Ważne kilometry po kontuzji

Rozegrane w zeszłym tygodniu Abu Dhabi Desert Challenge, druga runda Mistrzostw Świata w Rajdach Terenowych 2024, było jednym z najtrudniejszych w swojej historii. Wskaźnik wycofań był wysoki i prawie każda załoga miała problemy na trasie.

Pau Navarro i Andreas Schulz zasiadający w MINI JCW Rally Plus umiejętnie natomiast unikali ryzyka. Załoga zespołu X-Raid zajęła piąte miejsce w kategorii Ultimate.

Z kolei żeński duet stajni, Annett Quandt i Annie Seel, finiszowały jako szóste w kategorii Challenger. Ścigały się pojazdem X-Raid 1000R Turbo. Pal Lonyai i Dmytro Tsyro, również dysponujący taką maszyną, musieli wycofać się po czwartym etapie. Lonyai skarżył się na ból ramienia i szyi po zaliczeniu dużego skoku w chwili pokonywania jednej z wydm. Owszem, zostali ostatecznie sklasyfikowani na dziewiątym miejscu, ale z olbrzymią karą czasową za niepokonanie pełnej trasy zawodów.

Prolog i pięć etapów rajdu tradycyjnie składało się wyłącznie z piasku i wydm. Zwłaszcza wydmy poddawały uczestników olbrzymiej próbie. Wiele czołowych załóg odpadło z rywalizacji.

Navarro, który po raz pierwszy ścigał się tak długo w tego typu terenie, za kierownicą maszyny T1+, trzymał się z dala od problemów. Dla młodego Hiszpana priorytetem było zdobywanie doświadczenia i uczenie się przy pomocy specjalisty od nawigowania w takim terenie, Andreasa Schulza. Obaj zawsze meldowali się w pierwszej dziesiątce bez zbytniego forsowania tempa. Piąte miejsce było dla nich pozytywnym wynikiem, po wycofaniu się ze styczniowego Dakaru z powodu kontuzji kierowcy.

Quandt i Seel również imponowały swoim konsekwentnym stylem jazdy. Przejechały prawie wszystkie etapy bez większych problemów. Przed ostatnią próbą widniały na piątym miejscu klasyfikacji Challenger. Jednak usterka techniczna na końcowych kilometrach odcinka sprawiła, że zostały sklasyfikowane ostatecznie na szóstej pozycji.

- To był dla nas dobry rajd - mówił Navarro. - Wiele się nauczyłem i byłem w stanie poprawiać się każdego dnia. Naszym celem było ukończenie rajdu i unikanie ryzyka. Piąte miejsce to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że nie przejechałem jeszcze tylu kilometrów w Mini. Wcześniej martwiłem się o rękę. Bolała, ale wszystko poszło w porządku. Bardzo dziękuję lekarzom i fizjoterapeutom, którzy pomogli mi po operacji. Bez nich nie pokonałbym ani jednego kilometra.

- Abu Dhabi Desert Challenge był znacznie trudniejszy niż w poprzednich latach - mówiła Quandt. - Pierwsze kilka dni poszło całkiem dobrze i udało nam się awansować na piąte miejsce. Wiele załóg miało kłopoty, czy to z powodu wypadków, czy problemów technicznych. Niestety, my również ucierpiałyśmy (na ostatnim odcinku). Poluzowała się śruba w skrzyni biegów i straciłyśmy cały olej. Udało nam się naprawić przekładnię i ostrożnie pojechałyśmy dalej, ledwo mieszcząc się w wyznaczonym maksymalnym czasie. Cieszymy się, że dotarłyśmy do mety i jak zawsze nie poddałyśmy się. Szóste miejsce jest dobre.

Trzecią odsłoną mistrzostw świata będzie na początku kwietnia portugalska impreza BP Ultimate Rally-Raid.

Annett Quandt, Annie Seel, X-Raid 1000R Turbo