Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mówią po Zamkowym

ŁUKASZ DZIEMIDOK: - Strasznie ciężko wywalczona meta tego rajdu daje mi w końcu prawo odebrać upragnioną licenjcę R1.

Radość tym większa, że auto od początku drugiej pętli zaczęło nam się psuć. Wariowała cewka silnika, przez co tracił on moc, zaczynał palić na trzy garnki, albo w ogóle gasł i nie chciał zaskoczyć. Nie zliczę, ile razy musiałem kręcić rozrusznikiem w trakcie jazdy - zarówno na dojazdówkach, jak i oesach. Zdarzyło sie nam nawet stać na tyle długo na próbie, że aż CKR wysyłał piknięcia na GPS czy wszystko z nami OK. Prosiłem również załogę zamykającego trasę białego Evo, żeby startowała najpóźniej jak się da za nami, żebyśmy się nie stresowali, gdy staniemy znów za jakimś niewidocznym winklem. Udało się jednak i szampan, którym niespodziewanie oblał nas na mecie nasz mały niezawodny team, to naprawdę zasłużona nagroda za z trudem osiągniętą metę. Szkoda tylko, że to prawdopodobnie ostatni nasz start w tym sezonie. Teraz czas na analizę, jak podejść do przyszłego. Przede wszystkim jednak musimy zacząć pieczołowicie szukać sponsorów, bo bez nich nie będzie raczej szans na regularne starty i progres. Chcę wierzyć, że uda się znaleźć jeszcze w tym roku budżet na Barbórkę Warszawską w fajnym aucie. To byłoby rewelacyjne podsumowanie moich tegorocznych starań do realizacji marzeń o prawdziwym rajdowaniu.

ANNA WÓDKIEWICZ: - Trzecia upragniona meta za nami. Cieszymy się bardzo, bo wreszcie będzie możliwość pościgania się z konkurencją na czas. Rajd Zamkowy był dla nas ciężkim rajdem - wszystko przez awarie, które trapiły nas już od drugiej pętli. Z duszą na ramieniu ale udało się osiągnąć linię mety. Cieszę się, że mogłam pomóc Łukaszowi w zdobyciu wymarzonej licencji R1 i oczywiście gratuluję mu tego. Ambitny plan pojechania trzech rajdów pod rząd udał się w 100%. Mamy nadzieję, że tak samo uda się zrealizować plany odnośnie sponsora na sezon 2011 oraz Rajd Barbórki Warszawskiej. Dziękujemy wszystkim za gorący doping na trasach rajdu oraz całej rzeszy osób, które pomagały nam podczas tych trzech startów. Dzięki Wielkie!!!
Patronat nad załogą objęła redakcja www.rajdowypuchar.pl - oficjalny portal Rajdowego Pucharu Polski. Za pomoc w przygotowaniach do startu dziękujemy firmie: „GALWANIZER” z Dzierżoniowa www.galwanizer.pl oraz firmie Marcin Prokop - Auto serwis, Bielawa ul. Sikorskiego 23 (obok stacji diagnostycznej).

Szeja/Szeja | Fot. Piotr Mitręga

JAROSŁAW SZEJA: - Cieszymy się, że jesteśmy na mecie tego rajdu i choć z góry wiedzieliśmy, że nie walczymy już o żadne tytuły to start w tej imprezie potraktowaliśmy jak zawsze, bardzo poważnie. Zdziwiło nas jednak, że jadąc niezbyt mocnym samochodem, udało się nam wykręcić tak dobry czas i to nie tylko w porównaniu z Adrianem Mikiewiczem, ale i w klasie Gość oraz generalce RPP. Na szczęście też nie powtórzyły się ubiegłoroczne problemy z samochodem i udało się bezawaryjnie doprowadzić naszą „Renówkę” do mety. Trasa, mimo, że była bardzo szybka, to sporo ciekawsza niż w poprzednim roku. Ten rajd sprawił nam sporo frajdy i na pewno zaliczymy go do udanych. Dziękujemy za wsparcie naszym sponsorom - firmom: OKA, ARCOLD i RUDY PROJECT. Podsumowując ten trudny dla naszego zespołu sezon ważne jest podkreślenie ogromnego wsparcia, jakiego otrzymaliśmy od naszych przyjaciół - Aleksandry i Kajetana Kajetanowiczów. Śmiało możemy powiedzieć, że zdobyty w tym sezonie tytuł jest w głównej mierze ich zasługą. Chciałbym również bardzo podkreślić olbrzymią rolę, jaką w naszych sukcesach pełnią nasi niezastąpieni partnerzy: TVS, OX.pl, OES Records, Maxxifoto, Auto Serwis Tomasz Kiecoń, P.design, Spider Design i TWA Group Polska, za co bardzo im dziękujemy. Fot. Piotr Mitręga.

Suma/Pypno | Fot. Z. Bury

KAMIL SUMA: - Do trzech razy sztuka - w końcu udało nam się pojechać domowy (chociaż od domu dosyć daleko) rajd. Jak dotąd, zawsze oglądałem go z perspektywy organizatora i nie ukrywam, że „czegoś” mi brakowało. Na zapoznaniu czułem się jednak trochę nieswojo. Nie czułem odcinków, ale starałem się zastosować jak najwięcej z tego, czego na poprzednim rajdzie nauczył mnie Michał Ranik. Muszę przyznać, że sam czułem dużą różnicę w opisie… Michał pokazał mi jak zrobić opis, żeby mu ufać. Mój pilot Grzesiek też szybko przestawił się na nowe opisywanie, dzięki czemu razem mogliśmy zrobić duży progres.
Mój plan opierał się na ataku od pierwszego odcinka. Na Rajdzie Dolnośląskim zaspałem i nie chciałem teraz tego powtórzyć. Na szczęście w sobotę, już od pierwszego zakrętu czułem, że mam dzień do jazdy. Oesy okazały się szybkie i techniczne. Starałem się wyciągnąć ze sprzętu możliwie jak najwięcej. Niestety, od połowy rajdu zaczęły się pierwsze symptomy sprzęgła, które klękło tuż przed odcinkiem Miasto. Dodatkowo na ostatnim serwisie okazało się, że jedna z półosi ma luz, a że części nie miałem za dużo, pozostała tylko ta niechciana świadomość i nadzieja, że uda nam się dojechać do mety. Niestety, brakło nam tych niecałych 4 km… Szkoda, ale cóż… To je rally…
Byłem bardzo miło zaskoczony wynikiem do awarii. Nie ukrywam, że w klasie miałem plan powalczyć, ale nie spodziewałem się tak wysokiego miejsca w grupie N. Chciałbym przeprosić załogi, które mnie mijały na OS Miasto, jeśli w jakikolwiek sposób utrudniłem im wyprzedzanie. W ferworze walki z samochodem, próbą dojechania do mety i ukończenia rajdu za wszelką cenę, zapomniałem o rywalizacji sportowej, więc – sorry chłopaki! Chciałbym bardzo pogratulować Przemkowi Jędrasowi, Robertowi Kucharczykowi i Witkowi Zimnemu najwyższych miejsc na pudle. Ściganie się z Wami było dużą przyjemnością.
Na 3. Rajdzie Zamkowym prawdopodobnie zakończyliśmy sezon 2010. Rozpoczynamy sezon zimowy, gdzie będziemy się aktywnie i strategicznie przygotowywać się do sezonu 2011. Mam nadzieję, że uda nam się pojechać więcej rajdów, aby móc liczyć się w klasyfikacji.
Chcielibyśmy bardzo podziękować: BRAMET – elementy kute, GG Car Sport oraz PL-LETNIOWSKI – usługi transportowe – bez Waszej pomocy nie dalibyśmy rady! Dziękuję też wszystkim, którzy w tym roku wspierali nas na odcinkach! Wasz widok dociskał mi nogę na gazie! Do szybkiego zobaczenia! Fot. Z. Bury.

Ingram/Janik

WIESŁAW INGRAM: - W związku z faktem, iż był to ostatni tegoroczny występ nie tylko dla mnie, ale również dla głównych konkurentów, wygląda na to, że wywalczyłem z Krzyśkiem 3 miejsce w grupie N na koniec sezonu. Chciałem powalczyć też o podium w klasie N3, ale kolega Berliński okazał się szybszy. Gratuluję mu wyniku i dziękuję za świetną walkę. Bardzo mnie ten tytuł cieszy i chciałbym go zadedykować naszym partnerom: PIZZERIA TORINO, GETIN Leasing, AUTO-HAL, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), BOSCH Diesiel Center Mroczek&Synowie, AQUER, AIR-TECH-BUD, FIVESTAR, FABRYKA WNĘTRZ Agnieszka Chmielewska. Co do samego rajdu, to na wyniku zaważyły kary za potrącenia szykan. Na pierwszym odcinku udało się uzyskać 6 czas w generalce, jednak na drugim ze względu na błędny dobór opon musiałem odpuścić. Trasa okazała się wymagająca i preferowała szybsze samochody, dlatego niewiele więcej mogłem zdziałać. Patrząc z perspektywy całego sezonu, jestem zadowolony. Większość rajdów kończyłem na podium klasy i grupy. Uniknąłem strat w sprzęcie i potwierdziłem, że potrafimy przygotować bezawaryjny samochód. Wielka w tym zasługa mechaników, za co im serdecznie dziękuję. Dziękuję także wszystkim, którzy mi w tym sezonie pomagali, wspierali i motywowali, a przede wszystkim Krzyśkowi Janikowi za świetną pracę i pozytywną atmosferę w rajdówce. Mam nadzieję, że pojawimy się w przyszłym roku w bardziej konkurencyjnym sprzęcie i zawalczymy, oczywiście w tym samym składzie, o jeszcze lepsze pozycje. Patronat medialny: radio ESKA, portale: klasaN3.pl, InterMAKS.pl, Bochnianin.pl.

KRZYSZTOF JANIK: - Pozostaje mi jedynie potwierdzić opinie większości załóg, że był to rajd tysiąca szykan, wygrodzeń, kar, sędziów faktu i kamer, które to raz po raz pojawiały się i znikały. Znów walka nie rozstrzygnęła się na odcinkach specjalnych. Niestety, nie udało nam się dowiedzieć, w jaki sposób potrąciliśmy szykanę na OS 4 oraz dlaczego cofnięto część kar załogom, które o szykanę wręcz uszkodziły samochody. Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem, bowiem jak mawiał klasyk: "To nie ma sensu". Cieszę się niezmiernie, że udało się obronić 3 miejsce w klasyfikacji generalnej grupy N, gdyż to największy sukces w dotychczasowej karierze Wieśka. Korzystając z okazji chciałem mu podziękować za kolejny sezon bezpiecznych i zarazem wesołych startów, mechanikom za świetne przygotowanie rajdówki, która ani razu nie odmówiła posłuszeństwa i mam nadzieję, równie dobrze będzie służyć nowym właścicielom, gdyż prawdopodobnie był to nasz ostatni występ w KBC 13UJ.

Kiewrel/Kiewrel

RYSZARD KIEWREL: - Niestety, 3 Rajd Zamkowy był naszym najsłabszym startem w tym sezonie. Wpływ na to miało kilka czynników - od anginy, która męczyła mnie od wtorku, poprzez zmianę zawieszenia na seryjne (konsekwencja wypadku na Dolnośląskim), po problemy z półosią. Nawet przeszło nam przez myśl, żeby oddać kartę już na pierwszym PKC, jednak duch walki zwyciężył. Przepraszam Bartka Lepiankę za momenty, kiedy dojeżdżaliśmy do mety zderzak w zderzak. Sam rajd bardzo fajny. Po obejrzeniu onboardów mieliśmy wrażenie, że rajd będzie na zasadzie "dzida do przodu", jednakże odcinki były naprawdę bardzo trudne, głównie przez zmienne tempo jazdy i dużą liczbę partii technicznych. Rajd przejechaliśmy w tempie dużo poniżej naszych możliwości, jednak jesteśmy zadowoleni z osiągnięcia mety. Mimo, iż jechaliśmy rajd na dojechanie, to zebraliśmy wiele cennych doświadczeń. Może w przyszłym roku uda nam się odczarować pecha na Rajdzie Zamkowym (w zeszłym roku awaria na 2 kilometrze najdłuższego odcinka). Olbrzymie podziękowania dla kolegów z Ingram Garaż, że po Rajdzie Dolnośląskim na czas przygotowali nasze auto do Rajdu Zamkowego.

KATARZYNA KIEWREL: - Dla nas był to bardzo trudny rajd. Wiem, że to zabrzmi mało profesjonalnie, ale niestety, ze względu na brak urlopu nie mogłam pojechać na zapoznanie. Na szczęście Sławek Kurdyś zgodził się zrobić zapoznanie z moim kierowcą, za co mu serdecznie dziękujemy. Mimo, iż notatki były przygotowane przez Sławka perfekcyjnie, to miałam wrażenie, że kierowca nie do końca wierzy w to, co ja mu dyktuję - i pierwszą pętlę przejechaliśmy bardzo asekuracyjnie. Koledzy z klasy już po pierwszej pętli mocno nam odjechali, więc drugą i trzecią pętlę jechaliśmy na dojechanie. Mieliśmy problemy z trafianiem w punkty hamowania, a także z tempem i rytmem jazdy. W tym rajdzie, w mojej torbie pilota poza standardowym wyposażeniem, miejsce znalazła także podręczna apteczka na potrzeby kierowcy. Miło było znowu się spotkać z kolegami z klasy N2 i w przyjaznej atmosferze przejechać ten rajd. Gratulacje dla Przemka za zwycięstwo w klasie, a i pewnie w RPP w klasie N2. My zakończyliśmy już sezon 2010 i będziemy musieli podjąć decyzję, czym i w jakiej konfiguracji osobowej pojawimy się w sezonie 2011. Nasza wspólna jazda stoi pod sporym znakiem zapytania ze względu na zbyt duże ryzyko. Chcemy też podziękować kolegom z Ingram Garaż za perfekcyjne przygotowanie samochodu w całym sezonie 2010! Patronat medialny: Radio ESKA i portal Intermaks.pl

Przemysław Jędras | Fot. Ewa Manasterska

PRZEMYSŁAW JĘDRAS: - Po raz kolejny potwierdziło się, że rajdy to sport nieprzewidywalny. Pierwszy raz wystartowaliśmy wspólnie z Kubą Wróblem, który zastąpił na prawym Michała Kłosa - i pierwszy raz zwyciężyliśmy w klasie w okolicznościach, gdzie najmniej na to zasłużyliśmy. Poprzednio z Michałem byliśmy 5 razy drudzy, ale za każdym razem traciliśmy do zwycięzcy niewiele, walcząc do końca. Tym razem Kamil Suma nas po prostu niszczył i jest mi niezmiernie przykro z powodu jego awarii. No ale cóż, takie właśnie są rajdy - nieprzewidywalne.
Po zapoznaniu z trasą było pewne, że pozostaje nam walka tylko w "Pucharze Peugeota". Dwie Hondy wydawały się poza naszym zasięgiem i tylko ich awarie lub błędy kierowców mogły coś zmienić.
Rajd rozpoczęliśmy trochę nerwowo, z przygodami na pierwszym OS-ie. Najpierw uderzenie w bażanta przy dużej prędkości, a potem wypadnięcie i cofanie na łączniku szutrowym trochę zmieniły nasze podejście co do łatwości rajdu, ale mimo tego czas był niezły i dawał nadzieję na walkę w klasie. Potem Bartek Lepianka miał większe przygody od nas, a Kamil wybrał sobie ściganie w innej lidze. Do końca rajdu rywalizowaliśmy zatem w pucharze 106-tki. Nie popełniliśmy już błędów i udało nam się wygrać rajd. Przed ogłoszeniem wyników czekało nas jeszcze trochę stresujące BK2, na które dostaliśmy po raz pierwszy zaproszenie. Wynik był oczywiście pozytywny i byliśmy tego pewni, lecz historia zna kilka przypadków bez happy endu. Z Zawiercia wyjechaliśmy jako liderzy N2 z powiększoną przewagą punktową.
Teraz pozostaje tylko czekać na ostatnią rundę RPP, która przyniesie ostateczne rozstrzygnięcia w klasie i mamy nadzieję, że korzystne dla nas. Szkoda, że nie możemy podziękować za występ żadnej firmie, gdyż od nikogo nie otrzymaliśmy wsparcia, ale są osoby które nam wiele pomogły, m.in. Serwis Orski Power Racing oraz najbliżsi z Pawłem Żukowskim na czele. Fot. Ewa Manasterska.

ADAM PALEJ: - Udało się, kolejny rajd za nami. Po udanym debiucie w Rajdzie Dolnośląskim (14 punktów), cel na Zamkowy był tylko jeden. Do pełni szczęścia, czyli oczka brakowało nam już tylko 7 punktów. Dzięki rozważnej i spokojnej jeździe udało się osiągnąć nasz cel bez większych przygód. Meta gwarantowała nam uzyskanie kompletu punktów do licencji R1. Dzięki temu już w przyszłym sezonie będziemy mogli mierzyć się z zawodnikami RPP. Wówczas poznamy nasze miejsce w szeregu. Oczywiście zapowiadamy ostrą walkę, jednak nasz cel to świetna zabawa i tak właśnie widzimy nasze przyszłoroczne starty. Teraz czas na dozbrojenie naszego Clio. Michał świetnie spisał się na prawym fotelu, dzięki niemu mogłem poprawić mój opis i trochę mienić spojrzenie na pewne sprawy.
Nasz start był możliwy dzięki wsparciu finansowemu firmy EURO MED wszystko do rehabilitacji oraz pomocy Pro Auto Kłodzko oraz sklepu AUTORACING.PL z Ząbkowic Śląskich. Podziękowania należą się również Mietkowi, Krystianowi i Gracjanowi.

Ogryzek/Browiński | Fot. Tomasz Filipiak

SŁAWOMIR OGRYZEK: - Przygotowując się do udziału w 3 Rajdzie Zamkowym miałem świadomość, że jest to dla mnie kolejna próba a przede wszystkim trudny etap zbierania rajdowych doświadczeń. To mój pierwszy sezon, więc wiele z tego z czym się muszę zmierzyć, jest dla mnie nowe. Moje ambicje i zapał szybko ostudziły pierwsze trzy odcinki rajdu. Na pierwszych dwóch obróciłem się klasycznie i widowiskowo, a na trzecim zaraz po starcie złapałem kapcia i w takich warunkach podróżowałem aż do mety. Brak doświadczenia wyszedł także przy doborze opon, które musiałem zmieniać pomiędzy odcinkami. Trudno mówić więc o jakimś wyniku, ale cieszę się, że ukończyłem rajd i zrobiłem kolejne kilometry na trasach rajdowych. To nieocenione doświadczenie.
Ogólnie rajd był szybki i ciekawy. Pewne zastrzeżenia budzić mogą szykany i dopisywanie zawodnikom kar za ich błędne pokonywanie.. Ale jak wiem, nie tylko ja nie mogę doliczyć się powodów za nałożone na mnie kary.
Do końca sezonu pozostały dwa rajdy ,,barbórkowe'', w których planuję wystartować. Mam nadzieję, że pozwolą mi one także zebrać tak potrzebne doświadczenie. Fot. Tomasz Filipiak.

Adrian Mikiewicz

ADRIAN MIKIEWICZ: - Na pierwszym odcinku specjalnym urwaliśmy poduszkę pod silnikiem, przez co całą drogę jedną ręką musiałem trzymać drążek zmiany biegów, aby biegi nie wyskakiwały. Chociaż po dojechaniu do parku serwisowego naprawiliśmy usterkę, to później przytrafiła się drugi raz. Biorąc pod uwagę te problemy, nasza jazda wcale nie była zła. Nie pozwoliła nam jednak nawiązać walki z Jarkiem Szeją, a to było naszym celem na ten rajd.

PAWEŁ SERAFIN: - Niestety, nie udało się nam ukończyć rajdu. Na początku trzeciego odcinka specjalnego awarii uległa nowo poskładana skrzynia biegów. Po takich przygodach prawdopodobnie wezmę rozbrat z marką Renault, ale z rajdami niekoniecznie.

Bąk/Syty | Fot. Menson

DAMIAN SYTY: - Dyscyplina psychiczna przede wszystkim!!! Jeśli podać by procentowo nasze szanse na osiągnięcie mety to z zapytanych 100 osób, które nas znają, 80 byłoby pewnych, że nie będzie nas na mecie. Ale jednak pokazaliśmy niedowiarkom i daliśmy radę ;)
Rajd zaczął się dla nas całkiem obiecująco. Na pierwszym odcinku zajęliśmy 4 miejsce w klasyfikacji generalnej RPP i pierwsze miejsce w swojej klasie, choć obaj z Wiesiem wiedzieliśmy, że jest bardzo duży zapas. Niestety, już na drugim odcinku zaraz po stracie straciliśmy drugi bieg co oznaczało koniec marzeń o walce o generalkę na tym rajdzie. Skupiliśmy się więc na wygraniu swojej klasy i powalczeniu o grupę N. Plan udało się zrealizować w 100 %. Wygraliśmy swoją klasę, wygrywając 7 z 9 odcinków specjalnych i kończąc przy okazji rajd na dość wysokim, 8 miejscu w klasyfikacji generalnej. Jak na kilkuletnią przerwę Wieśka w startach i nasz pierwszy wspólny występ, jesteśmy bardzo zadowoleni.
Chcielibyśmy serdecznie podziękować firmom, które umożliwiły nam start w 3 Rajdzie Zamkowym, tj.: KLUB JEDYNKA (klubjedynka.pl), ANTYRADARY.ORG, TOP RACING (topracing.net.pl). Przy okazji podziękowania dla chłopaków z serwisu!!! Odwaliliście kawał dobrej roboty!!! - no i najwierniejszemu z kibiców :*

Kwaśnik/Reising | Fot. Arkadiusz Bar

MAREK KWAŚNIK: - Super Weekend - tak w dwóch słowach można podsumować start zespołu Hulakula Rally Team w 3 Rajdzie Zamkowym. Kolejne zwycięstwo w klasie Astra, wysoka pozycja w generalce to realizacja założonego przed rajdem planu na 110 procent. Pozornie łatwo wyglądające odcinki specjalne, tradycyjnie już skrywały przed zawodnikami wiele niespodzianek. Naszej załodze udało się uniknąć nieprzewidzianych zdarzeń co pozwoliło nam w komfortowych warunkach podążać do mety po zwycięstwo w naszej klasie. Może poza jednym wyjątkiem, kiedy na piątym odcinku odmówił posłuszeństwa interkom w naszej "Rajdowej Babci" co zaowocowało chwilowym skokiem ciśnienia. Interkom udało się jednak przywrócić do życia sposobem MacGyvera i mogliśmy razem z Pawłem dalej spokojnie walczyć z naszymi konkurentami. Chciałem serdecznie wszystkim podziękować za fajną sportową rywalizację, w której tym razem nam bardziej dopisało szczęście. Z odcinka na odcinek coraz bardziej czułem ich oddech na naszych plecach. Podczas ubiegłorocznej edycji Rajdu Zamkowego wystąpiły duże problemy techniczne z naszą "Kuleczką", więc mieliśmy duże obawy aby nie potwierdziła się zasada, że historia lubi się powtarzać. Tym razem było zupełnie inaczej. Dzięki świetnemu przygotowaniu samochodu przez serwis MP Moto, poza chwilową przygodą z fonią wszystko działało perfekcyjnie od początku do samego końca. Tak udany start nie byłby możliwy bez zaangażowania naszego głównego sponsora Hulakula - Rozrywkowe Centrum Miasta oraz patronatu naszego Automobilklubu Rzemieślnik. Dziękujemy wszystkim za wspaniały doping i zapraszamy na Barbórkę Cieszyńską.  Fot. Arkadiusz Bar.

