Zimowego Rajdu Dolnośląskiego 1993 na odcinku specjalnym Orłowiec-Złoty Stok doszło do tragicznego wypadku w wyniku, którego zmarł Marian Bublewicz. Po 25 latach na tym samym odcinku specjalnym, replika Forda Sierra Cosworth 4x4 w barwach zespołu Marlboro Rally Team Poland wypadła z trasy kilka kilometrów dalej. Na szczęście załoga wyszła bez szwanku!9. Zimowy Rajd Dolnośląski rozegrano w dniach 19-20 lutego 1993 roku. Trzy pierwsze odcinki specjalne wygrał Marian Bublewicz z Ryszardem Żyszkowskim w Fordzie Sierra Cosworth 4x4. Na kolejnym czwartym odcinku najszybszy był Marek Gieruszczak w Toyocie Celice GT-4. Nowe rajdówki Pawła Przybylskiego i Marka Gieruszczaka z zespołu Toyota Motor Poland okazały się bardzo szybkie i czteronapędowy Ford Sierra Cosworth, model z poprzedniej generacji był coraz mniej konkurencyjny.Dwa kilometry od startu piątego odcinka specjalnego Orłowiec-Złoty Stok doszło do tragicznego wypadku. Ford Sierra Cosworth 4x4 przy dużej prędkości wypadł z trasy i uderzył dużą siłą w drzewo, lewą stroną na wysokości drzwi kierowcy. Rajdówka dosłownie owinęła się wokół drzewa uniemożliwiając wyciągnięcie rannego kierowcy. Pomoc nadeszła zbyt późno. Wieczorem w szpitalu w Lądku Zdroju na skutek odniesionych ran zmarł Marian Bublewicz… W miejscu tragicznego wypadku ustawiono kamień pamięci Mariana Bublewicza.2. Rajd Dolnośląski rozegrano w dniach 19-20 maja 2018 roku. Impreza była drugą eliminacją Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i trzecią Motul HRSMP - Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Organizator tegorocznej rundy przygotował jedenaście odcinków specjalnych. Ostatni z nich, to legendarny odcinek Złoty Stok, który tragicznie zapisał się na kartach rajdowej historii.Z numerem startowym 106 na trasę wyruszył Ford Sierra Cosworth 4x4 - nienaganna replika samochodu Mariana Bublewicza z 1993 roku w barwach zespołu Marlboro Rally Team Poland. Tej strasznej tragedii nie da się zapomnieć i tego przeklętego miejsca odczarować!Blisko 10 km od tragicznego miejsca Ford załogi Marek Suder i Kuba Matyjewicz wypadł z trasy na skutek awarii układu hamulcowego. Na szczęście zawodnicy wyszli z tej opresji bez szwanku. Kuba Matyjewicz opisuje tę sytuację następująco:„Około godziny 15 ruszyliśmy na 1 OS specjalny Lądek Zdrój (klasyczna nazwa Orłowiec-Złoty Stok). Cały odcinek przebiegał bezproblemowo. Ostatnia prosta i prawy przez lotną, już czułem ze się nie zmieścimy i zobaczyliśmy po zewnętrznej drzewo. W ostatniej chwili odbiliśmy w lewo, uderzając prawym przednim kołem, następnie lecąc w las uderzyliśmy lewą stroną w drugie drzewo obcierając bok. Zatrzymaliśmy się kilka metrów w dole, w szoku, bez utraty zdrowia i życia. Myślę że Bubel pogroził nam palcem Dziękujemy wszystkim kibicom i sympatykom za pomoc w wyciągnięciu samochodu. Wyglądało to wszystko bardzo groźnie, aczkolwiek w skutkach jeżeli chodzi o uszkodzenie samochodu jest dużo lepiej niż przypuszczaliśmy”.fot. Jakub KaczyńskiJakub Żołędowski
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze