Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Zaskoczenie z powodu zakazu

Christian Horner przyznał, że jest zaskoczony podejściem FIA i kategorycznym zakazem świętowania sukcesów na płocie oddzielającym pitwall od toru.

The Aston Martin team cheer Fernando Alonso, Aston Martin AMR23, 3rd position, over the line

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

Tuż przed rozpoczęciem wyścigowego weekendu w Australii FIA słowami dyrektora wyścigowego F1 - Nielsa Witticha przypomniała zespołom, że wspinanie się na ogrodzenie toru jest zabronione.

Mimo że stosowny zapis istniał od dawna, federacja przymykała oko na euforyczne świętowanie. Jednak po inauguracji w Bahrajnie oraz wyścigu w Arabii Saudyjskiej - na finiszu których ekipy Red Bulla i Astona Martina wspinały się na szczyt ogrodzenia - FIA postanowiła zakazać takich działań.

Czytaj również:

Pytany przez Motorsport.com o swoją reakcję na kolejny zakaz ze strony oficjeli, Horner odparł:

- Jeśli mam być szczery, nie sądziłem, że to jest jakiś problem - uznał Horner. - Oczywiście, wszystko co wiąże się z bezpieczeństwem należy traktować poważnie, jednak były to kultowe chwile i obrazki, gdy samochód kończy grand prix, a zespół świętuje na płocie.

- I nigdy nie dostrzegałem w tym żadnego problemu, o ile odbywa się to w bezpieczny sposób. Uważam to za część wyścigów i takiej radości doświadczałem wraz z Red Bull Racing już 94 razy i nigdy nie mieliśmy żadnej kontuzji. Zasady są jednak zasadami.

Zak Brown, dyrektor generalny McLarena, przyznał, że nie wie, co skłoniło federację do takiego kroku.

- Bezpieczeństwo jest dla nas wszystkich bardzo ważne i jeśli oni uznali, że istnieje jakieś potencjalne niebezpieczeństwo, to takie są zasady i będziemy ich przestrzegać.

Jeśli któryś zespół zdecyduje się na dotychczasową formę świętowania, grozić będzie prawdopodobnie grzywna, a nie kara sportowa dla kierowcy.

- Jeśli jest to dyrektywa związana z bezpieczeństwem, musimy ją respektować - powiedział Mike Krack z Astona Martina. - Jeśli ktoś tego u nas nie zrobi, zapłacimy karę. Tutaj, w Melbourne, trudno byłoby się wspiąć na płot, ponieważ mamy szkło. Jeden problem z głowy.

Czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Zmiana regulacji w sprintach
Następny artykuł Gasly poprosił o więcej czasu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska