Zmiana hierarchii w Ferrari?
Grand Prix Włoch mogło wyznaczyć punkt zwrotny w hierarchii kierowców zespołu Ferrari.
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
Przez cały sezon F1 trwają spekulacje, czy Charles Leclerc przejmie od Sebastiana Vettela we włoskiej ekipie rolę kierowcy numer jeden. Ten moment już mógł nadejść.
W domowym wyścigu dla Scuderii, Leclerc został pierwszym kierowcą Ferrari, który triumfował na Monzy od ponad dekady. To również druga wygrana Monakijczyka w F1, zaledwie tydzień po sukcesie na torze w Spa.
W tym samym czasie Vettel zaliczył kolejny beznadziejny wyścig. Wypadł z toru, a po niebezpiecznym powrocie do jazdy, kiedy wyjechał przed pędzącego Lance’a Strolla, jest już trzy punkty od zawieszenia Superlicencji.
- To dla niego mroczny moment - powiedział o Vettelu Nico Rosberg dla telewizji RTL. - Jego kolega zespołowy właśnie stał się legendą Ferrari i przejął status kierowcy numer jeden.
Ferrari oczywiście odrzuca takie insynuacje. Dyrektor Ferrari – Louis Camilleri powiedział dla Sky Italia: - Są traktowani na równi, od początku sezonu.
Podobnie wyraża się szef zespołu - Mattia Binottio: - To nie zmienia organizacji zespołu. Każdemu, kto ma szansę na zwycięstwo, trzeba pomóc.
Ferrari z pewnością widzi Leclerka jako swoją przyszłość. Na Monzy pojawiły się nawet plotki, że zaoferowano mu nowy kontrakt o wartości 9 mln euro.
- Mamy długą umowę z Ferrari - przekazał menadżer 21-latka, Nicolas Todt. – Porozmawiamy o tym we właściwym czasie.
- Jest na to jeszcze za wcześnie, ale już dawno temu pokazał, ile jest wart dla Ferrari - dodał Binotto. - Zainwestowaliśmy w jego karierę, a on nam ufa. W przyszłości chcemy wspólnie osiągać wspaniałe rzeczy.
Vettel, wyglądający ostatnio na przygnębionego, po GP Włoch powiedział: - Nadal kocham swoją pracę. To był dobry dzień dla zespołu, ale niestety nie dla nie. Jeśli nie zrobisz dobrze tego, na co cię stać, to oczywiste, że nie będziesz szczęśliwy.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze