Rossi: Zwycięstwo Vinalesa dużo nie zmienia
Valentino Rossi cieszy się ze zwycięstwa kolegi zespołowego z Yamahy – Mavericka Vinalesa, w Grand Prix Australii.
Studzi jednak oczekiwania wobec ich motocykla M1.Rossi na początku wyścigu na Phillip Island liczył się w walce o podium, ale ostatecznie finiszował na czwartej pozycji.- Myślę, że to dobry wynik dla Mavericka, ale również dla całego zespołu Yamahy, ponieważ minęło sporo czasu od ostatniego zwycięstwa. Musimy kontynuować prace nad przygotowaniami do przyszłego roku - powiedział Rossi.- To duży zastrzyk motywacji, ale nie sądzę, aby coś się zmieniło. Już od pierwszego okrążenia nie miałem zbyt dużej przyczepności, szczególnie po lewej stronie - kontynuował.- Szybko poczułem, że się ślizgam, jakbym tracił przyczepność - dodał. - Do połowy dystansu byłem dość szybki i jechałem jako drugi, ale potem musiałem zwolnić. Teraz musimy zrozumieć dlaczego tak było.- To negatywny wynik dla mnie, ponieważ straciłem punkty w mistrzostwach do Dovizioso, a Maverick sporo ich odzyskał. Myślę, że bardziej niż o drugie, będę walczył o trzecie miejsce.- Generalnie nasze motocykle nie różnią się zbytnio. Są pewne inne rzeczy, ale to wynika z różnic w stylu jazdy. Problem jest utrata przyczepności podczas przyspieszania. Maverick był jednak w stanie lepiej pojechać. Szczególnie w ten weekend radził sobie bardzo dobrze i miał mniej kłopotów. Drugi w klasyfikacji mistrzostw Andrea Dovizioso ma piętnaście punktów przewagi nad Valentino Rossim, który z kolei o piętnaście punktów wyprzedza Mavericka Vinalesa.MotoGP wraca do akcji już w najbliższy weekend podczas Grand Prix Malezji.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze