Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Wypowiedzi po Grand Prix Sopot-Gdynia

Wypowiedzi kierowców po Grand Prix Sopot-Gdynia:

Grand Prix Sopot-Gdynia

Autor zdjęcia: Agnieszka Wołkowicz

MICHAŁ RATAJCZYK: - Liczyłem na ogromne emocje i Sopot po raz kolejny mnie nie zawiódł. Za nami naprawdę fantastyczny weekend, który zapewnił nam świetne warunki do ścigania. To kolejny start, który kończymy na podium i z podwójnym sukcesem dla całego 7MOTORSPORT. Z Danielem toczyliśmy walkę, która jest kwintesencją tego sportu - na dziesiąte części sekundy i od pierwszego do ostatniego metra trasy. Gratuluje mu tempa i tym bardziej cieszę się z tego, co sam wypracowałem. Dobrze wykorzystaliśmy testy i czas na przygotowania, ponieważ samochód spisał się perfekcyjnie. Zrobiliśmy kolejny ważny krok do przodu i już skupiamy się na zawodach w Banovcach. Dziękuje partnerom Daftcode, MPBS - tuleje poliuretanowe, Moderntech, 7MOTORSPORT, KTL Transport i Logistyka, KASZYŃSKI Transport, Myjnia.pro oraz Automobilklub Królewski i wszystkim, którzy w Sopocie trzymali za nas mocno kciuki. To nasze wspólny sukces!

 

WALDERAM KLUZA: - Podium w Sopocie okazało się w tym roku zaskakująco niegościnne. W samochodzie czułem się fantastycznie i jazda była wielką przyjemnością, ale jakoś nie przełożyło się na czas, jakiego bym chciał. Chłopaki narzucili wysokie tempo, ale myślę, że podium było w naszym zasięgu. Niestety przeważyły drobne błędy w ustawieniach i w samej jeździe. Zabrakło naprawdę niewiele, bo zawsze decydowały dziesiąte części sekundy, więc sportowy niedosyt pozostaje. Wiem, że dałem z siebie wszystko i co było w ten weekend w zasięgu samochodu i moich własnych możliwości. Kosztowało nas to spadek na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej, ale przed nami trasa w Banovcach, w której specyfika naszej Skody powinna być atutem, więc nadal pozostajemy w grze i na tym skupiamy całą pracę. Dziękujemy za doping na Grand Prix Sopot – Gdynia i do zobaczenia na Słowacji.

 

GRZEGORZ KLUZA: - Ech, serce chciało by więcej, ale czwarte miejsce w ten weekend, jakoś nas przyciągało. Wynik w Limanowej zwiększył jeszcze mój apetyt na walkę o czołową trójkę, ale w Sopocie, jakoś już nie byłem w stanie dać z siebie więcej. Naprawdę mocno trzeba było się napocić, żeby próbować dotrzymać kroku stawce. Cieszy mnie, że na kilku podjazdach skutecznie stawiłem im czoła, a cały czas byliśmy w różnicy, która nie wynosiła sekundy, a już jej dziesiąte części. To oznacza progres i rozwój, a to najważniejsze. Sopot po raz kolejny dał mi wiele doświadczeń, ale na puchar to było jeszcze za mało. Trzeba wyciągnąć wnioski i pracować dalej. Za rok wrócimy, żeby urwać z wyniku kolejne sekundy.

 

SZYMON PIĘKOŚ: - Po dobrym występie w Limanowej na wyścig w Sopocie jechaliśmy podbudowani z optymistycznym i bojowym nastawieniem. Dobrze pojechane sobotnie podjazdy treningowe dodały mi pewności i wiary w zwycięstwo. Niestety podczas pierwszego podjazdu wyścigowego posłuszeństwa zaczęła odmawiać turbosprężarka w moim samochodzie, mimo to uzyskałem dobry czas 1.28.2. Przed drugim podjazdem wyścigowym byłem przygotowany na to, że nie uda mi się dojechać do mety - i tak niestety się stało, samochód odmówił całkowicie posłuszeństwa i musiałem wycofać się z rywalizacji. Na niedzielne podjazdy założyliśmy seryjną turbosprężarkę. Samochód miał przez to mniej mocy i nie byłem już w stanie nawiązać walki o dobry wynik. Cieszę się, że mimo problemów udało mi się w niedzielę dojechać do mety. Gratuluję zwycięzcom.

 

KAROL KRUPA: - W sobotę mieliśmy tylko jeden podjazd treningowy, ponieważ w ostatniej chwili nasi mechanicy zauważyli pocący się przewód hamulcowy i zabrakło nam 1 minuty aby podjechać na start do drugiego podjazdu treningowego. Pierwszy podjazd wyścigowy w średnim tempie, do 3 międzyczasu mieliśmy P3 w klasyfikacji generalnej, lecz na nawrocie ukręciła się półoś i uzyskaliśmy czas 1,28. Drugi podjazd wyścigowy to awaria skrzyni biegów - brak 4 biegu. Na niedzielę naprawiliśmy skrzynię i z dobrym nastrojem nastawiłem, się na walkę i stało się to czego się najmniej spodziewaliśmy, awaria silnika i dziura w bloku. Jeszcze nie znamy przyczyny dlaczego tak się stało. Z Sopotu wyjechaliśmy w mocno średnim nastroju, nie wiemy co będzie w ostatniej części sezonu, ale na pewno łatwo się nie poddam.

informacja prasowa

Polecane video:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Pojedynek Ratajczyka i Stawiarskiego
Następny artykuł Polacy rządzą na Słowacji

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska