Da Costa nie żałuje ostrych słów
Kierowca Formuły E Antonio Felix da Costa stwierdził, że nie żałuje swoich radiowych komunikatów z Santiago E-Prix, w których „zbeształ” cały zespół DS Techeetah oraz kolegę z ekipy Jeana-Erica Vergne'a.
Jean-Eric Vergne, DS Techeetah, Antonio Felix da Costa, DS Techeetah
Joe Portlock / Motorsport Images
Da Costa prawie wygrał chilijską rundę FE, tracąc prowadzenie na rzecz Maximiliana Günthera trzy zakręty przed metą. Portugalczyk musiał zwolnić z powodu krytycznej temperatury baterii, a wcześniej był wstrzymywany przez Vergne'a, jadącego uszkodzonym bolidem. Owiewka dotykała lewego przedniego koła, a Francuz próbował się jej pozbyć dotykając ściany. Po próbie takiego manewru niemal uderzył w da Costę, który grzmiał przez radio: „JEV [Jean-Eric Vergne]!! Człowieku, tak nie zachowuje się kierowca fabryczny! Rozumiesz? Jego samochód dymi jak cholera. Nie zjeżdża mi z drogi!”
Gdy zespół poinformował wściekłego kierowcę, że dostrzega problematyczną sytuację i pracuje nad jej rozwiązaniem, da Costa nadal krzyczał: „Nie, nie pracujecie! On ciągle zamyka mi drzwi. Piep**ony idiota! Możemy wygrać ten cholerny wyścig!”
28-letni Portugalczyk zajął ostatecznie drugie miejsce. Vergne i da Costa są poza torem bliskimi kolegami i po zawodach w Chile udali się razem na narty. Przed zbliżającym się starciem w Meksyku da Dosta stwierdził, że między kierowcami wszystko jest w porządku.
- Nie ma stresu. Nie ma dramatu - powiedział da Costa w rozmowie z Motorsport.com. - Wszyscy jesteśmy lwami walczącymi o wygraną. To nasza pasja i dlatego tak mocno się staramy. Było kilka komunikatów, ale zespół jest dla mnie nowy i ja w nim jestem nowy.
Zapytany o relacje z Vergne'em odpowiedział: - Wszystko dobrze. Tak długo jak będzie szacunek, nie widzę problemu. Mieliśmy nieporozumienie podczas wyścigu w Santiago, ale dwa dni później jeździliśmy razem na nartach we Francji. Nie ma stresu - podsumował Antonio Felix da Costa.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze