czytaj również:

W sobotę, w dniu kwalifikacji w Miami, FIA wydała kolejny komunikat uściślając, że zakaz związany z biżuterią obejmuje również zegarki.

W interesie bezpieczeństwa, zegarki będą uznawane jako biżuteria - brzmi notka.

Nie wydano oficjalnego „cennika” za przewinienia, ale źródła Motorsport.com podają, iż pierwsze wykroczenie kosztować będzie 52 tysiące euro. Recydywista będzie musiał wpłacić do kasy FIA nawet 250 tysięcy euro, czyli prawie 1,2 miliona złotych. Niewykluczone jest również odebranie punktów zebranych w trakcie sezonu.

Do grona niezadowolonych z powodu restrykcyjnego podejścia FIA dołączył Kevin Magnussen, który zdecydował się zdejmować obrączkę ślubną przed wejściem do samochodu.

- Nie chcę zapłacić 250 tysięcy euro kary. Wiem, z jakich pobudek to robią, ale przecież mamy do czynienia z obrączką na palcu. Biorę na siebie trochę poważniejsze oparzenie palca w zamian za możliwość jazdy z obrączką. Gdyby stało się coś naprawdę złego, chcę ją mieć przy sobie. Źle się czuję zdejmując ją. Możemy wziąć na siebie tę odpowiedzialność.

akcje
komentarze

Szykana rodem z supermarketu

Trudno wskazać faworyta czasówki