Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Manejkowski zostaje w MPRC

W zeszłym roku w Oponeo Mistrzostwach Polski Rallycross zadebiutowała nowa klasa SuperCars Light. Projekt okazał się dużym sukcesem.

MPRC 2019, II runda, Toruń

Autor zdjęcia: High RPM

Mistrzem Polski w SC Light został debiutujący w rallycrossie Bartosz Idźkowski. Wicemistrzostwo zdobył Robert Czarnecki, trzecie miejsce przypadło dla kolejnego nowicjusza w tej dyscyplinie - Macieja Manejkowskiego.

Popularny wśród fanów MPRC „Maney” będzie kontynuował swoje starty w mistrzostwach, tym bardziej, że pozostał u niego duży niedosyt po zeszłorocznych wynikach.

- Po ostatniej rundzie w zeszłym roku byłem nastawiony, że nie będę kontynuował startów w rallycrossie i poszukam sobie nowej dyscypliny w sporcie motorowym. Nawet już ruszyła budowa samochodu do WSMP - powiedział Maciej Manejkowski dla motorsport.com - Potem jednak emocje opadły, pozostał spory niedosyt, że to tylko trzecie miejsce no i klamka zapadła, że jedziemy dalej w MPRC. Ruszyły prace przy samochodzie. Zmotywował mnie do tego wspaniały wynik Bartosz Idźkowskiego i bardzo dobry rezultat Roberta Czarneckiego. W tym roku chcę z nimi wygrać.

Potwierdza się, że ponownie zobaczymy go w klasie SuperCars Light.

- Szczerze, to wybór klasy jest oczywisty, podyktowany względami ekonomicznymi. Taniej jest ścigać się w klasie Supercars Light niż w SuperCars - kontynuował. - Ważny jest dla mnie również fakt, że w klasie jest wielu zawodników, więcej niż w najmocniejszej grupie, co przekłada się na fajną walkę. Do tego mamy też większą ilość jazdy. Rywalizujemy w swojej grupie i w całej klasie. Mam nadzieję, że nie będzie nas mniej niż w zeszłym roku i będzie z kim się ścigać.

Plotkowano, że w tym roku przesiądzie się do Hyundaia Proto. Na spekulacjach jednak się skończyło. Ponownie zobaczymy go za kierownicą Mitsubishi Lancera Evo X. Samochód niby ten sam, ale tak naprawdę będzie mocno przebudowany. W zeszłorocznej specyfikacji praktycznie nie był przystosowany do rallycrossu, a próby adaptacji go do tej dyscypliny nie zawsze szły w dobrą stronę.

- Też do mnie dotarły plotki, że zmieniam samochód. Żałuję, lecz tak nie jest. To będzie nadal mój Lancer Evo X, ale mocno przebudowany - poinformował. - Historia tego samochodu i moich startów w rallycrossie jest taka, że w zeszłym roku decyzja o startach w MPRC zapadła trzy miesiące przed rozpoczęciem cyklu. Sprawiłem sobie po prostu prezent urodzinowy nabywając Lancera. Samochód nie był przygotowany do dyscypliny, do tego doszło moje zerowe doświadczenie. Nie było zbyt wielu możliwości wprowadzenia poprawek w tym aucie. Owszem sporo pracowaliśmy między rundami i pod koniec roku samochód był szybszy.

- Po siedmiu rundach doświadczenie mam już większe i wiem, jak to wszystko powinno wyglądać. Samochód jest teraz mocno przebudowywany i sądzę, że będzie miał naprawdę dobre osiągi - dodał.

W swoim debiutanckim sezonie z rundy na rundę Manejkowski czuł się coraz pewniej w bezpośrednim starciu z rywalami, prezentując regularne postępy, co ostatecznie zaowocowało tytułem drugiego wicemistrza Polski.

W tym roku zapowiada walkę o najwyższy stopień podium. Z pewnością nie będzie to łatwym zadaniem biorąc pod uwagę jak wyrównana i mocna jest stawka w klasie SuperCars Light.

- Jak mawia jeden z moich trzech autorytetów życiowych, czyli Robert Kubica, w sporcie motorowym każde inne miejsce niż pierwsze, jest słabe. Ja to też tak odbieram - przyznał Manejkowski. - Celuję oczywiście w zwycięstwa i oczami wyobraźni już widzę wygrane wszystkie rundy, choć w rallycrossie jest wiele czynników niezależnych od kierowcy i auta.

- Moja decyzja, że jadę kolejny sezon była też podyktowana tym, że jest z kim się ścigać. Na czele tej listy jest Bartek Idźkowski, młody kierowca, ale bardzo szybki, dobrze przygotowany i z dużym doświadczeniem. Z nim przegrać, to prawie jak wygrać. Robert Czarnecki - jestem jego fanem i obserwowałem go w czasie, gdy rallycross dopiero poznawałem. Ściganie się z nim to zaszczyt. Z tego co wiem Mariusz Nowocień niestety nie będzie jeździł, choć mam nadzieję, że to się zmieni. Jest również wielu innych szybkich kierowców. Mamy Roberta Polaka, który brał udział w tylko jednej rundzie, ale pokazał, że wie, co się robi za kierownicą. Jest też Michał Peterlejtner, a gdy jego samochód zaczął jechać, był naprawdę szybki. Jest Grzegorz Bonder, doświadczony zawodnik z rajdów. Piotr Czekański zbroi się ze swoim Lancerem. Jest Paweł Żeromiński, który z tego co wiem szykuje nową broń, ale dalej wierzy w Subaru. Z każdym z nich trzeba się liczyć. Spodziewam się, że stawka będzie wyrównana.

Jak co roku, zachodzą pewne zmiany w przepisach sportowych oraz technicznych: - Fundamenty regulaminu są w porządku. Kwestia dowolności opon dla nas zawodników jest bardzo ważna, co zostało utrzymane. Temat paliwa również jest okej. Mamy dwa do wyboru. Istotne, że wciąż możemy jeździć na tym handlowym V-Power, które jest dobre i łatwo dostępne. Wprowadzono kilka zmian technicznych, które trochę odbijają się na mnie. Zmieniłem konstrukcje przodu samochodu, musiałem pracować nad tym obszarem praktycznie od nowa. Jest też przepis zupełnie dla mnie niezrozumiały. Mianowicie nie wolno wzmacniać boków samochodu. Po wypadku Bondera, który dostał mocny strzał właśnie w bok, a auto zgięło się i miało kształt banana, dla mnie priorytetem stało się zwiększenie własnego bezpieczeństwa i wzmocnienie progów. Jednak z jakiegoś powodu nasz delegat doszedł do wniosku, że nasze pojazdy będą zachowywały się jak taran. Nie wiem w jaki sposób, bowiem w mojej opinii przy takim rozwiązaniu chodzi tylko o ochronę zawodnika. W każdym razie musiałem zmodyfikować ten obszar auta. Trochę mnie to niepokoi, a tak poza tym z regulaminami jest wszystko w porządku.

- W tym sezonie podszedłem poważnie do próby pozyskania sponsorów, przygotowaliśmy profesjonalną ofertę sponsorską i rozpoczęliśmy negocjacje nie tylko z zaprzyjaźnionymi firmami. Udało się znaleźć partnerów z branży motorsportowej, firmę EcuMaster oraz Tomson motorsport. Niestety nie udało się pozyskać sponsora tytularnego oraz strategicznego przez co zostało nam sporo powierzchni reklamowej na aucie. Wpadliśmy na pomysł charytatywnego oddania 50 procent powierzchni reklamowej fundacji Avalon Extreme która wspiera osoby niepełnosprawne uprawiające sporty ekstremalne. Tym samy chciałbym zachęcić innych zawodników, którym zostało niewykorzystane miejsce na autach - nie marnujmy go, lepiej przekazać je na szczytny cel, taka powierzchnia reklamowa w zawodach rangi mistrzostw Polski jest wartością, która nie powinna się marnować - zakończył.

Czytaj również:

Maciej Manejkowski
Maciej Manejkowski
Maciej Manejkowski
Maciej Manejkowski
Maciej Manejkowski
5

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł PZM wzywa do monitorowania sytuacji
Następny artykuł Grzegorz Duda zadebiutuje w rallycrossie

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska