Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Biliński był niezadowolony

Roman Biliński ma za sobą drugą rundę serii Formula Regional European Championship by Alpine.

Roman Biliński, Trident

Roman Biliński, Trident

Trident

Druga odsłona kampanii Formula Regional European Championship by Alpine miała miejsce na torze w Imoli w dniach 7-8 maja.

W pierwszym wyścigu weekendu Dino Beganovic (Prema Racing) odniósł swoje drugie zwycięstwo w sezonie, umacniając się na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej serii. Mari Boya (ART Grand Prix) stanął na drugim stopniu podium, notując swój najlepszy występ w tym roku. Hiszpan wyprzedził Paula Arona, który pomógł Premie ugruntować prowadzenie wśród zespołów.

Rozczarowania nie krył Gabriele Mini (ART Grand Prix), który prowadził od startu do mety. Został ukarany dziesięcioma sekundami za falstart przy ruszaniu z pierwszego pola. Ostatecznie sklasyfikowano go na 28 lokacie. Sebastian Montoya (Prema Racing) po raz kolejny spisał się najlepiej w grupie debiutantów, kończąc zawody na czwartym miejscu. Syn byłego kierowcy F1 Juana Pablo wyprzedził Kasa Haverkorta (Van Amersfoort Racing) i debiutanta Joshuę Durksena (Arden Motorsport). Roman Biliński z ekipy Trident był czternasty.

- Nie jestem zadowolony z mojego występu w kwalifikacjach, ponieważ zespół dał mi doskonały samochód, którego nie mogłem wykorzystać z powodu błędu na moim najlepszym okrążeniu, a bolid ten mógł dać mi prowadzenie. Wiem, że muszę to naprawić i już nad tym pracuję. Wyścig natomiast był bardzo skomplikowany, z kilkoma okresami samochodu bezpieczeństwa i czerwonymi flagami - przekazał Biliński.

Czytaj również:

W drugim wyścigu nastąpiło długo oczekiwane odkupienie Miniego. Start odbył się za samochodem bezpieczeństwa z powodu deszczu, który spadł tuż przed rozpoczęciem rywalizacji, a gdy zaczęła powiewać zielona flaga, Sycylijczyk natychmiast objął prowadzenie, uciekając Timowi Tramnitzowi.

Debiutant z zespołu Trident próbował oprzeć się presji Dino Beganovica, ale szwedzki kierowca ekipy Prema szybko sobie z nim poradził, wykonując świetny manewr w Tamburello i rozpoczynając pogoń za Minim.

Różnica między czołową dwójką nigdy nie była mniejsza niż osiem dziesiątych sekundy, ale walka między kierowcami ART Grand Prix i Premy została przerwana przez czerwoną flagę, kiedy Sebastian Montoya miał kolizję z Pietro Dellim Guantim. Chociaż dynamika wypadku była duża, zawodnikom nic się nie stało.

W chwili powyższego incydentu na torze w Imoli znów zaczęło mocno padać i kierowcy wykorzystali przerwę, aby założyć świeże deszczowe opony. Wybór nie był jednak oczywisty, ponieważ w pierwszym sektorze asfalt był całkowicie suchy, natomiast od Tamburello do Rivazzy było bardzo mokro.

Po czterech okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa wznowiono jazdę i Mini natychmiast odskoczył Beganovicowi na bezpieczną odległość.

Interwencja safety cara pod koniec wyścigu uniemożliwiła kierowcom przejechanie ostatniego okrążenia pod zieloną flagą. Mini po przecięciu linii mety świętował pierwsze zwycięstwo w kategorii. Beganovic zajął drugie miejsce, umacniając się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, a na trzecim stopniu podium stanął znakomity Kas Haverkort, dla którego było to pierwszy finisz w czołowej trójce w tej serii.

Roman Biliński do niedzielnej części rundy w Imoli startował z ósmego rzędu, a wyścig zakończył na piętnastym miejscu.

- Weekend na Imoli zakończyliśmy trudnym dniem. Kwalifikacje zapowiadały się naprawdę dobrze, aż do ostatniego okrążenia, kiedy pod koniec wyprzedziło mnie kilku rywali, co utrudniło wyścig - powiedział Biliński. - Mierzyliśmy się ze wszystkimi warunkami, jakie można sobie wyobrazić. W tym samym wyścigu jechaliśmy na slickach i na deszczówkach, a potem zastanawialiśmy się, czy nie wrócić do opon przeznaczonych na suchą nawierzchnię. Tak więc znów ciężki dzień, ale przyjrzymy się wszystkiemu co miało miejsce i w Monako wrócimy silniejsi.

W klasyfikacji kierowców na prowadzeniu znajduje się Beganovic z 86 punktami, za nim jest Mini z 50, a Kas Haverkort awansował na trzecią pozycję z dorobkiem 47 oczek.

Czytaj również:

Polecane video:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Następny artykuł Trudne doświadczenia Bilińskiego

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska