Sztuka przymierzany do Formuły 2
Kacper Sztuka w rozmowie z Motorsport.com podsumował swój debiutancki sezon w Formule 3 oraz zdradził, na jakim etapie są rozmowy w kwestii fotela na przyszły rok.
Polski kierowca w ubiegłym sezonie wywalczył mistrzostwo włoskiej Formuły 4 oraz Formula Winter Series. Jako 17-letni mistrz Włoch, zwrócił na siebie uwagę Red Bulla, który zaoferował mu dołączenie do programu juniorskiego. Wówczas od awansu do Formuły 3 dzielił go już tylko krok. Sztuka podpisał kontrakt z holenderskim zespołem MP Motorsport.
Mistrzostwa F3 zakończyły się wraz z początkiem września. Ostatnia runda odbyła się na Monzie, we Włoszech. Dla większości kierowców nadszedł jeden z najważniejszych okresów w roku, ponieważ to teraz trwają negocjacje kontraktowe na sezon 2025. Wśród wielu zawodników wyróżnia się nazwisko Kacpra, z którym porozmawialiśmy o jego debiutanckim sezonie oraz planach na najbliższy rok.
Motorsport.com: - Dopiero co zakończyłeś swój pierwszy sezon w Formule 3. Obserwowałem Cię dość uważnie i mam wrażenie, że musisz mieć niedosyt. Spektakularnego wyniku, w sensie uzyskiwanych miejsc, nie odniosłeś. Patrząc jednak głębiej, wyłania się inny obraz. Widać, jak poprawiałeś się z dnia na dzień, czasy okrążeń w wyścigach głównych, podczas których za każdym razem jechałeś tempem czołówki, pomimo że w połowie stawki. To, co również zwróciło moją uwagę, to nie tylko tempo, ale też bardzo równa jazda. Powiedz proszę, jak to wyglądało z Twojej strony? Jak możesz podsumować swój pierwszy sezon w Formule 3?
Kacper Sztuka [KS]: - Sam fakt, że mogłem wystartować w Formule 3, z pewnością był spełnieniem moich marzeń z dzieciństwa. Udział w mistrzostwach to dla mnie wielki zaszczyt. Przyjeżdżając jako mistrz Włoch, oczywiście ciążyła na mnie duża presja. Przygotowania zacząłem dopiero po zakończeniu sezonu włoskiej Formuły 4, co było rzuceniem się na bardzo głęboką wodę – różnica między F4 i F3 to przeskok rzędu 15 sekund na okrążeniu. Mieliśmy dosłownie 5 dni na przygotowanie i od razu wyścig w Bahrajnie. Nowe tory, przepiękne obiekty, jak Bahrajn czy Australia. Kwalifikacje były kluczowe w tym sezonie, na pewno poczyniłem postęp, czułem się coraz pewniej w aucie.
[KS]: - Nie ma co ukrywać, że rozpoczynając sezon w Bahrajnie, nie czułem się w samochodzie zbyt komfortowo, natomiast końcówka - Spa i Monza, zakończyłem sezon z całkowicie innym doświadczeniem, nastawieniem do jazdy, poprawiłem tempo kwalifikacyjne i zrozumiałem dużo rzeczy. No i przede wszystkim to, co w tym sezonie było najbardziej pozytywne, czyli tempo wyścigowe. Zazwyczaj w piątek nie wyglądało wszystko najlepiej. W sobotę następowała duża poprawa i w niedzielę duży uśmiech na twarzy, wyjeżdżając z toru po bardzo dobrym głównym wyścigu. Tempo w trakcie weekendu mocno się poprawiało.
[KS]: - Oczywiście startując z dalszych pozycji, nie miałem możliwości walczyć o punkty, ale na pewno moje końcowe tempo, nad którym pracowałem razem z całą ekipą oczywiście, bo to zespół ludzi na to pracuje, żeby się poprawiać, było naprawdę zadowalające. Udane wyprzedzania, dobre manewry, inteligentna jazda, oszczędzanie opon, więc był to rok pełen nauki. Na pewno po tym sezonie jestem innym kierowcą niż kiedy go zaczynałem. Bardzo dużo się nauczyłem. Na początku to rzeczywiście swojego rodzaju zimny prysznic, natomiast myślę, że taki sezon mocno zmienia światopogląd, jeśli chodzi o motorsport i bardzo wiele mnie nauczył.
Kacper Sztuka
Motorsport.com: - A czy mógłbyś powiedzieć, jak się układała współpraca z zespołem, z twoim inżynierem i też jakie oni mieli uwagi, wskazówki oraz jak oceniali twoje tempo i to, co robisz na torze?
[KS]: - W tym roku był to debiutancki sezon nie tylko dla mnie, ale również dla mojego inżyniera, który przeszedł z niższych serii. Był to sezon, w którym na pewno razem trochę błądziliśmy w niektórych momentach, jako że żaden z nas nie miał doświadczenia z Formułą 3. Jeśli chodzi o sam feedback zespołu, to oczywiście mają dużo większy wgląd niż same wyniki z wyścigów. Widzą więcej niż tylko to, co widać z wierzchu, ponieważ mają podgląd do telemetrii, do jazdy na symulatorze, do tego co mówimy na odprawie po sesji. Na podstawie tych wszystkich danych zespół oceniał mnie pozytywnie.
[KS]: -Oczywiście wiedzieliśmy, że nie zawsze są to miejsca, na których chcemy być. Natomiast zawsze, po każdym weekendzie mieliśmy głębszą rozmowę, mieliśmy dzień na analizę i dochodziliśmy do wniosku, że był duży potencjał, tylko albo mieliśmy trochę pecha, albo brakowało doświadczenia lub wpłynęły czynniki zewnętrzne. Wynik końcowy nie był taki, jaki miał być, ale z pewnością myślę, że co najmniej osiem, dziewięć weekendów w tym sezonie miało duży potencjał, którego po prostu nie byliśmy w stanie razem z zespołem wykorzystać.
Motorsport.com: - Gdybyś mógł powiedzieć, z perspektywy czasu, czego zabrakło do tego, abyś ten potencjał wykorzystał. Stawka była niesamowicie wyrównana, więc nawet minimalna różnica tempa mocno wpływała na pozycję . Czy jest coś czego zabrakło, czy po prostu potrzebowałeś kilometrów i doświadczenia?
[KS]: - Oczywiście na tym poziomie chodzi o detale. Patrząc obiektywnie wstecz, myślę, że jakbym miał przy sobie osobę, która miałaby duże doświadczenie, pracowałaby ze mną od dłuższego czasu i byłaby w stanie dopasować samochód do mnie, pod to, do czego jestem przyzwyczajony, mogłaby doradzać tak, abym od początku weekendu był w stanie dawać z siebie 100%, to myślę, że byłoby to bardzo pomocne w tym procesie nauki. Niestety takiej osoby nie miałem. Oczywiście inżynier starał się pomagać, natomiast tak, jak mówiłem, to był pierwszy rok dla niego, pierwszy rok dla mnie no i gdzieś tam te rady, które dostawałem, nie zawsze były poprawne, przez co był inny skutek niż ten, który miał być.
[KS]: -No i oczywiście dwa czynniki, czyli kilometry w tym samochodzie i doświadczenie w wyścigach. Jak bardzo to pomaga, widać analizując jazdę innych zawodników, którzy awansowali do Formuły 3, mając przejechane np. dwa lata w Formule 4 i dwa lata we FRECA. Liczba przejechanych wyścigów, nawet w innych samochodach, zmienia trochę podejście i też pracę z zespołem, więc myślę, że tego zabrakło. Generalnie doświadczenia w tych niższych seriach. No i oczywiście główny czynnik, którego brakło, czyli kilometry przejechane w samochodzie F3. Zazwyczaj u kierowców wygląda to tak, że po prostu w pewnym momencie coś zaczyna działać i tak naprawdę z dnia na dzień zaczyna się jechać szybciej. Łapie się to „coś”, da się wejść w formę i wszystko zaczyna grać.
Kacper Sztuka
Motorsport.com: - Jak na pierwszy rok startów w Formule 3, z dużą presją i aspiracjami, to trzeba przyznać, że napsułeś bardzo mało sprzętu. Często się zdarza, że dla kierowców przychodzących do nowej serii pierwszy rok jest bardzo drogi, jeśli chodzi o wypadki i konieczne naprawy.
[KS]: - To prawda. Nowy sezon często wiąże się z przygodami. U mnie, jeśli były jakieś przygody, to zazwyczaj nie z mojej winy. Gdzieś tam kosmetyczne dotknięcie przedniego skrzydła, które zresztą dało się łatwo naprawić, podobnie jak wszystkie zniszczenia w tym sezonie, jeśli dobrze pamiętam. Prawie zawsze dowoziłem auto całe do mety i nie miałem poważnych wypadków, czy to w wyścigach, czy na treningach i kwalifikacjach. To na pewno pozytywny aspekt. Myślę, że to jest cecha, którą mam od samego początku kariery.
Motorsport.com: - Czy możesz opowiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się z Red Bullem? Najpierw dość zaskakująca informacja o powołaniu Cię do Akademii Red Bulla, a później jeszcze bardziej zaskakująca, o zakończeniu współpracy.
[KS]: - Oczywiście nie wiadomo wszystkiego. Zawsze prawda jest trochę inna niż to, co się słyszy. Natomiast akademia Red Bulla jest znana z tego, że może bardzo szybko pożegnać się nawet z dobrze rokującym kierowcą. Przykład chociażby Jacka Doohana, który został wyrzucony z akademii po jednym słabym sezonie, a teraz dostał fotel w Formule 1. Red Bull ma bardzo bezwzględną akademię i ku mojemu zaskoczeniu bardzo małe znaczenie miało to, ile kto jeździł, z jakim doświadczeniem i jakim zespołem wszedł do Formuły 3. Liczył się sam wynik, sama cyferka na koniec. Więc tutaj na pewno zabrakło po prostu wyników na torze. Przed każdym wyścigiem byłem w siedzibie Red Bulla, korzystałem z ich symulatora i pracowałem z zespołem. Dużo czasu spędzałem w symulatorze. Zdarzały się dni, kiedy byłem najszybszy ze wszystkich juniorów z Formuły 3. Guillaume Rocquelin – szef Akademii wielokrotnie wypowiadał się bardzo pozytywnie o mojej pracy, o moim profesjonalizmie. Natomiast na końcu jest jedna osoba, czyli dr Helmut Marko, która decyduje o tym, czy kierowca zostaje w akademii czy nie, no i on uznał, że chce rozwiązać współpracę już po paru wyścigach zakończonych bez spektakularnych sukcesów.
[KS]: - Uważam, że te pierwsze wyścigi, nie były aż takie złe w moim wykonaniu. Oczywiście nie poszły w pełni po mojej myśli, ale zawsze coś było, jak nie w kwalifikacjach, to w wyścigu. Czyste tempo było dobre, pomimo że były to dla mnie zupełnie nowe tory: Australia, Bahrajn, Monako, na których nie miałem żadnego doświadczenia. Najwidoczniej było trochę więcej elementów, które zadecydowały o tym, że nie zostałem w akademii. Na koniec była to ich decyzja, którą po prostu musiałem zaakceptować. Patrząc z perspektywy czasu, nadal robię swoją robotę, jestem dalej kierowcą wyścigowym jakim byłem. Uważam, że jestem szybki, pracowity i co najważniejsze szybko się rozwijam jako kierowca. Jeżdżę od 15 lat i nie zamierzam się po tym sezonie poddać. Mam zamiar udowodnić swoją wartość i to, że umiem wygrywać.
Kacper Sztuka
Motorsport.com: - Opowiedz w takim razie o planach. W poprzednim roku przesiadłeś się z F4 do F3. Czy w 2025 planujesz wykorzystać doświadczenie z F3 do tego, aby tam właśnie się ścigać, czy chcesz postawić kolejny odważny krok w stronę Formuły 2?
[KS]: - Oczywiście jako kierowca nieustannie patrzę w przód i celem na przyszły rok jest wystartowanie w mistrzostwach Formuły 2. Niestety, jak zawsze w motorsporcie, walka jest nie tylko na torze, ale też poza nim o budżet, którą właśnie toczymy. Tak naprawdę teraz jedynym elementem, którego brakuje mi, żeby pojechać w Formule 2, są pieniądze. Jeśli miałbym potwierdzony budżet, to jestem w stanie na następny dzień podpisać umowę i wystartować w przyszłym sezonie Formuły 2. Natomiast oczywiście jest o to ciężko. Czasu coraz mniej i miejsce nie będzie na mnie czekało w nieskończoność. Oczywiście Formuła 3 też jest opcją, jeśli nie zdążymy, nie uda się z Formułą 2, to będziemy walczyć o to, żeby pojechać z jak najlepszym zespołem w Formule 3.
Kacper Sztuka
Motorsport.com: - Dziękuję za rozmowę i wszyscy trzymamy kciuki za znalezienie zamożnego sponsora.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.