Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Biesiekirski bez kontuzji

Podczas debiutanckiego wyścigu w motocyklowych MŚ Moto2 Piotr Biesiekirski poprawił swój czas z kwalifikacji i zrobił kolejny krok w kierunku bardziej doświadczonych rywali. Niestety, z powodu wywrotki na przedostatnim okrążeniu 18-letni Polak nie dojechał do mety Grand Prix Emilii-Romanii na torze w Misano.

Piotr Biesiekirski, RW Racing GP

Autor zdjęcia: Gold and Goose / Motorsport Images

Zawodnik holenderskiej ekipy RW Racing GP w niedzielę kontynuował naukę nowego motocykla i toru, mimo trudnych warunków regularnie podkręcając tempo i poprawiając swój czas z kwalifikacji o kolejną dziesiątą sekundy.

Co prawda najmłodszy motocyklista w stawce nie ukończył swojego pierwszego wyścigu w MŚ, ale po niegroźnym upadku nic mu się nie stało i będzie mógł za tydzień wystartować w kolejnej rundzie Grand Prix w Barcelonie.

- Zabrakło raptem pięciu kilometrów, abym mógł powiedzieć, że weekend potoczył się dla mnie w stu procentach zgodnie z planem - mówi Piotr Biesiekirski. - Niedziela była naprawdę intensywna, ale upłynęła pod znakiem kolejnych postępów, co bardzo cieszy nie tylko mnie, ale i cały zespół. Podczas wyścigu poprawiłem swój czas z wczorajszych kwalifikacji i regularnie podkręcałem tempo. Niestety, pod koniec przedostatniego okrążenia popełniłem mały błąd, który zakończył się niegroźną wywrotką i nie pozwolił mi na ukończenie mojego debiutanckiego wyścigu. Takie sytuacje to jednak także element nauki. Dziękuję zespołowi za danie mi szansy zadebiutowania w mistrzostwach świata i świetną pracę przez cały weekend. Przepraszam za ten drobny błąd, ale jestem też pewien, że za tydzień w Barcelonie zrobimy kolejny krok.

- Debiut w dwukrotnie przerywanym wyścigu nie jest łatwy – dodaje szef zespołu Jarno Janssen. - To jak skok w paszczę lwa. Piotr poradził sobie jednak bardzo dobrze. Robił postępy z każdym wyjazdem na tor. Szkoda, że nie udało mu się ukończyć wyścigu, ale pozytywnie przeszedł swój chrzest bojowy. W Barcelonie z pewnością będzie mu łatwiej, bo dobrze zna tor z mistrzostw Europy Moto2.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Udany weekend Vinalesa
Następny artykuł Problemy z treningów pomogły Vinalesowi

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska