Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Wzruszający moment Rossiego

Valentino Rossi nie ukrywa, że ostatni start w barwach fabrycznego zespołu Yamahy, był dla niego wzruszającym momentem.

Valentino Rossi, Yamaha Factory Racing

Valentino Rossi, Yamaha Factory Racing

Gold and Goose / Motorsport Images

Dziewięciokrotny mistrz świata spędził piętnaście lat w fabrycznej ekipie Yamahy. Dołączył do nich po raz pierwszy w 2004 roku i powrócił w 2013, po dwuletniej, nieudanej współpracy z Ducati.

Z Yamahą zdobył cztery tytuły i wygrał 56 grand prix. W sezonie 2021 będzie reprezentował zespół Petronas SRT, satelicką ekipę japońskiego producenta.

Sezon 2020 nie ułożył się dla niego najlepiej. Były wywrotki, opuścił dwa wyścigi z powodu zakażenia koronawirusem, a motocykl nie miał zbyt konkurencyjnych osiągów. Tegoroczne mistrzostwa MotoGP zakończył na piętnastym miejscu.

Pytany, czego najbardziej będzie mu brakowało po opuszczeniu zespołu, odparł: - Ludzi. Sytuacja techniczna nie ulegnie większej zmianie, ale po piętnastu latach kariery, mam tu wielu przyjaciół, mamy dobre relacje. Reszta rzeczy zbytnio się nie zmieni.

- Tego dnia to był wzruszający moment, kiedy wróciłem do garażu. To nie tylko zakończenie współpracy z zespołem, ale też z kilkoma bardzo ważnymi osobami z mojego otoczenia, jak m.in z Alexem Briggsem i Brentem Stevensem - dodał.

Rossi do ekipy SRT zabiera trzech członków obecnego zespołu. Są nimi: szef załogi David Munoz, inżynier danych Matteo Flamigni i trener Idalo Gavira.

Spoglądając na sezon 2021 przyznaje, że ma wiele do zrobienia, szczególnie jeśli chodzi o jego występy w kwalifikacjach. Ciśnie również Yamahę, aby poprawiła motocykl.

- Czeka mnie sporo pracy nad sobą. Muszę lepiej spisywać się w kwalifikacjach, które obecnie są tak ważne - przyznał. - Będziemy też cisnąć Yamahę, aby przez zimę wykonała dobrą robotę. W ostatnich latach byliśmy mocni na początku sezonów, ale w drugiej połowie mistrzostw mieliśmy kłopoty na tle rywali.

- Yamaha na koniec sezonu nie była łatwym motocyklem do jazdy. W przyszłym roku czeka nas trudne wyzwanie i musimy być gotowi do walki już od pierwszego wyścigu - zakończył.

Czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mir wyjaśnia powód wycofania
Następny artykuł Morbidelli zachwycony drugą pozycją

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska