Miller nie wierzył w siebie
Jack Miller, zwycięzca Grand Prix Japonii, przyznał, że nie sądził, iż stać go na wygraną w tak dominującym stylu.
Miller w deszczowych kwalifikacjach wykręcił siódmy rezultat. Po starcie jednak szybko awansował do ścisłej czołówki i już podczas trzeciego okrążenia wyszedł na prowadzenie. Swoją przewagę stopniowo powiększał i chwilami zbliżała się ona do 5 sekund. Ostatecznie wpadł na metę niespełna 3,5 s przed Bradem Binderem.
Dla Australijczyka to pierwsze zwycięstwo w sezonie 2022 i czwarte w dotychczasowej karierze na szczeblu królewskiej klasy.
- To było bardzo emocjonalne zwycięstwo, jak zwykle u mnie - powiedział Miller. - Sam nie wiem czemu. Na okrążeniu zjazdowym płakałem jak dziecko.
- Było wspaniale. Nie sądziłem, że mnie na to stać. Cudownie było prowadzić niemal od samego początku. Kiedy tak jedziesz na motocyklu, największy przeciwnik siedzi w twojej własnej głowie.
- Starałem się więc go nie słuchać i było to stosunkowo łatwe, biorąc pod uwagę, jak dobrze działał motocykl.
Miller dodał, że od początku weekendu na Motegi czuł się mocny i był nawet nieco rozczarowany po kwalifikacjach.
- Poszło lepiej, niż zakładałem. Czułem się mocny przez cały weekend. Nawet byłem trochę rozczarowany po czasówce, ponieważ sądziłem, iż mogę na mokrym lepiej wykonać pracę. Będąc siódmym na gridzie, sądziłem, że przed nami ciężkie zadanie, ale udało nam się.
- Znałem swoje tempo z piątkowego treningu i nawet podczas rozgrzewki mogłem wykręcać minutę i 45 sekund na twardej mieszance i zdałem sobie sprawę, że to odpowiednia opona na wyścig. Kiedy ruszyliśmy, wydaje się, że szybko mogłem uciec pozostałym.
- Gdy objąłem prowadzenie, mogłem utrzymywać swoje tempo. Motocykl pracował świetnie przez cały dzień. Dałem z siebie wszystko.
Jack Miller, Ducati Team
Photo by: Gold and Goose / Motorsport Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.