Lamborghini Revuelto w rękach kierowcy fabrycznego
Może i jest to hybryda typu plug-in, ale to nadal Lamborghini. Andrea Caldarelli przeprowadził specjalny test modelu Revuelto, wykorzystując pełny potencjał pojazdu.
Kierowca zespołu Squadra Corse, Andrea Caldarelli, przetestował model Revuelto we Włoszech na torze Autodromo Piero Taruffi w Vallelundze.
Podobnie jak w przypadku modelu Aventador, najnowszy flagowiec włoskiej marki jest wyposażony w silnik V12, zapewniający min. wspaniałe doznania dźwiękowe.
Caldarelli, który będzie prowadzić nowe Lamborghini SC63 w serii IMSA WeatherTech SportsCar w 2024 roku, wyraził wiele pozytywnych opinii na temat potężnego silnika o pojemności 6,5 litra. Chwalił również skrzynię biegów w modelu Revuelto, ośmiobiegową przekładnię dwusprzęgłową zamontowaną poprzecznie.
- Revuelto to naprawdę niezwykły supersamochód, który potrafi wykorzystać swoją niesamowitą moc, ale także ma doskonałe właściwości jezdne na torze - mówił Caldarelli. - Udział aktywnej aerodynamiki w pokonywaniu zakrętów jest niezwykle ważny, a auto jest w stanie wygenerować imponujący docisk. Ponadto nowa dwusprzęgłowa przekładnia umożliwia błyskawiczną zmianę biegów, a jednocześnie reakcja Revuelto jest wyjątkowo płynna.
Podczas jazdy Revuelto w trybie Corsa, Caldarelli wykorzystał wszystkie 1001 koni mechanicznych. Jednak samochód ma także tryb w pełni elektryczny. Lamborghini zainstalowało trzy silniki elektryczne, oprócz tylnego, są też dwa z przodu, po jednym na każde koło.
Zelektryfikowany supersamochód z Sant'Agata Bolognese cieszy się już ogromnym powodzeniem, ponieważ Lamborghini poinformowało, że ma wystarczająco dużo zamówień, aby mieć co robić do 2025 roku. Wydaje się, że wprowadzenie hybrydowego układu w celu spełnienia coraz bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących emisji nie odstraszyło klientów. To nie jest zbyt zaskakujące, ponieważ Revuelto nadal ma V12, podczas gdy przemysł motoryzacyjny skupia się na redukcji wielkości silników.
Lamborghini obecnie sprzedaje swój klejnot wyłącznie jako coupe, ale kabriolet to kwestia tego kiedy, a nie czy. Z tak dużym popytem, marka nie spieszy się jednak z rozszerzaniem gamy modeli. Czas pokaże, czy pojawi się równie wiele limitowanych edycji specjalnych, jak miało to miejsce w przypadku Aventadora.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.