Zbyt bliska współpraca Haas-Ferrari?

Podczas wyścigu w Melbourne wyprzedzali ekipę Red Bull Racing, jadąc na czwartej i piątej pozycji, do chwili błędów podczas pit stopów, które wykluczyły z rywalizacji Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana.Zdecydowana poprawa osiągów wywołała nowe pytania dotyczące współpracy Haasa z Ferrari.Włoski producent dostarcza im wiele części, których zgodnie z przepisami nie muszą sami produkować, a Dallara szykująca podwozia dla Haasa, korzysta z tunelu aerodynamicznego w Maranello.- Nie wiem jak to robią, to magia - stwierdził dyrektor operacyjny Force India, Otmar Szafnauer. - Nigdy wcześniej tak nie było w Formule 1. Po prostu nie wiem, jak ktoś, kto był od kilku lat w tym sporcie, bez szczególnie duzych zasobów, mógł wyprodukować taki samochód. Czy to magia? Jeśli tak, chcę taką różdżkę.Fernando Alonso niedawno określił tegoroczny samochód Haasa jako replikę bolidu Ferrari z sezonu 2017.Dyrektor McLarena - Zak Brown przyznał, że „nie ma żadnych dowodów” sugerujących, że  Haas nie działa zgodnie z przepisami, ale dodał: - Wszyscy wiemy, że mają bardzo bliską współpracę z Ferrari i myślę, że musimy się tylko upewnić, że nie jest zbyty bliska.- Być może mają jakiś wpływ na niektóre części samochodu, który jest bardzo podobny do zeszłorocznego bolidu. To jednak zadanie dla inżynierów i FIA, aby bliżej się temu przyjrzeli - Powiedział Brown.- Mamy zespół, który jest dumny z tego, co obecnie osiąga – powiedział szef Haas F1 Team, Gunther Steiner. - Nie robimy  niczego, co jest niedozwolone.fot. XPB