Kłopoty „polskich” McLarenów
Zespół Iron Lynx sięgnął po dublet w wyścigu Paul Ricard 1000 km, drugiej rundzie GT World Challenge Europe Endurance.

Daniel Serra, Davide Rigon i Antonio Fuoco spisali się najlepiej wyścigu Paul Ricard 1000 km.
Załoga Ferrari 488 GT3 Evo nr 71 startowała z pole position i odrobiła straty po spadku o kilka pozycji na początku zwodów. Zdecydowanie kontrolowali ostatnie 120 minut sześciogodzinnej rywalizacji.
Fuoco przejechał metę 7,8 sekundy przed swoim kolegą z zespołu Miguelem Moliną w siostrzanym Ferrari nr 51, w którym zmieniali się także James Calado i Nicklas Nielsen.
Molina zdołał zdobyć drugie miejsce, po wyprzedzeniu Mercedesa-AMG GT3 Evo nr 88 Julesa Gounona w prawym zakręcie Signes, tuż po późnym restarcie.
Gounon stanął na trzecim stopniu podium wraz z Danielem Juncadellą i Raffaelem Marciello z Akkodis ASP. Na czwartym miejscu zameldował się BMW Junior Team w składzie Max Hesse, Dan Harper i Neil Verhagen.
- Wyścig był niesamowity dla zespołu, załogi wszystkich trzech samochodów uzyskały świetne wyniki. Przez cały weekend prezentowaliśmy bardzo dobre tempo, a auta nr 71 i nr 51 były dobrze przygotowane do wysokich temperatur i układu toru Paul Ricard - powiedział szef zespołu Iron Lynx, Giacomo Piccini. - Udane kwalifikacje i zdobyte pole position były oczywiście najlepszą opcją w kontekście startu. Zastosowaliśmy świetną strategię w aspekcie opon, a wszyscy kierowcy byli bardzo regularni.
- Żelazne Damy również miały wspaniały wyścig i wszyscy kierowcy spisali się znakomicie - dodał. - Sarah Bovy, Rahel Frey i Michelle Gatting dobrze radziły sobie przez sześć godzin, utrzymując się przez cały czas na pozycjach na podium [red. drugie miejsce w Gold Cup]. To świetny wynik dla zespołu, który w tym roku dokonał znacznych postępów, a teraz skupiamy się na najważniejszym - Le Mans.
Do mety nie dotarły obydwa McLareny Polskiego zespołu JP Motorsport, załogi Maciej Błażek, Joe Osborne, Patryk Krupiński oraz Christian Klien, Vincent Abril, Dennis Lind.
- Niestety, oba nasze samochody nie przekroczyły linii mety - przekazał JP Motorsport. - Wyścig, o którym można zapomnieć. Nie było zasłużonego happy endu dla zespołu po dobrej walce. W pewnym momencie nasz nr 111 przebił się nawet na siódme miejsce, ale musiał zostać wycofany z powodu problemów z silnikiem. Nr 112 również walczył o miejsce w czołówce, lecz też musieliśmy go wycofać. To wielkie rozczarowanie dla ekipy, ale nie tracimy odwagi i głowa do góry.
Polecane video:

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.