Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Tortury Quartararo

Fabio Quartararo opisał swoje GP Czech jako „tortury” po tym, jak zajął dopiero odległą siódmą lokatę w niedzielnym wyścigu.

Fabio Quartararo, Petronas Yamaha SRT

Fabio Quartararo, Petronas Yamaha SRT

Gold and Goose / Motorsport Images

Reprezentant Petronas SRT przystąpił do GP Czech z pozytywnym odczuciem, że „znalazł coś” w czwartym treningu w sobotę rano, co pozwoliło mu zakwalifikować się do pierwszego rzędu. Wcześniej, po piątkowych treningach, był bardzo niezadowolony ze swojego M1.

Po dobrym starcie i wyskoczeniu na prowadzenie w pierwszym zakręcie, szybko stracił to miejsce na rzecz Morbidellego i znalazł się pod presją szarżującego na KTM Johanna Zarco.

Wydawało się, że zmierza po czwarte miejsce po przegranej również z ostatecznym zwycięzcą wyścigu Bradem Binderem, ale zaczął tracić kolejne pozycje w końcówce, finalnie przekraczając linię mety na siódmym miejscu i prawie dwanaście sekund za Binderem. Morbidelli, kolejny reprezentant Petronas SRT, był natomiast drugi.

Czytaj również:

Quartararo zrzucił winę za swój brak tempa w późnej fazie zawodów na dużą degradację tylnej opony. Spodziewał się mniejszego spadku jej osiągów po zachęcającym czwartym treningu.

- Wiele wycierpieliśmy od piątku rano do niedzieli przed wyścigiem, ale w czwartym treningu znaleźliśmy coś, co sprawiło, że wierzyłem nieco bardziej w nasze tempo wyścigowe - przyznał Fabio Quartararo.

- Szczerze mówiąc, naprawdę trudno jest zaakceptować to siódme miejsce. W rzeczywistości było to jak tortury od pierwszego do ostatniego okrążenia. Miałem sporo problemów w tym wyścigu.

- Musimy przeanalizować, gdzie straciliśmy sporo z naszych osiągów. Nie jesteśmy szczęśliwi z takiego wyniku, ale przynajmniej zdobyliśmy dziewięć punktów do mistrzostw - kontynuował.

- Od pierwszego do trzeciego treningu nasze tempo było naprawdę złe, natomiast od czwartej sesji byłem naprawdę szybki i czułem się dobrze na motocyklu. Spodziewaliśmy się również mniejszej degradacji tylnej opony, nie aż tak dużej, jaka ostatecznie miała miejsce, więc musimy dowiedzieć się, co zmieniło się między czwartym treningiem, a wyścigiem.

- To były zawody, podczas których miałem problemy również w zeszłym roku, teraz natomiast jedziemy do Austrii, gdzie jest tor, który bardzo lubię. Wiemy, że KTM dużo tam testował, więc będą dokładnie znali strategię oponiarską na oba wyścigi, ale damy z siebie wszystko i spróbujemy powalczyć o to, czego chcemy.

Quartararo pozostaje liderem mistrzostw powiększając swoje prowadzenie nad Maverickiem Vinalesem, który miał jeszcze więcej problemów na torze w Brnie i zajął dopiero czternaste miejsce.

Jego dążeniom do tytułu mistrza MotoGP w zaledwie drugim sezonie w serii pomoże nieobecność Marca Marqueza w Grand Prix Austrii.

Oczekuje się jednak, że jego Yamaha M1 będzie mieć kłopoty na torze, gdzie liczy się głównie moc silnika, co daje duże szanse Andrei Dovizioso z Ducati, aby wrócić na zwycięską ścieżkę po słabym początku sezonu.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Binder nie mógł uwierzyć
Następny artykuł Nie tylko Vinales miał problemy

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska