Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Zespoły krytykują FIA

Wczoraj zespoły F1 wydały oficjalne oświadczenia potępiające niedawne porozumienie między Międzynarodową Federacją Samochodową a Ferrari. Dziś media cytują liderów wielu ekip, którzy mocno krytykują działania FIA.

Charles Leclerc, Ferrari SF1000

Charles Leclerc, Ferrari SF1000

Andy Hone / Motorsport Images

W ubiegłym tygodniu Międzynarodowa Federacja Samochodowa opublikowała informacje o porozumieniu z zespołem Ferrari. Szczegóły tej umowy dotyczące sprawdzenia legalności ich silnika z sezonu 2019 nie zostały ogłoszone - wiadomo jednak, że ugoda została osiągnięta po tym, jak przedstawiciele FIA zbadali dokładnie jednostkę napędową z Maranello. Wielu postrzegało to jako faktyczne uznanie, że w ubiegłym roku włoski zespół zastosował silnik naruszający regulaminy techniczne F1.

Wczoraj siedem zespołów biorących udział w mistrzostwach świata (tj. wszystkie oprócz Ferrari, Alfy Romeo i Haasa) opublikowały oświadczenia o tej samej treści - tekst potępił zakulisowe działania w tak ważnej kwestii i wyrażono prawdopodobieństwo skierowania sprawy do sądu.

Czytaj również:

W kolejnych publikacjach, kierownictwo poszczególnych zespołów nie oszczędza słów krytyki pod adresem FIA i Ferrari.

- Co do diabła się dzieje - mówił Toto Wolff, szef Mercedesa w F1. - Działania Ferrari nie są dobre, ale czyny FIA w tej sytuacji jest jeszcze gorsze.

- Działania FIA to prawdziwy skandal - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bull Racing, w wywiadzie dla Auto Bild. - Teraz dołączyliśmy do kampanii zainicjowanej przez Mercedesa, ale w przyszłości rozważymy własne opcje i będziemy przestrzegali naszych praw swoimi sposobami.

- Być może powinniśmy poinstruować Christiana Hornera [szef Red Bull Racing], aby na drodze sądowej odebrał 24 miliony dolarów z nagród, które otrzymalibyśmy za drugie miejsce w mistrzostwach, gdyby Ferrari zostało odpowiednio ukarane - dodał. - To w końcu duża różnica w dochodach, w zależności od tego, jak ukończyło się sezon. Mówimy też o nagrodach pieniężnych i umowach sponsorskich.

- Jeśli Ferrari naprawdę oszukało, nawet grzywna w wysokości 10 lub 20 milionów dolarów byłaby dla nich za mała - podkreślił.

Auto Motor und Sport cytuje innego lidera zespołu F1, który zgodził się rozmawiać z dziennikarzami pod warunkiem anonimowości: - Wyobraź sobie taką sytuację z dopingiem. Jeśli ktoś zostanie przyłapany na nim, WADA nie może pozwolić sobie na żadne tajne porozumienia - złamanie przepisów jest ujawniane, a sprawca zostaje ukarany.

Czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Red Bull nie lekceważy Ferrari
Następny artykuł Podróżni z Włoch wjadą do Australii

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska