Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Polska klątwa dla Kamena Rally Team

Pomimo problemów mechanicznych, załoga Kamena Rally Team dotarła szczęśliwie do mety Orlen Baja Poland, meldując się na podium w klasyfikacji Mistrzostw Strefy Europy Centralnej FIA.

Tomasz Białkowski, Dariusz Baśkiewicz, Cam-Am Maverick X3

Czwarta runda Mistrzostw Polski i czwarta awaria – to już musi być jakaś polska klątwa! Podczas, gdy na zagranicznych rajdach Can-Am Maverick X3 załogi Kamena Rally Team spisuje się wyśmienicie, dowożąc Tomasza Białkowskiego i Dariusza Baśkiewicza do zwycięstwa, w Polsce odmawia współpracy w najmniej oczekiwanych momentach. Tak również było na najważniejszym polskim rajdzie w całym sezonie, bo będącym jednocześnie rundą Pucharu Świata FIA w Rajdach Baja – ORLEN Baja Poland. Załoga Kamena Rally Team prowadziła w rajdzie, aż do momentu, kiedy pojawiły się problemy z pojazdem.

Zaczęło się świetnie, bo od wygranego prologu, co dało nam dobrą pozycję startową do decydujących, najdłuższych oesów, rozgrywanych na Poligonie Drawskim. Jednak już na prologu nasz Maverick zaczął „strzelać”, co zwiastowało kłopoty. Dokładnie tę samą sytuację mieliśmy w Przasnyszu, więc obawialiśmy się, że znów auto odmówi posłuszeństwa. Serwis po prologu był na tyle krótki, że nie było możliwości dokładnie zająć się problemem, więc na pierwszym z sobotnich 220-kilometrowych oesów ujęliśmy mocy, żeby sprzęt wytrzymał i dowiózł nas do mety. Dodatkowo warunki były bardzo trudne – zarówno dla zawodników, jak i maszyn, bo było bardzo gorąco. Mieliśmy tu kilka przygód – złapaliśmy kapcia, a przy jednym ze skoków zgiął się drążek kierowniczy, co utrudniało kontrolowanie toru jazdy, potem z kolei pojazd zaczął się grzać. Mimo to, po tym oesie nadal prowadziliśmy i mieliśmy 2-minutową przewagę. Drugi przejazd tego oesu także z początku szedł według planu, bo tempo mieliśmy dobre i udało się wyprzedzić kilka aut. Kluczowy okazał się 58 km, gdzie wybuchł nam kolektor, co zmusiło nas do tego, by się zatrzymać i zrezygnować z dalszej jazdy – opowiada Tomasz Białkowski.

Załogę Kamena Rally Team z trasy bezpiecznie sprowadziło Centrum Kierowania Rajdem, jednak za nieukończony oes Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz otrzymali 8-godzinną karę ryczałtową, co znacznie obniżyło ich morale. Panowie jednak się nie poddali i w niedzielę powrócili na trasę. Było to możliwe dzięki wsparciu innej załogi – Artura Brzozowskiego i Macieja Albinowskiego z zespołu Perfectmoto Racing – którzy użyczyli części załodze Kamena Rally Team po tym, jak im samym zatarł się silnik. Na niedzielnych oesach Maverickowi Tomasza Białkowskiego i Dariusza Białkowskiego nadal brakowało mocy, ale dowiózł załogę do mety rajdu, co dało im 3. miejsce w klasyfikacji CEZ, a tym samym kolejne punkty w klasyfikacji rocznej, w której umocnili się na pozycji liderów. W klasyfikacji RMPST załoga Kamena Rally Team uplasowała się na 4. pozycji.

ORLEN Baja Poland to już czwarty rajd rangi Pucharu Świata, w jakim wystartowaliśmy. Liczyliśmy na to, że tu również pokażemy, na co nas stać, jednak polska klątwa dopadła nas i tutaj. Byliśmy trochę rozczarowani także tym, że na starcie nie stawiły się zagraniczne załogi, a frekwencja wśród UTV była niezbyt imponująca. Dziwi nas to, bo przecież ten rajd jest naprawdę świetny. My bardzo lubimy ten klimat, bo odcinki są zróżnicowane – te w okolicach Szczecina są zupełnie inne niż te na Poligonie Drawskim. Bardzo nam się podobały tegoroczne oesy w Drawsku, bo ich trasa była fajnie zbudowana, a nawigację, która tu jest wyjątkowo trudna, ułatwiały strzałki, które znajdowały się w newralgicznych miejscach, jednocześnie wpływając na bezpieczeństwo. Co nas bardzo cieszy, nie popełniliśmy żadnego błędu nawigacyjnego, co z kolei przydarzało się naszym rywalom. Mieliśmy za to nietypową przygodę związaną z nawigacją – po jednym ze skoków zawiesiły się oba GPSy, ale wystarczyło zgasić i ponownie zapalić silnik, aby wróciły do działania. Takie coś nam się zdarzyło po raz pierwszy w naszej rajdowej karierze. Nie miało to jednak większego wpływu na naszą pozycję w rajdzie. Szkoda tej awarii na OS3, bo ona przekreśliła nasze szanse na wygraną. To chyba naprawdę jakaś polska klątwa, bo na naszych rajdach zawsze się zdarzy jakaś usterka, która popsuje plany. Ale bardzo się cieszymy z 3. miejsca w CEZ – opowiada Dariusz Baśkiewicz.

Kolejne starcie z polskimi trasami czeka Kamena Rally Team już niebawem, bo za niespełna 3 tygodnie. Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz powalczą w rozgrywanej w dniach 19-21 września Baja Szczecinek, która znów zaprowadzi ich na tereny Pomorza Zachodniego. Panowie liczą na to, że tu wreszcie uda im się odczarować polską klątwę i bezawaryjnie, za to ze zwycięstwem dojechać do mety.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Sonik: Odcinek specjalny był prawdziwą łamigłówką
Następny artykuł Sonik utrzymał miejsce

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska