Mówią po Słomczynie
JAKUB IWANEK: - Poświęciliśmy dużo czasu na przygotowanie się do zawodów.
I tym razem nie obyło się bez przygód jeden z nowych przegubów, które założyliśmy przed zawodami ukręcił się już w pierwszym biegu kwalifikacyjnym. A pogoda zmieniała się w oka mgnieniu co powodowało problem z doborem opony. Pomimo nieukończonego jednego biegu kwalifikacyjnego dostałem się do półfinału, który ukończyłem na drugim miejscu awansując do finału. Uważam to za sukces. W finale jechałem na niezagrożonej drugiej pozycji. Niestety defekt silnika wykluczył mnie z rywalizacji na jedno okrążenie przed metą… Pech! Ostatecznie zawody skończyłem na piątym miejscu w generalnej punktacji grupy oraz drugim w klasie 2.0. Jak zwykle chciałbym podziękować sponsorom: SOS PZMot Assistance i firmie Technus oraz całemu mojemu zespołowi: Sylwii Zglinickiej, Damianowu Kalecie, Marcinowi Jankowskiemu, Dariuszowi Mastalerskiemu i Bartoszowi Ławińskiemu.TOMASZ KUCHAR: - Szczególnie w finale wszyscy byli bardzo blisko. Chyba zbyt optymistycznie postawiłem na slicki bez żadnych dodatkowych nacięć, bo faktycznie w niektórych miejscach było bardzo sucho, ale za to na asfalcie leżało sporo kurzu. Natomiast partia szutrowa była jeszcze bardzo, bardzo mokra i śliska, więc na takich niedociętych oponach w niektórych miejscach kariery nie robiłem. Na szczęście wszystko poszło dobrze. Fajne, bliskie kontakty na torze, kibice to lubią, tak samo jak dużo jazdy bokiem, bo tor był mocno zabrudzony. To jest pierwszy raz, kiedy tym samochodem ścigałem się na mokrej nawierzchni. Wcześniej miałem jedne testy po mokrym, ale jak jeździsz samemu, to nie wiesz jakie jest twoje tempo. Okazało się jednak że moja prędkość w takich warunkach, względem konkurencji, nie jest wcale taka zła.RADOSŁAW RACZKOWSKI: - Jestem bardzo zadowolony z trzeciej rundy w moim wykonaniu. Komplet zwycięstw, komplet punktów, co tym bardziej mnie cieszy. W poprzednich zawodach było dobre tempo, ale trochę mi zabrakło do zwycięstwa. Tutaj natomiast wszystko nam się bardzo dobrze poukładało. Tylnonapędowe auta zdecydowanie wygrywały starty, ale z kolei na śliskich partiach przewagę dawał przedni napęd. Nie jest to jednak drastyczna różnica, bo w sobotę jadąc po suchym torze na slickach również wygrywałem. Pierwsze rundy rallycrossowych mistrzostw były dla mnie zagadką. Zastanawiałem się jak się odnajdę w rallycrossie? Ale teraz po trzeciej rundzie mogę powiedzieć, że czuję się coraz lepiej. Z samą rywalizacja i jazdą nie ma problemu, od początku złapałem dobry rytm. Najwięcej niespodzianek przynosiła mi walka bok w bok z innymi kierowcami. Na tym polu na pewno muszę jeszcze zdobyć doświadczenie, ale najważniejsze jest to, że sama rywalizacja jest bardzo emocjonująca i dostarcza zarówno sporo adrenaliny jak i dobrej zabawy.ŁUKASZ ŚWIATOWSKI: - Jestem zadowolony z przebiegu całych zawodów, aczkolwiek sobota mi nie zazębiła się tak jak trzeba i było parę problemów. Na szczęście dzisiaj wszystko szło tak jak trzeba – wygrałem każdy bieg, każdą kwalifikację, więc jest super. Następne zawody, które odbędą się na Litwie są dla nas wielką zagadką, gdyż będziemy tam jechać po raz pierwszy. Trzeba będzie pooglądać trochę onboardów i wkuć na pamięć układ toru. Kto szybciej się tam zaadaptuje, ten pojedzie skuteczniej.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze