Yamaha nie zna przyczyn „katastrofy”
W fabrycznej ekipie Yamahy nie wiedzą, dlaczego Fabio Quartararo zupełnie „przepadł” w Grand Prix Tajlandii.
Autor zdjęcia: Gold and Goose / Motorsport Images
Chociaż jeszcze w trakcie wakacyjnej przerwy w MotoGP wydawało się, że Quartararo jest na najlepszej drodze do obrony tytułu, od tamtej pory Francuz tylko raz stanął na podium.
W rezultacie do Quartararo istotnie zbliżył się Francesco Bagnaia, a po Grand Prix Tajlandii dystans wynosi jedynie 2 punkty. W Buriram Quartararo zakwalifikował się z czwartym czasem, ale tuż po starcie najpierw po szerokim wyjeździe w zakręcie numer 1 spadł na jedenastą pozycję, a kolejne sześć miejsc stracił chwilę później w „czwórce”.
Wielu spodziewało się szaleńczej pogoni mistrza świata za czołówką, ale ten nie był w stanie zyskać pozycji i finiszował dopiero siedemnasty, czyli bez punktów.
Po wyścigu Quartararo nie został ani chwili w garażu zespołu, skasował wszystkie obowiązki związane z mediami, a z dziennikarzami spotkał się Massimo Meregalli - szef ekipy.
- Jak możecie sobie wyobrazić, nie jest to sytuacja, w której chcieliśmy się znaleźć - powiedział Meregalli. - Nie rozmawialiśmy z Fabio tuż po wyścigu, ponieważ prawdopodobnie był bardzo sfrustrowany i rozczarowany, więc poszedł do swojego pokoju, by się uspokoić.
- Trudno nam cokolwiek ocenić, zanim z nim nie porozmawiamy. Musimy to wspólnie omówić, zerknąć na dane i zobaczyć czy to do siebie pasuje. Na pewno ciężko to zrozumieć.
- Dla każdego ten wyścig był poniekąd loterią, ponieważ wszystkie sesje odbyły się po suchej nawierzchni, a ścigaliśmy się na mokrym. Jednak podobnie było w Indonezji. Tam zrobiliśmy te same rzeczy i poszło nam dobrze. Tutaj wręcz przeciwnie. Powód jest niejasny i potrzebujemy czasu, aby to zrozumieć.
Do końca rywalizacji w MotoGP pozostały trzy wyścigi: w Australii, Malezji i hiszpańskiej Walencji.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze