Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

I znów Nowocień!

Mariusz Nowocień i Bartłomiej Jakubowski powtórzyli sukces z Rajdu Mazowieckiego, sięgając w Jeleniej Górze po 15 punktów w RPP.

Załoga Civic'ka z numerem 101 okazała się najszybsza na pięciu z sześciu odcinków spoecjalnych piątej rundy Pucharu Polski. Nowocień uzyskał przewagę 1.08,3 nad Radosławem Raczkowskim, 1.25,9 nad Sergiuszem Janowskim, triumfatorem klasy Astra. Kolejne miejsca zajęli Dariusz Markowski, zwycięzca N-ki Sławomir Kurdyś, Hubert Palider, Sylwester Płachytka - górą w A6, Wiesław Bąk, Teodor Kocur i Piotr Witkowski, drugi w N3.

Bartłomiej Grzybek, który wygrał Pilchowice 1 i zajmował drugie miejsce do przedostatniego oesu, odpadł po awarii na Lubomierzu 2.

- Tradycyjnie chcieliśmy nadać szybkie tempo na pierwszym odcinku, co nam się udało - mówił na mecie Mariusz Nowocień. - Drugi oes był tak kosmicznie trudny, że ja w życiu nie jechalem trudniejszego odcinka. Michałkowa przy tym to było przedszkole. Rajd był niesamowity. To co się działo cały czas podczas tego rajdu, było surrealistyczne. Z oponami to była loteria. Pierwszą pętlę jechałem na slicku, na drugą założyłem medię, medię do bagażnika na zapas i z bardzo ciętym slickiem na przodzie. Czekałem tylko na jakieś opady, ale nic nie spadło i mogliśmy jechać na takim zestawie, na jakim wyjechaliśmy z serwisu. Mieliśmy ze trzy ratowania i sporo szczęścia.

- Dzień bardzo udany, ale też ciężki - przyznał Radosław Raczkowski. - Piekielnie trudny rajd, bardzo techniczny i to nam się podobało. Drugie miejsce w generalce bardzo nas zadowala. Mieliśmy chwilę grozy, bowiem na ostatnim oesie przyciąłem za mocno parę zakrętów. Tam uszkodziliśmy zawieszenie, chyba na jakimś korzeniu. Ostatnie półtorej oesu jechaliśmy broniąc się, aby dojechać i jak najmniej stracić. Udało się i jesteśmy zadowoleni. Jechaliśmy cały czas na slicku. Była taka chwila, że jak jechaliśmy na drugą pętlę to zaczęło kropić i tam mieliśmy obawy. Mieliśmy w bagażniku medię i chcieliśmy nawet zmieniać, ale było za mało czasu. To była dobra decyzja, bo tylko troszkę pokropiło i było generalnie sucho.

- Rajd był bardzo ciężki - powiedział Sergiusz Janowski. - Pierwszą pętla pojechałem szybko, aż może za szybko, bo lewą stroną poszliśmy po krzakach i pokrzywiliśmy felgi. Na szczęście dojechaliśmy do serwisu i poprawiliśmy auto, chociaż i tak jedna felga została krzywa i na drugiej pętli bardzo szarpało nam kierownicą przy dużych prędkościach i musieliśmy odpuścić. Wypracowana przewaga z pierwszej pętli pozwoliła na dowiezienie miejsca na metę. Jesteśmy trzeci w generalce, trzeci w klasie. To najlepszy wynik w życiu. Był stres, jeśli chodzi o pogodę. Na pierwszą pętlę pojechaliśmy jak wszyscy, na slicku. Na drugą
kombinowaliśmy i nie wiedzieliśmy co zrobić. Założyliśmy bardziej miękkie opony. Auto się gorzej prowadziło, ale w sumie było ok. Kilka razy wystraszyłem siebie i pilota, ale jesteśmy na mecie.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mówią po Karkonoskim
Następny artykuł Wiślak nagrodzony

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska