Agresywna jazda Breena

Po wypadnięciu ze składu Citroena w mistrzostwach świata, Breen w sezonie 2019 ma już za sobą szereg startów w samochodach klasy R5. Wygrał dwie pierwsze rundy Irish Tarmac Rally Championship. We Włoszech rywalizuje za kierownicą Skody Fabii R5.

W pierwszym starcie we Włoszech - Rally Valle de Serchio, zajął czwarte miejsce, a już w Rallye Sanremo stanął na najwyższym stopniu podium.

Przed ostatnim oesem tracił jedenaście sekund do prowadzącego Simone Campedellego. Na mecie miał nad nim 4,3s przewagi.

W piątkowy wieczór wybrali zbyt twarde opony na wilgotne warunki. W sobotę, kiedy pojawił się deszcz nad trasą ostatniego oesu wyglądało na to, że znów źle dobrali ogumienie.

- Przed finałowym odcinkiem specjalnym, razem z Paulem byliśmy w dobrym nastroju - powiedział Breen dla autosport.com. - Pierwsza sekcja była sucha jak pieprz i dobrze rozgrzaliśmy opony. Podczas drugiej zaczął padać deszcz, a my pojechaliśmy agresywnie utrzymując temperaturę opon i zyskując czas.

- Uwielbiam tą historyczną imprezę, jaką jest Sanremo i to zwycięstwo jest dla mnie ważne, a jeszcze istotniejsze jest to, że pokonaliśmy miejscowych chłopaków w ich domowej rundzie mistrzostw Włoch.

- Tutejsi kierowcy biorący udział w mistrzostwach Włoch cisną naprawdę mocno. Tempo jest jak w sprincie czy wyścigu górskim. Podczas Sanremo nie było inaczej. Znają oesy, mają dobre samochody i budżety - dodał.

Breen przystąpił do rajdu bez żadnych wcześniejszy testów. Fabię ustawiał dopiero podczas shakedownu.

Poza startami w Irlandii i we Włoszech, weźmie też udział w Ypres Rally. Natomiast w Rallyday pojawi się za kierownicą MG Metro 6R4.

Pomimo regionalnych startów nadal stara się o powrót do WRC.

- Nie chcę, aby ludzie nagle pomyśleli, że zamierzamy pozostać w rajdach regionalnych nasz cel się nie zmienił. Chcę jak najszybciej wrócić do WRC - podkreślił.