Zacięta walka lepsza niż łatwa wygrana
Lewis Hamilton przyznał, że przebijanie się w górę stawki po starcie z odległej pozycji i piąte miejsce w Grand Prix Włoch dały mu więcej satysfakcji niż niejedna łatwa wygrana.
Hamilton był jednym z kierowców, którzy przed rywalizacją w Świątyni Prędkości otrzymali nowe jednostki napędowe. W konsekwencji siedmiokrotny mistrz świata ruszał do wyścigu z odległej, dziewiętnastej pozycji.
Pierwsze okrążenie nie przyniosło żadnego awansu, ale później Brytyjczyk zyskiwał kolejne pozycje. Ostatecznie finiszował na piątym miejscu.
- Gdy można powalczyć, jest tysiąc razy więcej frajdy - powiedział Hamilton. - Kiedy zaczynałem moją przygodę, miałem starego gokarta, pogiętego i pogniecionego. Zawsze startowałem z tyłu na starych oponach. Za każdym razem było przy tym sporo frajdy.
- Ruszając dziś z tyłu i zaliczając te wszystkie pojedynki, było dużo fajniej niż startować pierwszym i odjeżdżać. To zupełnie inne wyzwanie. Jednak zdecydowanie wolę taką walkę.
- Kiedy wygrywasz, jest inaczej. Jesteś dumny ze wszystkich. Kocham się przebijać przez stawkę. Czułem się dziś jakbym się wspinał. Progres to dobra rzecz.
Hamilton miał szansę zbliżyć się do Carlosa Sainza i odebrać mu czwartą pozycję. Przeszkodził mu jednak wyjazd samochodu bezpieczeństwa oraz brak wznowienia wyścigu.
- Miękka opona zaczęła się trochę poddawać, a i wydaje mi się, że oni zaliczyli pit stop, więc mieli świeże ogumienie. Prawdopodobnie nie byłbym w stanie go wyprzedzić. Mimo to, naprawdę podobała mi się walka. Z całą pewnością było to spore wyzwanie.
- Oczywiście, jako kierowca wyścigowy chciałem mieć jeszcze szansę zaatakowania Ferrari i zyskania kolejnej pozycji. Jednak z perspektywy czasu, myślę, że finisz był dobry. Cieszę się, że wróciłem z ostatniego rzędu.
Kierowca Mercedesa nie żałuje, że nie zjechał po świeże opony, gdy tylko pojawił się samochód bezpieczeństwa.
- Opony nie były złe. Mogłem utrzymać w nich temperaturę. Nie chciałem się poddawać. Powiedzieli mi, że w moim oknie są dwa samochody. Jeśli bym zjechał, straciłbym dwie pozycje. Nie chciałem ryzykować. Tym razem poszło po mojej myśli. To jak ruletka lub obstawianie czarne/czerwone.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.