Zwycięstwo Staniszewskiego
Zbigniew Staniszewski w Fordzie Fiesta RX wygrał czwartą rundę Mistrzostw Polski Rallycross w klasie Supercars.
W miniony weekend kierowcy rywalizujący w MPRC drugi raz z rzędu odwiedzili Tor Poznań. Do zawodów przystąpiła ponad setka zawodników.
W finale klasy Supercars Zbigniew Staniszewski o ponad dwie sekundy wyprzedził Marcina Gagackiego i o czternaście sekund Dariusza Topolewskiego. Obaj również zasiadali w Fiestach RX.
- Cieszę się bo wygraliśmy wszystkie punkty, które trzeba było wygrać, ale tradycyjnie nie było łatwo - powiedział Zbigniew Staniszewski. W kwalifikacjach działo się raz lepiej, raz gorzej. Trzeciego biegu nawet nie ukończyłem bo po zderzeniu z Topolewskim awarii uległo zawieszenie auta, kierownica straciła kontakt z kołami i o dalszej jeździe nie było mowy. Natomiast wygrałem pozostałe kwalifikacje i to pozwoliło na zgarnięcie wszystkich szesnastu punktów za tą część zawodów.
- Wielki finał również nie był łatwy. Wygraliśmy start, rywale popełnili błędy w pierwszym i drugim zakręcie, prowadziliśmy z dużą przewagą. I kiedy już witałem się z gąską, po drugim okrążeniu zapalił się samochód jednego z rywali i organizator przerwał wyścig. Konieczne było powtórzenie finału, a więc znowu oczekiwanie na start i kolejne nerwy. Ponownie wygrałem start i wyszedłem na prowadzenie, ale bardzo szybki Gagacki w nowym dla siebie samochodzie przez cały finał jechał dosłownie dziesięć metrów za zderzakiem i nie pozwalał na chwilę oddechu. Mimo wszystko dowiozłem zwycięstwo i osiem punktów za finał również powędrowało na nasze konto. Wywozimy z toru Poznań maxa czyli dwadzieścia cztery oczka, które przybliżają nas do obrony upragnionego tytułu mistrza Polski. Za nami doskonały weekend, kolejne ważne doświadczenia. Cieszę się że rozbudowano Tor Poznań i tak widowiskowa dyscyplina jaką jest rallycross zyskała nowe miejsce do rywalizacji. Tor jest szybki i techniczny. Nie ma łatwych zakrętów, wszystkie są wymagające. Niektóre są podwójne, inne się zaciskają. Uwielbiam takie próby więc czułem się tu doskonale. Teraz trzy tygodnie na odpoczynek i przed nami kolejne rundy mistrzostw Polski - dodał.
Marcin Gagacki po zawodach przyznał, że miał problemy techniczne z samochodem podczas finału.
- W finale było ostro. Przegrany start i jazda w tempie zwycięzcy przez kolejne okrążenia….. bez podtrzymania turbo - przekazał Gagacki. - Pomimo defektu postarałem się wycisnąć z siebie i samochodu maxa. Drugie miejsce w tej sytuacji cieszy. Darek na podium trzeci. Dziękuję wszystkim kibicom za gorący doping.
W Supercars Light finał wygrał Bartosz Idźkowski, Manejkowski był drugi, a Michał Peterlejtner trzeci.
- Motorsport jeńców nie bierze, zająłem drugie miejsce, a drugi to pierwszy przegrany. Jeśli chodzi o wynik sportowy to nie jestem zadowolony, nie osiągnąłem celu jakim było zwycięstwo. Jeśli chodzi o emocje to był świetny weekend, mój główny rywal był w fantastycznej formie i miał perfekcyjnie przygotowane auto, ściganie było na najwyższym poziomie na ułamki sekundy. Mam nadzieję, że na następnej rundzie uda się to powtórzyć ale wtedy to ja okażę się być szybszy o ten ułamek sekundy – powiedział Manejkowski.
Roman Catoral ponownie był niepokonany w Supernational. Trójkę klasy w finale skompletowali Jakub Michal i Gigi. W SN 1600 Konrad Gryz obronił się przed czeskimi kierowcami, Tomasem Stranskym i Michalem Sklenarem. Jakub Kowalczyk w finale SN -2000 pokonał Castorala i Martina Sindeleka. Tomas Michal zapisał na swoje konto wygraną w SN +2000, gdzie wyższość Czecha musieli uznać Halk i Piotr Budzyński.
- Nasz kolejny start w Poznaniu nie przyniósł mi oczekiwanych i zakładanych wyników - powiedział Łukasz Zoll, piąty w klasyfikacji SuperNational i szósty w SN +2000. - Pierwszy dzień przebiegał w miarę spokojnie i zgodnie z planami. Sobotnia, druga kwalifikacja, była najlepsza i ustawienia samochodu z Q2 planowaliśmy wykorzystywać podczas kolejnych wyjazdów na tor. Niestety awaria skrzyni biegów podczas finału klasy SN+2000 zniweczyła wszelkie szanse na zaję-cie punktowanego miejsca. Do finału SuperNational wystartowałem na 3 biegu i wszystkie okrążenia przejechałem na jednym przełożeniu. Dla mnie najważniejsze jest to, że ukończyliśmy zawody i na naszym koncie zostały zapisane kolejne punkty. W rallycrosie może zdarzyć się wszystko, dlatego walka trwa do ostatniego metra ostatniej rundy. Teraz skupimy się na usunięciu usterki skrzyni tak, aby już za 3 tygodnie rozpocząć rywalizację w kolejnej rundzie
W finale RWD Cup Jarosław Frydrych pokonał Mariusza Szczepańskiego i Michała Genstwę, a w SC Cup Łukasz Grzybowski w finale był szybszy od Roberta Zalewskiego i Roberta Kabata.
Mateusz Koselski zapisał na swoje konto trzecią rundę Pucharu Polski Autocross. Drugie miejsce w biegu finałowym zajął Maciej Laskowski a trzeci był Adam Puciata.
- Podczas tej rundy nasza klasa nie była zbyt mocno obsadzona, ale to nie przeszkodziło nam w nawiązaniu walki na torze. Dobrze przygotowany i podbudowany doświadczeniami z poprzedniej rundy walczyłem o najwyższe miejsce. Rundę tę wykorzystaliśmy także do sprawdzenia w walce nowych ustawień crosscarta, w tym skrzyni biegów. Mój finał także był bardzo nerwowy. Pod sam koniec ostatniego okrążenia niepokojący dym z silnika mógł być powodem poważnej awarii. Jednak szybka ocena sytuacji i zdobyte doświadczenia pozwoliły na podjęcie szybkiej, okazuje się dobrej, decyzji aby przejechać linię mety i zatrzymać się po ukończeniu wyścigu. Awaria okazała się nie-groźna, ja zdobyłem kolejne punkty - podsumowuje zawody Maciek Laskowski.
Galeria zdjęć:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze