Griazin poznał granicę
Nikołaj Griazin przyznał, że zakończony wypadkiem Otepää talveralli dał mu wyobrażenie o tym, gdzie znajduje się „limit” na szybkich i zaśnieżonych odcinkach.
Autor zdjęcia: Marleen Maask
Griazin, pilotowany przez Konstantina Aleksandrowa, wybrał się do Estonii z myślą o treningu przed Arctic Rally Finland - zimową rundą mistrzostw świata. Rosjanie po trzech próbach prowadzili w klasie EMV2 (przeznaczonej dla aut R5), jednak nie przejechali czwartej próby.
Po skoku, na bardzo szybkiej partii, opuścili drogę i rolowali. Volkswagen Polo GTi R5 z fińskiej stajni Printsport nie nadawał się do dalszej jazdy. Sam Griazin przyznał, że samochód nie ucierpiał tak mocno, jak można było wnioskować ze zdjęć.
- Samochód nie uderzył tak mocno, jak wskazują zdjęcia - cytuje Griazina serwis Go4speed. - Tak, auto jest poniszczone, ale był to normalny wypadek. Klatka bezpieczeństwa jest nietknięta, a nam nic nie jest. Najbardziej miękkie części samochodu zostały zmiażdżone i przez to wydaje się taki krótki.
Aby w jak największym stopniu zasymulować warunki, które załogi spotkają w Laponii, Griazin postanowił skorzystać z opon wyposażonych w krótsze kolce - takich samych, jakie dozwolone są w światowym czempionacie.
- Użyliśmy opon z 7-milimetrowymi kolcami, które będą do dyspozycji w Arctic Rally. Słabo spisywały się one w Estonii z racji dużej ilości śniegu. Głównym zadaniem była nauka jazdy na tych oponach, chociaż mieliśmy też możliwość założenia 8-milimetrowych kolców i czerpania frajdy.
- Na pierwszych dwóch odcinkach nie było łatwo. Nie mogłem nawet normalnie ruszyć z powodu śniegu. Podczas drugiej pętli ślad został uformowany i dzięki temu możliwa była szybsza jazda i atak. Niestety, nie przejechaliśmy OS4.
- Wiedziałem o tym miejscu, ale prędkość była bardzo duża (150-160 km/h). Po skoku nie wylądowałem we właściwej linii. Straciłem panowanie nad samochodem i kilka razy rolowaliśmy. Nic szalonego. Samochód będzie gotowy do rundy w Laponii. Doniesienia w Internecie są nieco przesadzone.
- Nic nam się nie stało, ponieważ było dość miękko. W takich wypadkach śnieg pomaga i ogranicza szkody.
23-latek z Moskwy pomimo nie najszczęśliwszego finału Otepää talveralli, dostrzega pozytywy.
- Generalnie wszystko jest w porządku. W takim małym rajdzie warto szukać limitu, aby później nie popełnić błędu w ważnej imprezie. Podczas Arctic Rally Finland będziemy wiedzieli, gdzie jest granica - podsumował Nikołaj Griazin.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze