Pomógł problematyczny piątek
Marco Bezzecchi przyznał, że błędy z piątkowych treningów pomogły mu znaleźć odpowiednie wyczucie na motocyklu, a następnie wygrać Grand Prix Indii.
Podczas piątkowych treningów Bezzecchi nie mógł wyczuć punktu hamowania do pierwszego zakrętu i zaliczył tam kilka błędów. Później jednak świetnie spisał się w kwalifikacjach, zdobywając pole position. Dobrego wyniku w sprincie pozbawiła go kolizja z zespołowym kolegą, natomiast podczas niedzielnego - pierwszego w historii - Grand Prix Indii podopieczny VR46 zdeklasował rywali.
Sam jeździec przyznał, że pomyłki w treningowych zajęciach okazały się przydatne w najważniejszych momentach weekendu.
- Koncentrowałem się na hamowaniu, ponieważ tor sprawiał, że nie było łatwo pod tym względem - opowiadał Bezzecchi. - Zatrzymanie motocykla nie przychodziło łatwo. Często blokował się przód.
- Na tym się więc skoncentrowałem, ponieważ zwykle Pecco i Jorge robią różnicę właśnie na hamowaniach. W piątek popełniłem wiele błędów. Kilka razy pojechałem prosto czy wyjechałem szeroko. Chciałem znaleźć granicę. Kiedy ją znalazłem, udało mi się ją jeszcze trochę przesunąć. Dzięki temu byłem bardzo szybki.
- W sobotę czułem się już świetnie na motocyklu. Jednak Jorge był bardzo silny. Dziś też nie było łatwo. Zwycięstwo zawsze jest świetne, ale przewaga ośmiu czy dziewięciu sekund jest jeszcze lepsza, więc nie mogę narzekać.
W niedzielę Bezzecchi nie utrzymał prowadzenia po starcie. Stracił pozycje na rzecz Jorge Martina oraz Francesco Bagnaii. Jednak jeszcze przed końcem inauguracyjnego okrążenia wrócił na czoło stawki. Włoch podkreślił, że późniejsza jazda w czystym powietrzu pomogła mu zadbać o przednią oponę.
- W sobotę byłem mocny i szybki, ale niestety już na początku straciłem dużo czasu [po kolizji z Lucą Marinim]. Fajnie było wrócić w taki sposób.
- Starałem się zachować spokój, gdy Jorge i Pecco wyprzedzili mnie na starcie. Pozostałem blisko i spróbowałem wyprzedzić Pecco. Wiedziałem, że ze względu na przednią oponę ważne jest, aby być na czele. Musiałem być agresywny. Gdybym nie był, pojawiłyby się problemy jak w kilku ostatnich wyścigach. Potem świetnie poczułem się na motocyklu. Jechałem dobrze i miałem niezłe tempo.
Zwycięstwo Bezzecchiego, druga pozycja Martina oraz kraksa Bagnaii mocno spłaszczyły tabelę sezonu. Czołowa trójka mieści się w 44 punktach, a w harmonogramie pozostało siedem weekendów.
- Zespół mnie o tym na początku nie poinformował, ale po wyścigu zorientowałem się, że Pecco odpadł. Widziałem coś na telebimie, ale nie byłem pewien. Nie miałem kiedy sprawdzić, ale powiedziano mi w parku zamkniętym.
- Przykro mi z jego powodu. W tej chwili nie myślę zbyt dużo o mistrzostwach. Zawsze jednak fajnie być blisko Pecco i Jorge, którzy są bardzo mocni.
- Dla mnie to zaszczyt i będę dawał z siebie wszystko aż do końca sezonu.
Marco Bezzecchi, VR46 Racing Team,
Photo by: Gold and Goose / Motorsport Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.