Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Jak koronawirus wpływa na amatorów?

Pandemia koronawirusa torpeduje plany wszystkich motorsportowych serii, zespołów i zawodników. Postanowiliśmy przyjrzeć się także amatorom, jak radzą sobie w trudnych czasach.

Walimska Zimówka 2020

Walimska Zimówka 2020

Mateusz Banaś

Największymi cyklami dla amatorów są imprezy organizowane na Dolnym Śląsku. W tym roku udało się m.in. zorganizować Walimską Zimówkę, która odbyła się w połowie stycznia. Niestety była to jedyna impreza dla amatorów, którą zorganizowano. W kwietniu w ramach Rally Trophy, cyklu organizowanego przez Walim Rajdowy i Bielawską Grupę Motorsport, miała odbyć się Strzelińska Wiosna. Niewiadomą pozostają pozostałe rundy serii.

Czytaj też:

- Walim Rajdowy niestety był jednym z tych organizatorów, którego dotknął przymus odwołania w zasadzie gotowej imprezy. Na trasach wokół Strzelina rozwieszaliśmy już znaki i tablice informacyjne, a dwa dni później musieliśmy wszystko zdjąć. Chcę tu zaznaczyć, że nikt z włodarzy miasta i gmin nie naciskał na odwołanie wydarzenia. Podjęliśmy jednak decyzję pokierowaną zdrowym rozsądkiem. Gdy ogłosiliśmy odwołanie imprezy, kilka dni później okazało się, że i tak nie mogłaby się ona odbyć, ponieważ w całym kraju zakazano organizowania imprez, zgromadzeń itp. - mówił Waldemar Kołodziej z Walimia Rajdowego.

- Obecnie zbliża się termin kolejnej imprezy i już wiemy, że na pewno się nie odbędzie. Rozmawiamy z innymi organizatorami i pojawia się światełko w tunelu w postaci możliwości organizowania rajdów od czerwca, ale obawiamy się, że wszyscy będą chcieli z tego skorzystać i kalendarz będzie bardzo napięty. Kolejną kwestią jest frekwencja. Wiele firm straciło płynność finansową, a niektóre upadły, przez co ludzie stracili pracę i dochody, co przyczyni się do uboższej listy zgłoszeń. Bez odpowiedniej frekwencji nasze imprezy nie mają racji bytu i nie ukrywam, że jeśli kryzys będzie trwał dłużej, to Walim Rajdowy może się z tego nie podnieść. Będziemy jednak walczyć! Mamy pewne pomysły i chęć do pracy, więc zobaczymy, co się wydarzy - dodał.

Amatorzy mają również możliwość rywalizacji w wyścigach górskich, które według pierwotnych planów miały ruszyć 16 maja.

- Nikt nie wie, jak będzie wyglądała sytuacja po kryzysie. Park serwisowy na pewno się uszczupli. Serce każdej imprezy będzie dużo słabsze. Planując już pewne imprezy, chcemy, by zespoły ograniczył swoje składy. Niejednokrotnie na rajd czy wyścig przyjeżdżały całe rodziny, ale w obecnych czasach byłoby to zbyt ryzykowne. Na pewno chcemy utrzymać poziom naszych imprez. Wszyscy jednak wiedzą, że amatorskie imprezy działają głównie dzięki wpisowemu, więc nasza sytuacja finansowa będzie zależna od zawodników. W czasach kryzysu zabawa jest pierwszym elementem, z którego rezygnujemy, podobnie jak firmy, które walczą teraz o każdą złotówkę. Na pewno jest duży głód rywalizacji, ale portfele zweryfikują możliwości każdego. Jako organizator dostajemy informacje, że zawodnicy chcą startować. Jeśli zawodnicy pozostaną z nami, przetrwamy. Jeśli nie to może być koniec - mówił Szymon Mazur z Bielawskiej Grupy Motorsport.

- Nasz główny cykl, jakim jest BSKTECH Wyścigi Górskie, na pewno najmniej obciąża finansowo zawodników i chcemy zapewnić zawodnikom możliwość taniej rywalizacji. Staramy się też, by rajdowy cykl, który organizujemy razem z Walimiem Rajdowym, był w jak najrozsądniejszych granicach. Czy to spodoba się zawodnikom i jak zareagują włodarze obszarów, gdzie organizujemy rajdy, nie wiemy. Należy pamiętać, że cały czas obowiązują nas ustawowe terminy i musimy działać z lekkim wyprzedzeniem faktów. Nie będzie tak, że gdy dostaniemy zielone światło, w tydzień zorganizujemy imprezę. Wszystko musi iść swoim torem. Musimy przekonać władze, że impreza będzie też bezpieczna pod względem zagrożenia epidemiologicznego. Najprawdopodobniej będziemy musieli zrezygnować w jakiś sposób z kibiców, co nas bardzo boli. To ważna część tego sportu - dodał.

O zdanie z punktu zawodnika poprosiliśmy Pawła Winiarskiego, który startuje m.in. w imprezach Tarmac Masters: - W związku z pandemią koronawirusa moje rajdowe plany, podobnie jak wszystkich, uległy zmianie. Początkowa panika i strach trochę mnie przygniotły. Z zawodu jestem kierowcą i nie mogłem zostać w domu. Faktem jest, że sportowe plany zostały odłożone na bok. Stopniowo jednak oswoiłem się z sytuacją i wracałem do normalnego życia. Zaistniała sytuacja pozwoliła mi na spokojnie dokończyć przebudowę auta. Nie będę ukrywał, że przygotowania rozpocząłem dość późno, więc kryzys "uratował mnie".

- Jeśli chodzi o sponsorów, nie ma co ukrywać, że nie będziemy naciskać na duże wsparcie. Byłoby to nie w porządku wobec nich. Walczą teraz z wielkim kryzysem i pierwsze, o czym myślą, to utrzymanie się na rynku. Na pewno ciągłość naszych startów odbije się pozytywnie na ich wizerunku, jednak musimy podejść do tematu rozsądnie. Na pewno będą z nami, gdy wszystko wróci do normy - dodał.

- Wydaje mi się, że kryzys mocno wpłynie na zawodników startujących z własnym budżetem. Jak wiadomo, większość amatorów ciężko pracuje na swoje hobby. Nie mniej jednak jestem dobrej myśli i uważam, że na początku 2021 roku sytuacja zacznie ulegać znacznej poprawie - zakończył.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Filmowa historia rajdów: Ostatni asfaltowy triumf Colina w Subaru
Następny artykuł Moya zachwycony wyróżnieniem dla Sainza

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska