Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Formuła 1 GP Singapuru

Zero przyjemności Verstappena

Max Verstappen nie miał żadnej przyjemności z walki, gdy próbował przebijać się w górę stawki podczas Grand Prix Singapuru.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB18

Max Verstappen ruszał do siedemnastej rundy sezonu z ósmego pola i tuż po starcie spadł na dwunaste miejsce po tym, jak aktywował przypadkowo w swoim bolidzie system zapobiegający zgaszeniu silnika.

W trakcie wyścigu odzyskiwał kolejne lokaty, a tuż po wznowieniu rywalizacji po zjeździe samochodu bezpieczeństwa mocno zblokował koła podczas próby wyprzedzenia Lando Norrisa, co zmusiło go do dodatkowego pit stopu ze względu na zniszczenie opon, do którego doszło w tym zdarzeniu. Ostatecznie ukończył wyścig jako siódmy.

W ostatnim okresie Holender rzadko znajdował się w sytuacjach, kiedy musiał walczyć z wolniejszymi samochodami próbując dostać się do czołówki. Podkreślił, że nie było to przyjemne doświadczenie.

- Zero - powiedział zapytany czy czerpał jakąkolwiek przyjemność z tej walki. - To nie jest coś, co sprawia mi frajdę. Chcę wygrywać lub przynajmniej być konkurencyjny z przodu stawki.

- Cała sytuacja była frustrująca, kiedy utknąłem za innymi z powodu błędu popełnionego na starcie. Potem oczywiście zblokowałem koła i znów znalazłem się z tyłu - kontynuował reprezentant Red Bull Racing.

Czytaj również:

Rozczarowanie Verstappena wcale nie zostało złagodzone przez fakt, że nadal pewnie zmierza po mistrzostwo świata.

- Generalnie nie ma żadnego problemu. Nadal jesteśmy na czele, z przewagą 104 punktów. Po prostu miniony weekend był frustrujący - podkreślił. - Zostało nam jeszcze pięć wyścigów i prowadzimy w mistrzostwach ze sporym zapasam. Natomiast ja za każdym razem celuję w zaliczenie dobrej rundy, a to minione grand prix było okropne, na co wpłynęły spaprane kwalifikacje.

Podczas pełnego wrażeń, niedzielnego wieczoru, niewiele poszło po jego myśli: - Tuż po starcie aktywowałem niechcący system zapobiegający zgaszeniu silnika przez co straciłem parę miejsc. Nie wiem dlaczego tak się stało. Miałem wrażenie, że procedura przebiegła normalnie. Niestety postawiłem się w jeszcze gorszym położeniu w kontekście szans na dobry wynik. Zdołałem wyprzedzić kilku zawodników, ale potem znów utknąłem.

- Kiedy było już całkiem nieźle, próbowałem minąć Lando. Jednak w chwili dohamowania podbiło przód bolidu na nierównościach, co pociągnęło za sobą zblokowanie kół i doszło do potężnego spłaszczenia opon - tłumaczył. - Już na właściwej linii jazdy zmagałem się trochę na dohamowaniach. Możliwe, że ciśnienie w oponach było zbyt niskie, a do tego poza poprawną nitką było naprawdę wyboiście. Dlatego miała miejsce taka sytuacja.

- Znów musiałem zaliczyć pit stop, otrzymałem świeże ogumienie i udało się wrócić na punktowaną pozycję. Rzecz jasna nie na taki wynik liczyliśmy, ale nie ma cudów w zaistniałych okolicznościach - dodał.

Zapytany, jak ważna jest perspektywa przypieczętowania tytułu już w najbliższy weekend w GP Japonii, domowym wyścigu dla Hondy, która dostarcza silniki dla RBR, odparł: - Byłoby fajnie, ale najpierw skupmy się na tym, aby zaliczyć czyste zawody.

Czytaj również:

Video: GP Singapuru 2022 - Okrążenie po okrążeniu

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Koszmar zamiast świętowania
Następny artykuł Nadzieja dla Schumachera

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska