Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dwa bardzo ciężkie dni

Zwycięzcy pierwszej rundy ERC, Robert Kubica i Maciej Szczepaniak uczestniczyli w konferencji prasowej po Jänner Rallye wraz z Vaclavem Pechem, Petrem Uhlem i Raimundem Baumschlagerem.

Robert, Gratulacje za zadziwiające zwycięstwo w pierwszej rundzie ERC. Co znaczy dla ciebie ten wynik w rajdzie, który tak właściwie stanowił przedłużoną sesję testową?

Z pewnością bardzo fajnie jest być tu jako zwycięzca, ale nasz priorytet był trochę inny. Chodziło o zdobycie jak największego doświadczenia i maksymalnych informacji z tego rajdu, żeby przygotować się do Monte Carlo. W ubiegłym roku startowałem w kilku rundach ERC, ale jakoś brakowało mi szczęścia, popełniałem zbyt wiele błędów. Praktycznie jednak zawsze używałem rajdów ERC do treningu - i tu było tak samo. OK, w ten weekend mieliśmy trochę więcej szczęścia, bo w tak trudnych warunkach każdy miał parę momentów na odcinkach. Z pewnością pomaga dużo pola obok drogi, na którą łatwo można wrócić. Ten weekend był jednym z najcięższych w mojej motorsportowej karierze, bo miałem nowy samochód, nowego pilota, startowałem w nowym rajdzie, w zupełnie nowych dla mnie warunkach pogodowych, warunkach drogowych. Jest trudno, kiedy masz przed sobą jedną nową rzecz. Po złożeniu tego wszystkiego były to dwa bardzo ciężkie dni.

Czy możesz wyjaśnić wybór opon na końcowy odcinek i opowiedzieć nam, jak go przejechałeś?

Szczerze mówiąc, nie mam doświadczenia. Wczoraj i dzisiaj zauważyłem parę rzeczy na oesach. Jedyny prawdziwy test opon przeprowadziliśmy w ubiegłym tygodniu we Francji i padał deszcz, czyli panowały podobne warunki. Tu jednak asfalt był bardziej śliski. Poprzednio na slickach często wpadałem w aquaplaning. Jechaliśmy w nocy i było dużo błota, więc wybrałem śniegowe opony, bo nie mieliśmy deszczówek. Nie mogliśmy jednak wykorzystać czterech zimowych opon, ponieważ przekroczylibyśmy limit opon na rajd, a zatem postanowiliśmy założyć dwie kolcowane opony i dwie śniegowe. To bardzo dobrze zadziałało. Odcinek nie był jednak łatwy, bo pojawiło się dużo mgły. Uderzyłem w drewniany palik i jedna z dodatkowych lamp wyszła z obudowy, kierując światło w moją twarz. Wiedziałem, że jest to szybka sekcja i próbowałem wyłączyć lampę. Początkowo szukałem przycisku tak jak w Citroënie. Kiedy zorientowałem się, że jestem w Fieście, nie usłyszałem komendy Maćka. Powtórzył ją trzy razy, ale było już za późno. Zauważyłem pole. Mieliśmy duży moment. Przepraszam Maćka, bo to nie było fajne. To nie powinno się wydarzyć, choć lepiej, że teraz dzieją się takie rzeczy, a nie w trakcie sezonu. Musimy to zmienić. Kiedy jeździmy w nocy, mam przyciski na kierownicy i nic nie widzę. Musimy przeprowadzić pewne modyfikacje, żeby sobie pomóc. To był trudny odcinek, jednak po dwóch kilometrach wiedziałem, że mam dużą przewagę i po prostu liczyłem, iż doprowadzę samochód do mety. Byłem całkiem pewny, że przewaga okaże się wystarczająca - i tak się stało.

Twoja przewaga na mecie mogła być większa, gdyby nie przebicie w sobotę i dzisiejszy falstart. Co tak właściwie stało się na OS12?

Jak powiedziałem, wykorzystałem ten rajd na pewnego rodzaju trening. Oczywiście, nie przebiłem celowo opony i nie wykonałem celowego falstartu. Muszę trenować. Szczerze mówiąc, wczorajszy kapeć był bardzo pechowy. Nic nie zauważyłem, usłyszałem tylko ciche kliknięcie. Wieczorem oglądałem onboard i nic nie było widać. Tam nie było kamienia. Na każdym cięciu leżą duże kamienie i nic się nie dzieje. Przypuszczalnie o coś zahaczyliśmy i rozcięliśmy oponę. Dzisiaj OK, byłem trochę wkurzony na siebie za falstart. Oczywiście, to zupełnie inny samochód i inaczej wygląda procedura startowa. Zawsze gdy podjeżdżam na start odcinka, startuję za późno. Szczerze mówiąc, kiedy jesteś kierowcą F1, nie możesz spóźnić startu, bo to śmierć. W rajdach pół sekundy nie ma znaczenia, jednak w mojej mentalności liczy się każdy ułamek sekundy - szczególnie, gdy walczyliśmy z Václavem. Wiedziałem, co muszę zrobić i wprowadziłem zmianę, ale za dobrze zadziałała i wystartowałem za szybko o dwie dziesiąte, zostałem ukarany.

Nowy rok ma dopiero pięć dni, a ty już jesteś zwycięzcą. Bazując na doświadczeniu, które zyskałeś w ten weekend, co możesz osiągnąć w tym sezonie?

To zawsze dobrze. Był tylko jeden rok w mojej karierze, kiedy nie byłem na podium - 2007, a zatem rozpoczęcie od podium i wygranie rajdu jest fajne. Musimy jednak pozostać na ziemi. Ten rok będzie dużym wyzwaniem. Rywalizuję w WRC z topowymi kierowcami, nadchodzą nowe rajdy. Nigdy nie byłem w Monte Carlo poza zapoznaniem w 2010. Wówczas jednak nie wystartowałem. Nie jeździłem na śniegu, więc może Marcus (Grönholm, obecny na konferencji) mógłby mi udzielić jakichś rad na Rally Sweden. Start tutaj był wspaniałą szansą, jednak czeka mnie naprawdę długi i ciężki sezon. Jestem tu po to, żeby się uczyć i maksymalnie wykorzystać tę okazję. Mam nadzieję, że pewnego dnia zakończy się okres nauki i użyję moich umiejętności wraz z doświadczeniem, fundamentalnym w rajdach. Potrzeba czasu żeby się nauczyć. Muszę startować w rajdach, odkrywać oesy. To zajmie dużo czasu, lecz jestem zmotywowany do pracy - a potem zobaczymy.

Gratulacje, Maciek! Jak dobra była jazda Roberta w tym rajdzie?

Wynik mówi wszystko. Po pierwsze, tak jak powiedział Robert, priorytety były dla niego inne. Szczególnie chodziło o test przed Monte. OK, pogoda w tym pomogła, bo mieliśmy lód i śnieg, suchy asfalt i w końcu deszcz, a zatem wypróbowaliśmy każde warunki. Oczywiście, jeżeli mówimy o kierowcy na tym poziomie, tempo zawsze jest dobre. Nic więcej nie mogę dodać.

Robert powiedział przed rajdem, że musi dopiero wybrać pilota na resztę sezonu. Bazując na tym wyniku, jak bardzo zależy ci na takim etacie?

Od wielu lat jestem profesjonalnym pilotem w WRC. Szansa pełnego programu na tym poziomie stanowi rzecz jasna, duże wyzwanie, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiał dawać z siebie wszystko. Jeżeli otrzymam szansę, wówczas spróbuję to zrobić. Najważniejsze jest partnerstwo, które funkcjonuje i może przynieść wyniki. Narodowość to sprawa drugorzędna.

Konferencja we Freistadt | Fot. ERC

Fot. ERC

 

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Wywiad z Marcusem Gronholmem
Następny artykuł Monte wielką niewiadomą

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska