Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Sześć rolek i cztery podia Domżały

Aron Domżała i Maciej Marton ukończyli Andalucia Rally mimo dachowania na pierwszym etapie zmagań.

Aron Domżała, Maciej Marton

Aron Domżała, Maciej Marton

To był powrót do ścigania po pięciu miesiącach przerwy. Aron Domżała i Maciej Marton doskonale rozpoczęli rywalizację w Andalucia Rally, wygrywają prolog w kategorii T4. Kolejnego dnia, poważny błąd sprawił, że załoga wypadła z trasy i sześciokrotnie rolowała. Mimo to stawiła się na starcie drugiego etapu i już do końca zmagań dyktowała tempo w czołówce.

Domżała i Marton rozpoczynali prolog, jako zwycięzcy ostatniej edycji Rajdu Andaluzji. Jak na faworytów przystało pewnie wygrali, wybierając dogodną pozycję startową na pierwszy, długi dzień zmagań. Niedługo po starcie polska załoga fabrycznego zespołu Monster Energy Can-Am pożegnała się jednak z marzeniami o zwycięstwie.

- Popełniłem błąd. Wypadliśmy z trasy i sześciokrotnie rolowaliśmy. Uszkodziliśmy zbyt wiele elementów, żeby móc kontynuować ściganie. Byłem na siebie bardzo zły, bo to był głupi błąd. Na całe szczęście nasz niezawodny serwis doprowadził Mavericka do używalności i mogliśmy kolejnego dnia znów podjąć walkę. Już nie o zwycięstwo, ale cenne doświadczenia – relacjonował Aron Domżała.

Walka rzeczywiście rozgorzała na dobre, bo Domżała z Martonem, pełni ambicji i sportowej złości, docisnęli pedał gazu i pewnie wygrali drugi etap rajdu. Na kolejnych dwóch prym wiódł Amerykanin Austin Jones, jednak polski duet nie ustępował im kroku i meldował się na mecie tuż za plecami kolegi z zespołu Monster Energy Can-Am.

- Skupiliśmy się na zbieraniu doświadczeń i ustawieniu samochodu. Dzięki temu na trzecim etapie czuliśmy się na trasie naprawdę dobrze. Auto prowadziło się zdecydowanie lepiej – jechaliśmy szybciej i bezpieczniej. Tegoroczna edycja Andalucia Rally była dla nas trochę pechowa. Jesteśmy jednak szczęśliwi, bo wypadliśmy z drogi i sześciokrotnie rolowaliśmy, a mimo to jesteśmy cali. Co więcej wróciliśmy na trasę i po drodze wygraliśmy etap – podkreślił na mecie Aron Domżała.

Teraz załogę Can-Am’a czeka dłuższy odpoczynek. Aron Domżała i Maciej Marton ponownie wsiądą do Mavericka podczas rajdów pustynnych, które w kalendarzu zaplanowano na okres jesienny. Te starty będą przede wszystkim częścią przygotowań do kolejnej edycji Rajdu Dakar w styczniu 2022 roku.

informacja prasowa

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Andaluzyjski bis Nassera
Następny artykuł Loeb przedstawił nowego pilota

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska