Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Udany start Molgo i Martona

Załoga NAC Rally Team - Paweł Molgo i Maciej Marton, mają za sobą udany start w Baja Espana Aragon 2021.

Paweł Molgo, Maciej Marton

Autor zdjęcia: MCH Photo

- Czarny kot, który wczoraj przebiegł nam drogę, nie pozwolił nam o sobie zapomnieć aż do samej mety. Ale mimo awarii sprzęgła i konieczności jazdy w kurzu za lokalnymi zawodnikami, których zwyczajem niestety jest nieustępowanie drogi szybszym załogom, ostatecznie czuję na mecie zadowolenie i satysfakcję. Warto było nie poddawać się do samego końca! – mówi Paweł Molgo, który wraz z Maciejem Martonem wywalczył 20. miejsce w silnie obsadzonym rajdzie Baja Espana Aragon 2021 zaliczanym do Pucharu Świata FIA w rajdach cross-country baja.

Wpływ na postawę załogi NAC Rally Team na trasie od samego początku miała odległa pozycja startowa przydzielona im przed pierwszym etapem, która zmusiła Polaków do jazdy w kurzu za wolniejszymi zawodnikami, niechętnie ustępującym miejsca szybszym rywalom. Sytuacja z pierwszego, piątkowego etapu powtórzyła się na drugim, blisko 113-kilometrowym oesie, który zapoczątkował zmagania w sobotę. Polacy szybko dogonili zawodników jadących UTV-ami, którzy połączyli się w grupę, stając się odtąd głuchymi na sygnały wysyłane przez rywali jadących za nimi w kurzu. – Wyprzedzenie ich na wąskiej, kamienistej trasie przy ograniczonej widoczności było równoznaczne z ryzykiem uszkodzenia maszyny i odpadnięcia z rajdu – opowiada Paweł Molgo. – Długo więc jechaliśmy za nimi, sfrustrowani naciskając przycisk ostrzegania, co nie przynosiło żadnego efektu. A jakby tego było mało, 5 kilometrów przed końcem oesu padło nam sprzęgło i do mety dotarliśmy już siłą rozpędu.

Podczas przerwy serwisowej mechanicy Moonsport obsługujący załogę NAC Rally Team rozpoczęli nierówną walkę z czasem – 30 minut to niewiele na wymianę sprzęgła i – jak się okazało – również półosi. Dalsza rywalizacja stanęła pod znakiem zapytania, ale Polacy nie zamierzali oddać walki walkowerem i ostatecznie z 15-minutowym spóźnieniem ruszyli na trasę drugiego, 208-kilometrowego oesu sobotniego.

– Wydłużona przerwa serwisowa spowodowała, że przed nami na trasę wyjechały załogi z tyłu stawki, które – niespodzianka! – przepisowo reagowały na wysyłane im sygnały i szybko zjeżdżały z trasy – opowiada zaskoczony Paweł Molgo. – Okazało się, że system jest w pełni sprawny, ale nie wszyscy się do niego stosowali – problem ten dotyczył zwłaszcza hiszpańskich załóg z tak zwanymi „ambicjami”. Tym razem szybko wyprzedzaliśmy rywali (w sumie bodaj 10 ekip podczas całego oesu) i mogliśmy jechać tempem, który nam odpowiadał, delektując się wspaniałą trasą hiszpańskiej rundy.

Szutrowe odcinki w stylu WRC pozwalające przez wiele kilometrów poruszać się uślizgami ze średnią prędkością 120-140 km/h, wyschnięte quedy jakby wyjęte z dakarowych odcinków w Maroku, głębokie rzeki, których nie powstydziłby się wymagający rajd przeprawowy – wszystko to przy pięknej pogodzie i temperaturze ponad 35 stopni Celsjusza stworzyło rajdowy spektakl najwyższej próby, który usatysfakcjonował każdego, kto kocha jazdę w terenie.

– Pod względem rajdowym wracam do Polski w pełni nasycony – mówi Paweł Molgo. – Cieszę się, że nie pozwoliliśmy zwyciężyć zwątpieniu podczas serwisu, gdy zastanawialiśmy się, czy warto jechać dalej mimo rosnącego spóźnienia. Osiągnięcie mety tak trudnego rajdu mimo licznych przeszkód warte było każdej kropli wylanego przez nas potu.

Zwycięzcą Baja Espana Aragon 2021 został ostatecznie Nasser Al-Attiyaj, który o 4 min. 40 sek. był szybszy do Mattiasa Ekstroma, a o 6 min. 15 sek. Yazeeda Al-Rajhi. Paweł Molgo i Maciej Marton zawody ukończyli na 20. miejscu, tracąc do zwycięzcy 43 min. 4 sek.

– Na odpoczynek nie ma czasu! – uśmiecha się Paweł Molgo. – Szybko wracamy do kraju, gdzie już w kolejny weekend wystartujemy w rajdzie Polskie Safari w Przasnyszu, zaliczanym do Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych. Tym razem do walki staniemy nie Fordem, ale klasycznym Porsche 911, którego przygotowaliśmy specjalnie na występ w East African Safari Classic Rally. Jak widać, ten rok stoi pod znakiem safari!

informacja prasowa

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Nasser po raz czwarty
Następny artykuł Konrad Dąbrowski na podium

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska