Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Zmiana inżyniera jednym z powodów przejścia do Renault

Daniel Ricciardo przyznał, że perspektywa utraty długoletniego inżyniera wyścigowego Simona Renniego, przyczyniła się do decyzji o dołączeniu do Renault.

Daniel Ricciardo, Renault F1 Team, Max Verstappen, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Evgeniy Safronov

Spodziewano się, że Ricciardo podpisze nową umowę z Red Bullem, jednak Australijczyk zaszokował padok Formuły 1 transferem do Renault.

Sezon 2018 tak czy inaczej miał być ostatnim, w którym zwycięzca siedmiu grand prix pracowałby z Renniem. Inżynier nie chciał już tak dużo podróżować i został przeniesiony do pracy w fabryce.

Red Bull Racing chciał połączyć Ricciardo z jego inżynierem z czasów brytyjskiej Formuły 3 Mike'em Luggiem, jednak Australijczyk zaskoczył swój zespół dołączeniem do Renault. We francuskiej ekipie „opiekunem” nowego kierowcy został Karel Loos.

- Było wiele powodów, ale utrata Simona - choć wiedziałem, że nie będzie inżynierem w nadchodzącym roku - niosła ze sobą wiele niepewności - przyznał Ricciardo podczas Grand Prix Węgier.

- Z pewnością czułem się z nim swobodnie. Gdyby zostawał, to nie wiem czy to nie byłby decydujący czynnik. Jednak jego odejście to kolejna drobna rzecz. Oczywiście, gdy masz obawy związane z Hondą to był mały znak zapytania.

- Jak powiedziałem, to był jeden z wielu drobiazgów, które się sumowały. Nie chcę mówić obawy, ale niepewności. Obawy brzmią lekceważąco.

Ricciardo powtórzył, że nie było jednego głównego powodu jego rozstania z Red Bullem, dodając, że pogłoski o rzekomym faworyzowaniu Maxa Verstappena przez ekipę z Milton Keynes były przesadzone.

Zawodnik dodał również, że Red Bull zachował się w porządku jeśli chodzi o warunki wynagrodzenia: - Koniec końców nie było wielkiej różnicy. Nie to było decydujące.

Australijczyk zdradził, że rozmowy na temat startów w 2019 roku prowadził z McLarenem, Renault i Red Bullem. Finalnie tylko te dwa ostatnie zespoły liczyły się „w walce” o 30-latka, który decyzję o swojej przyszłości podjął po ubiegłorocznym Grand Prix Węgier.

Przywołując weekend na Hungaroringu w 2018 roku Ricciardo powiedział: - Pamiętam, że gdy zaczynał się weekend, to wciąż byłem trochę nieświadomy i niepewny co się wydarzy oraz gdzie wyląduję. Potem stwierdziłem: OK, zespoły chcą znać moją odpowiedź. Ciśnienie więc zaczęło rosnąć.

- W niedzielę wieczorem naprawdę musieliśmy zdecydować co robić, więc pomyślałem: po prostu wyjdę wieczorem, wypiję kilka drinków i może znajdę odpowiedzi wraz z kilkorgiem przyjaciół.

Australijczyk ostatecznie podjął decyzję w środę po weekendzie wyścigowym, gdy leciał do Stanów Zjednoczonych.

- Gdy wylądowałem wszystko było jasne: OK, żółto-czarni - zakończył Daniel Ricciardo.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kwiat nie chce mniejszej ilości testów F1
Następny artykuł Orlen nie rezygnuje ze wspierania Kubicy

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska