Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mówią po Rajdzie Gdańsk Baltic Cup

ROBERT STAJER (RALLYLAB): - Czasu na regenerację nie będzie za wiele, ale taki jest ten sport.

Fajnie, że dużo się dzieje i że co weekend możemy rywalizować w innym rajdzie położonym w zupełnie innym zakątku Polski. Po krótkiej przerwie wracają Mistrzostwa Śląska, a więc niezwykle szybkie załogi, trudne odcinki i mocne tempo, któremu dorównać mogą najsilniejsi. Cieszę się, że to tempo narzucają właśnie nasi zawodnicy. Rajd Zamkowy był dla nas niesamowitą dawką pozytywnej energii. Zrobimy wszystko aby ten weekend był równie szybki i udany.JACEK JURECKI: - Za nami naprawdę ciężki weekend. Nie chodzi tu jednak o wymagające szutrowe trasy, czy problemy, z jakimi musiał się zmierzyć ten rajd. Po wypadu na OS 1 myślami byliśmy nie na odcinkach, a z naszymi zespołowymi kolegami, gdy wszyscy nerwowo czekali na informacje o stanie ich zdrowia. Znam Michała Grudzińskiego od wielu lat i wiem, że to twardy i waleczny gość. Trzymam mocno kciuki za jego szybki powrót do zdrowia i że wróci jeszcze mocniejszy do naszej rajdowej rodziny. Pod względem sportowym jestem przede wszystkim zadowolony z naszego tempa. Mimo dużej przerwy w startach na szutrze, nawiązaliśmy wyrównaną walkę z czołówką „ośki”. Wiedzieliśmy, że rywalizacja z Tomkiem będzie ciężka, ale Kacper mocno nas zaskoczył tak pięknym powrotem do ścigania. Czasy odcinków plasowały nas na podium 2WD, ale niestety kara dwóch minut nie pozwoliła nam na więcej. Pozostaje niedosyt, ale trzeba się cieszyć z podium w Klasie 4 i ważnych punktów w klasyfikacji. W imieniu całego zespołu Blachdom Plus EvoTech Rally Team dziękuje kibicom i partnerom, dzięki którym stanęliśmy na linii startu w Gdańsku: Blachdom Plus, EvoTech, Eko-Wtór Jakubiec, Albud Okna i Drzwi, Iwonex-Bud, ASC, Pokrycia Dachowe Pniok Sylwester, Buchti.pl Promotion.MICHAŁ TRELA: - Ten start wymagał od wszystkich dużo więcej czasu i pracy. Trzeba było nie tylko specjalnie przygotować rajdówki, ale też mocno zmienić styl jazdy. Jacek mimo, że od poprzedniego rajdu na szutrze minął rok, to od pierwszego odcinka złapał dobry rytm. Trasa tegorocznej edycji była naprawdę ciekawa, a jednocześnie bardzo wymagająca. Jazda, a przede wszystkim rywalizacja dała dużo frajdy. Szczególnie udana była dla nas końcówka tego rajdu. Wygrane odcinki i dodatkowy punkt za power stage cieszą tym bardziej, że mieliśmy naprawdę mocną klasę i rywali. Gratuluje wyniku pozostałym załogom i dziękuje za piękną walkę. Ważny wkład w naszą jazdę miała też solidna praca Pawła Krysiaka i Pawła Gacka, którzy nie startowali w rajdzie, ale bardzo pomogła nam w roli szpiegów. Podziękowania należą się ekipie EvoTech za przygotowanie samochodu. Peugeot był bardzo dobrze przygotowany i dzielnie się spisywał na szutrze. Szkoda, że w to wszystko wmieszały się problemy organizatora z przebiegiem rajdu. Całe to zamieszanie było bardzo męczące i zepsuło naprawdę pozytywne wrażenie walki na odcinkach. Mimo to, wracamy z nad morza pozytywnie nastawieni na dalszą część sezonu.  Nasza walka skończyła się na mecie, ale nasz przyjaciel dopiero rozpoczyna swoją walkę o powrót do zdrowia. To budujące, że rajdowe środowisko szybko zareagowało na  sytuację jaka spotkała Mikołaja i Michała. Tak niefortunny i ciężki wypadek mógł spotkać każdego. fot. Tomasz FilipiakJAN CHMIELEWSKI: - Za nami świetny rajd z malowniczymi, ale wymagającymi odcinkami specjalnymi. Jechało się wspaniale, ponieważ oesy dawały mnóstwo frajdy z jazdy i cieszyły nas wieloma przejściami przez szczyty. Dawno nie miałem okazji startować autem przednionapędowym i mając bezpośrednie porównanie do RWD nie jestem w stanie powiedzieć, którym autem jedzie się fajniej. Wszystko podczas Rajdu Gdańsk poszło zgodnie z planem, wywozimy z Kaszub komplet punktów w klasie, więc tylko się cieszyć. Chciałbym serdecznie podziękować całemu zespołowi, który pracował na ten sukces, a w szczególności moim sponsorom, bez których nie bylibyśmy w stanie pojawić się na starcie. Pragnę również uspokoić kibiców, że zwrot w stronę FWD był tylko jednorazowy i od Rajdu Rzeszowskiego wracamy do naszego BMW R+MAXI. MICHAŁ KŁOS: - Jest upragniona meta i pierwsze miejsce w klasie OPEN 2WD! Gdańsk przywitał nas znakomitą pogodą – prawie jak podczas sierpniowego Rajdu Rzeszowskiego. Dało się to odczuć w samochodzie, gdzie temperatury dochodziły do 50 stopni. Odcinki specjalne okazały się być bardzo zróżnicowane, warunki zmieniały się od pięknego, szybkiego szutru, poprzez przełajowe, a kończąc na przeprawowych miejscach. Cieszę się, że mogłem ten rajd jechać z Jankiem Chmielewskim, który jest szybkim, a jednocześnie wymagającym kierowcą. Dużo daje z siebie pilotowi i również jego opis jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Dziękujemy wszystkim kibicom za trzymanie za nas kciuków – na pewno pomogły! Teraz bardzo wszystkich prosimy o trzymanie kciuków za Michała „Hołka” Grudzińskiego. Partnerami zespołu są: Caffaro, Fuchs Oil, KRAUSE, MOTOMI, NEO tools, a także Pirelli, a patronat medialny sprawują Radio RMF-FM, TVP 3 Kraków i wydawnictwo FENIKS MEDIA.

Dominik Butvilas

DOMINIK BUTVILAS: - Rajd Gdańsk był najbardziej wyczekiwaną przeze mnie rundą w tegorocznym kalendarzu. Jazda po szutrze to ogromna przyjemność, zwłaszcza w samochodzie klasy R5. Wypracowane na testach ustawienia sprawdziły się niemal idealnie, a cały zespół pracował znakomicie. Od początku staraliśmy się narzucić mocne tempo, bo przy tak krótkich odcinkach nie było miejsca na zachowawczą jazdę. Oczywiście, na niektórych zdradliwych fragmentach trzeba było uważać, ale po pierwszej pętli nabraliśmy jeszcze więcej pewności. Walka w „czubie” z Filipem Nivette i Bryanem Bouffierem była interesująca i trwała do końca. Lubię, gdy trzeba naciskać i szukać limitu. Myślę, że podobało się to również kibicom, którzy mogli śledzić naszą walkę do ostatniego kilometra. Chcialbym podziękować naszym sponsorom, firmie Auto Partner oraz zespołowi za świetną pracę podczas całego weekendu. To dopiero drugi rajd, i już zanotowaliśmy spory postęp w porównaniu z Rajdem Swidnickim. Niecierpliwie czekam na kolejne starty. fot. Tomasz Kaliński

Kacper Wróblewski

KACPER WRÓBLEWSKI:
- Jestem niesamowicie szczęśliwy z przebiegu całego rajdu! Jadąc tu wiedziałem, że prędkość po testach jest "ok" ale nie sądziłem, że aż tak. Po przejechaniu pierwszego odcinka, na którym jeszcze cofaliśmy, jak zobaczyłem czas to byłem pewien, że pojawił się błąd w wynikach. Ale wyniki następnego OS pokazały, że jednak wszystko jest dobrze i wygrywamy! I tak było na każdym odcinku sobotniej rywalizacji. Mieliśmy naprawdę niesamowitą frajdę z jazdy. OS'y były piękne i sprzyjające przedniemu napędowi. Drugiego dnia zaczęliśmy szybko ale rozważnie i bezpiecznie. Plan był taki by powiększyć jeszcze przewagę nad konkurencją a później pojechać zachowawczo i niczego nie uszkodzić. Nie było to łatwe zadanie - szczególnie w kontekście utrzymania koncentracji, ale udało się! Wygraliśmy większość OS'ów i zwyciężyliśmy w 2WD oraz klasie 4. To był najlepszy rajd w mojej karierze! Ojców tego sukcesu jest wielu i wszystkim pragnę bardzo mocno podziękować ale w szczególności moim partnerom: Coldgroup, Infimed, eSky Polska, Mitech, Fajno Chatka z Wisły oraz MM Studio Reklamy, całej ekipie Rallytechnology oraz Łukaszowi Habajowi. To dzięki jego wiedzy, przekazywanej mi od lat byłem, w stanie wsiąść do auta praktycznie z marszu i jechać takim tempem! Dziękuję!

ŁUKASZ SITEK: - Ten rajdowy weekend długo jeszcze będę wspominał. Debiut na szutrowej nawierzchni w samochodzie R2 z bardzo szybkim kierowcą nie należał do łatwych. Jednak tempo Kacpra powodowało uśmiech na twarzy na każdej mecie stop. Finalnie nasz wynik to nagroda dla "Wróbla" za trud jaki wkłada w przygotowanie siebie jako kierowcy oraz walki o budżet na starty. Dziękuję Kacprowi, jego partnerom oraz całemu zespołowi za wspólny rajdowy weekend. fot. Wojtek Wróblewski

Łukasz Byśkiniewicz

ŁUKASZ BYSKINIEWICZ:
- Bardzo się cieszyłem ze startu na Kaszubach, ponieważ to jedyna okazja w tym roku, aby ścigać się po szutrach. Niestety rajd nie ułożył się po naszej myśli. Wypadliśmy z drogi na dość szybkiej partii. Za szczytem znajdował się zakręt i zjazd w dół po „kocich łbach”. Wyniosło nas na zewnętrzną. Udało się wyratować przed uderzeniem w drzewo, ale najechaliśmy kołem na wystający korzeń i nas wybiło na drugą stronę. Tam czekały kolejne dwa potężne drzewa. Nie wiem jak, ale cudem udało się wcisnąć w „bramkę”. Następnie dachowaliśmy. Było groźnie. W momencie dotykania drzew było ponad 100 km/h. Opatrzność Boska była z nami. Mniej szczęścia mieli nasi rajdowi koledzy. Trzymamy kciuki za Michała Grudzińskiego, aby szybko powrócił do zdrowia. Trzeba szybko zapomnieć o tym, co się stało na Rajdzie Gdańsk i rozpocząć przygotowania do najważniejszej imprezy w tym roku, czyli Rajdu Rzeszowskiego, który będzie także rundą Mistrzostw Europy. Chciałbym serdecznie podziękować naszym Partnerom, za kolejny wspólny start: NOVOL, TEKOM Technologia, I-Planet Radom, MODESTO, producentowi samochodzików Majorette oraz dealerowi Serwis Haller Opel. Dziękuję także szefom kanałów grupy TVN za wsparcie medialne.”

TOMASZ BORKO: - Mimo, iż bardzo lubię szutry to niestety tegoroczny Rajd Gdański nie mogę uznać do udanych. Pierwszy odcinek został przerwany z powodu bardzo pechowego wypadku załogi Mikołaj Kempa- Michał Grudziński. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia. Hoło walcz i mam nadzieję, że nie jedną przygodę wspólnie jeszcze zaliczymy. Następnie na drugim odcinku na starcie na ponad minutę zakopaliśmy się i też jechało się nerwowo. Później nastąpił najgorszy dla nas odcinek, na którym wypadliśmy. Szkoda cennych punktów i szkoda braku możliwości przejechania kolejnych kilometrów na szutrze. fot. Maciej Niechwiadowicz.

Hubert Maj

HUBERT MAJ: - Ukończyliśmy bardzo trudny rajd i to z ilością punktów, które przed rozpoczęciem zmagań bralibysmy w ciemno ! Jestem zauroczony jazdą po luźnej nawierzchni i uważam że to jest właśnie kwintesencja rajdów. Chciałbym bardzo podziękować naszemu głownemu partnerowi firmie Ursus a także firmom WAT, Maj-Max, Cartmax, Advercity.

SZYMON JASIŃSKI: - Jesteśmy na mecie tego piekielnie trudnego rajdu i to jest najważniejsze. Inny powód do radości to to że wciaż pozostajemy liderami klasy OPEN N i mamy nadzieję, że będzie tak do końca sezonu. Nie ustrzeglismy się drobnych błędów i gdyby nie one możliwe było ukończenie jedno miejsce wyżej ale w ogólnym rozrachunku jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Słowa podziękowań należą się kierowcy ale także całemu zespołowi Ursus Rally Team oraz firmie Stec Motorsport za perfekcyjne przygotowanie samochodu.

Tomasz Kasperczyk

TOMASZ KASPERCZYK:
- Oceniam mój start w Gdańsku pozytywnie, szczególnie w kontekście mojego skromnego doświadczenia na szutrze, więc piąte miejsce to zadowalający wynik. Trudno porównać ten rajd z rundami Rajdowych Mistrzostw Europy, gdzie każdy rajd jest inny. Choć muszę przyznać, że w Gdańsku nie było łatwych oesów. Myślę, że byłoby fajnie, gdyby ten rajd został w kalendarzu, ale z nieco lepszą organizacją. Przez cały rajd jechałem czysto, unikałem błędów oraz kapci, co było tak naprawdę kluczowe w ten weekend. Co najważniejsze wywalczyłem kolejne punkty i wyprzedziłem Zbyszka Gabrysia w klasyfikacji generalnej RSMP. Z pewnością napędzi nas to do dalszej walki w następnych rundach.

Marcin Gagacki

MARCIN GAGACKI:
- To był dobry, ciekawy rajd i mam nadzieję, że zebrane doświadczenie przełoży się na lepsze wyniki w kolejnych startach. Obyśmy częściej spotykali się, by rywalizować na spektakularnych szutrowych odcinkach. Najtrudniejsze dla mnie było przystosowanie się do charakterystyki i możliwości samochodu R5. Myślałem, że będzie to nieco łatwiejsze, podobnie jak w Rajdzie Świdnickim, gdzie już od początku jechaliśmy dobrym tempem. Na kaszubskich oesach nie mogłem się odnaleźć, choć lubię jeździć po tej nawierzchni i parę fajnych wyników na szutrze mam w swoim dorobku. Dopiero w końcówce rajdu zacząłem się dogadywać z samochodem i czuć jak nim jechać, jak trzeba się zachowywać za jego kierownicą, więc te cenny kilometry „zostaną w głowie”. Potrzeba jeszcze kolejnych kilometrów, testów i doświadczeń i na pewno będzie lepiej, a co za tym idzie – szybciej.

Filip Nivette

FILIP NIVETTE:
- Tak jest! Gdańsk zdobyty po raz drugi! To także nasze drugie z rzędu zwycięstwo w tym sezonie, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy. Ten wynik świetnie podkreśla naszą aktualną dyspozycję, a trzeba pamiętać że konkurencja na 14. Rajdzie Gdańsk Baltic Cup nie należała do słabych. Już dziś nie mogę doczekać się kolejnej rundy RSMP!

Marcin Słobodzian

MARCIN SŁOBODZIAN:
- Wydawało mi się, że podczas pierwszego niedzielnego odcinka specjalnego podróżowaliśmy dosyć bezpiecznym tempem. Niestety po około sześciu kilometrach wypadliśmy z drogi i znaleźliśmy się w dość głębokim rowie. Mimo usilnych prób wyjechania stamtąd udało się to nam dopiero po kilkunastu minutach i uszkodzonym samochodem dojechaliśmy do mety. Niestety uszkodzenia był na tyle duże, że zespół podjął decyzję o wycofaniu nas z zawodów. Powodem takiej decyzji był też fakt skorzystania z pomocy ciągnika rolniczego przy wyciąganiu auta, co jak wiadomo jest niezgodne z regulaminem RSMP.

Miko Marczyk

MIKO MARCZYK:
- Wyjechaliśmy dziś rano z serwisu świetnie przygotowanym autem. Nie ukrywam, że miałem dużo radości i satysfakcji z jazdy. Pierwszy, niedzielny odcinek specjalny rozpoczynał się szybką sekcją szutrową i od razu złapaliśmy właściwy rytm jazdy, ponieważ wczoraj jechaliśmy większość trasy dysponując tylko tylnym napędem. W jednym z zakrętów, podczas którego droga szutrowa przechodziła w łącznik asfaltowy, niewłaściwie dobrałem tor jazdy i w konsekwencji uderzyliśmy w krawężnik prawym, tylnym kołem. Poskutkowało to skrzywieniem wahacza i belki zawieszenia. Tak uszkodzonym autem przejechaliśmy jeszcze jeden odcinek specjalny i dojechaliśmy do tzw. serwisu oddalonego, gdzie wspólnie z zespołem podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z zawodów z powodu zbyt dużych uszkodzeń samochodu. Był to dla nas przykry moment, ale myślę, że wyciągniemy z niego stosowne wnioski na przyszłość. Chciałbym też podziękować całemu zespołowi za doskonałe przygotowanie Subaru i przeprosić za błąd który popełniłem. Myślami jesteśmy już przed następną rundą Mistrzostw Polski.

Tomasz Gryc

TOMASZ GRYC:
- Za nami kolejny wymagający rajd. Kończymy go na drugim miejscu po zaciętej walce. Naprawdę trudne zawody, odcinki, ale co najważniejsze - konkurencja na najwyższym poziomie. Kończymy go z małym niedosytem, aczkolwiek możemy być zadowoleni, że był przejechany czysto i zebraliśmy dużo cennych wniosków. Lubimy się ścigać w trudnych warunkach i z konkurencją, bo jechanie samemu dla siebie byłoby nudne.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Gdańsk dla Nivetta
Następny artykuł Padilla prowadzi w Argentynie

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska