Koleiną czy grzbietem?
Liczna grupa zawodników zwracała uwagę, że trasa ORLEN 78. Rajdu Polski w wielu miejscach była trudna do pokonania nawet współczesnymi, niezwykle wytrzymałymi rajdówkami. Wymagające warunki nie przeszkodziły jednak w dotarciu do mety duetowi Stawowczyków, którzy żwawym tempem jechali przez Mazury w Trabancie 601.

Szutrowe zawieszenie, amortyzatory i sprężyny o ogromnym skoku, wyczynowe, bardzo mocne opony opracowane specjalnie na luźną nawierzchnię, a to wszystko w sztywnej konstrukcji, pozwalającej gnać z gazem w podłodze nawet po bardzo zniszczonych oesach. Takie możliwości dają współczesne rajdówki. To przepaść w porównaniu z konstrukcją z Zwickau.
- Trabant ma bardzo ograniczone możliwości modyfikacji i przystosowania go do rywalizacji na szutrze. W zasadzie jedyną zmianą było dobranie wyższej gumy z bieżnikiem lepiej nadającym się do jazdy po luźnej nawierzchni - tłumaczy Wojciech Stawowczyk, kierowca błękitnego dwutakta.
Dodatkową trudnością był fakt, że względnie równą drogę miały wyłącznie czołowe załogi we współczesnych rajdówkach, które jechały przed resztą stawki, a także zawodnikami z Motul HRSMP.
- Odcinki były bardzo wymagające, nie tylko dla naszego auta, bo każda załoga, która jechała za samochodami z napędem na cztery koła musiała się borykać z koleinami. Mieliśmy zatem do wyboru: jechać w koleinie albo „grzbietami” co też nie jest łatwe, bo auto nosi z lewej na prawą i trzeba bardzo się pilnować - opowiadał Stawowczyk, opisując niuanse związane z techniką jazdy samochodem dla ludu Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.