Genialne okrążenie Marqueza
Marc Marquez przyznał, że przed startem rywalizacji w Sepang oglądał swoje pierwsze okrążenie z Grand Prix Włoch sprzed 4 lat. Hiszpan musiał ruszać wtedy do wyścigu z 13. pozycji.
Autor zdjęcia: Gold and Goose / Motorsport Images
Jeździec Hondy rozbił się podczas sobotnich kwalifikacji i w niedzielę musiał ustawić swój motocykl dopiero na jedenastym polu startowym - najgorszym od czasu zmagań na Mugello w 2015 roku.
We Włoszech Hiszpan na inauguracyjnym okrążeniu zdołał przebić się z trzynastego miejsca na czwarte. Z kolei w Malezji świetna jazda w trakcie pierwszego kółka przyniosła awans na drugą pozycję.
- Nie tylko ja, ale i [Andrea] Dovizioso dobrze ruszył z linii - powiedział Marquez. - To było jedno z najlepszych okrążeń w mojej karierze. Mugello 2015 też było niezłe i nawet wczoraj oglądałem to, co udało mi się zrobić w wyścigu.
- Pomyślałem sobie: OK, spróbuję to powtórzyć. I było to naprawdę idealne pierwsze okrążenie.
Aktualny mistrz świata niemal od razu został wyprzedzony przez Jacka Millera i jechał za Ducati przez kilka kolejnych kółek zanim wykonał decydujący ruch. Do tego czasu późniejszy zwycięzca Maverick Vinales miał już jednak sekundę przewagi i Marquez przyznał, że nawet gdyby wcześniej uporał się z Millerem, to szanse w starciu z dobrze dysponowanym zawodnikiem fabrycznej ekipy Yamahy nie były duże.
- Straciłem trochę czasu za Millerem, ale Vinales był dziś szybszy - opowiedział jeździec Hondy, który dzięki drugiej pozycji na mecie ma już na koniec 395 oczek i pobił rekord w największej liczbie punktów zgromadzonych w jednym sezonie.
- Zasłużył na zwycięstwo, jechał w bardzo dobry sposób. Próbowałem, ale nie było to możliwe. Zaczynać z tak odległej pozycji i dojechać drugi to nadal niesamowite osiągnięcie.
W odniesieniu do strat poniesionych w walce z Millerem, Marquez powiedział:
- Jack zawsze robi to samo. Jest niesamowity i mocno naciska, ale niszczy opony w ciągu trzech okrążeń. Hamuje późno i dodaje gazu jak szalony.
- Oczywiście mógłbym robić to samo, ale najpewniej bym się rozbił lub zużył oponę. Stwierdziłem, że będę cierpliwy. Jednak tak, jak mówiłem. Maverick był szybszy.
- Osiągnęliśmy swój cel, jakim było kolejne podium - podsumował Marc Marquez.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze