Zandvoort przygotowuje zmiany

Przed powrotem toru wyścigowego w Zandvoort do kalendarza Formuły 1 konieczne było rozwiązanie kilku kluczowych problemów. Najważniejszym z nich był brak miejsca na długą prostą prostą startową, a co za tym idzie konieczność przeprojektowania początku pierwszego i końca trzeciego sektora oraz pit lane.

Zabudowania i warunki przyrodnicze ograniczały możliwości architektów. Aby maksymalnie wydłużyć prostą, zdecydowano się na wybudowanie długiego, łagodnego, pochylonego zakrętu. Niestety nie udało się w pełni rozwiązać problemu alei serwisowej. Obecnie jest ona jedną z najkrótszych oraz najwęższych z pośród wszystkich torów, na których ściga się Formuła 1.

Zmiany mają pomóc w zagwarantowaniu przyszłości oraz zabezpieczyć długoterminowe plany. Obecny wygląd padoku nie jest przygotowany na większą ilość zespołów F1, co mogłoby przeważyć o losach toru. 

Już podczas minionego weekendu konieczne było wprowadzenie zmian w przepisach. FIA wydała zgodę, na start za samochodem bezpieczeństwa na pośredniej mieszance opon. Ponieważ pełne deszczówki nie są optymalnym wyborem na żadne warunki, po przejechaniu okrążenia, pierwszym krokiem byłby zjazd do boksu po zmianę opon. Gdyby 20 kierowców zjechało w tym samym momencie do alei serwisowej powstałby chaos i niebezpieczeństwo, stąd decyzja sędziów o dopasowaniu przepisów.

- Przydałoby się więcej miejsca, w celu poprawy bezpieczeństwa, a także rozszerzenia miejsc postojowych, tak aby powstała większa przestrzeń do pracy - powiedział Motorsport.com dyrektor sportowy Grand Prix Holandii, Jan Lammers.

- W związku z tym, w przyszłym roku będziemy musieli przedłużyć aleję i dodać garaże w kierunku Tarzana, pierwszego zakrętu. Konieczne będzie dodanie sześciu boksów - dodał.

- Jeżeli obecna liczba 20 samochodów w Formule 1 zostanie kiedykolwiek rozszerzona do 22, będziemy na to gotowi. W tej chwili głównym powodem jest bezpieczeństwo i przestrzeń - podkreślił.