Mateusz Tutaj

MATEUSZ TUTAJ: - Rajd Zamkowy to wbrew pozorom, bardzo fajna eliminacja, o specyficznych odcinkach, na którą jechaliśmy z nastawieniem na fajną zabawę i powalczenie z chłopakami o punkty w generalce, gdyż sytuacja w grupie N jest już rozstrzygnięta. Niestety, rajd zakończyliśmy już na drugim odcinku. Nie udało się nam dohamować do szykany. Próba walczenia z nią okazała się na tyle niefortunna, że część szykany przejechaliśmy po prostu poboczem i złamaliśmy drążek kierowniczy. Byłem święcie przekonany, że się nic stało ale niestety, Honda pierwszy raz w tym roku kategorycznie odmówiła współpracy. O dziwo, oprócz złamanego drążka porysowaliśmy tylko lampę i zderzak. Strasznie byłem zawiedziony i zły, że nie możemy kontynuować dalej jazdy, ale takie są rajdy i nawet niewielki błąd może skończyć zabawę już na samym początku.
To był niestety, już ostatni rajd w tym roku dla załogi Elektrojarex Rally Team, ponieważ już powoli przymierzamy się do nowej rajdówki i do nowego sezonu, który chcielibyśmy, aby był tak pomyślny jak 2010. Oczywiście podziękowania za cały udany sezon należą się Hurtowni Elektro-technicznej Elektrojarex z Kielc, Automobilklubowi Kieleckiemu, patronom medialnym, mechanikom i wszystkim wspierającym nas kibicom. Osobiście chciałbym podziękować wszystkim pilotom, z którymi miałem przyjemność jeździć, a było ich w tym roku aż czterech! Sezon rozpocząłem z Grzegorzem Rzepką, na poszczególne rajdy w miarę możliwości czasowych zaprosiłem również Krystiana Pachutę i Michała Grudzińskiego. Kawał dobrej roboty odwalił Jarek Hryniuk, z którym odnosiłem sukcesy między innymi na Rajdzie Dolnośląskim i to właśnie z nim zakończyłem sezon, na drugim OESie Rajdu Zamkowego. Z niecierpliwością czekam na rok 2011 i nowe emocje na kolejnych OESach. Do zobaczenia!

Zawada/Gołda | Fot. Media4U

ALEKS ZAWADA: - Wygrana generalka to absolutny sukces w mojej krótkiej karierze. Rajd był bardzo emocjonujący, ponieważ w zasadzie od drugiego odcinka walczyliśmy o każdą sekundę a klasyfikacja generalna zmieniała się z co chwilę. Zaczęło się niezbyt ciekawie, gdyż na OS 1 przestrzeliliśmy zakręt, uderzyliśmy lekko w drzewo i zostawiliśmy zderzak. Straciliśmy tam trochę cennego czasu. Potem zaczęła się pogoń za Wojtkiem Chuchałą i resztą czołówki. Znaleźliśmy skuteczne tempo i wysunęliśmy się na prowadzenie. Niestety, kary nałożone za potrącenie szykan odebrały nam pozycję lidera. Tuż przed ostatnim odcinkiem byliśmy około pięć sekund za Wojtkiem, który prowadził w generalce. Ponieważ na poprzednim rajdzie zdobyliśmy ostatnie punkty do licencji R, mogliśmy sobie pozwolić na postawienie wszystkiego na jedną kartę. Na odcinku Miasto dałem z siebie absolutnie 100 procent, sporo ryzykując na niektórych partiach. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i odrobiłem stratę wygrywając tym samym rajd. Nie było to łatwe, ponieważ OS liczył około 3,5 kilometra.
Wielkie podziękowania dla zespołu MSZ Racing za jak zwykle świetną obsługę auta - i dla firmy Techmatik z Radomia za wsparcie naszych startów.

GRZEGORZ GOŁDA: - Przywieźliśmy z Orlego Gniazda masę pucharów, za klasę, za wygrane odcinki no i ten najważniejszy, za generalkę. Jestem niesamowicie szczęśliwy i czuję, że z rajdu na rajd Aleks przyspiesza. Fantastyczna walka z czołówką, aż do samej mety dała mi wiele frajdy. Cieszymy się, że Mariusz Nowocień wraca do swojej formy bo rywalizacja z nim to czysta przyjemność. Dziękujemy kibicom za nasz zderzak i do zobaczenia w Cieszynie! Fot. Media4U

Nowocień/Jakubowski | Fot. Media4U

MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Mimo dziwnych kar, które pojawiały się i znikały oraz nagrań video, różnych interpretacji pokonywania szykan, znikających nagle sędziów faktu, z którymi wiadomo - nie dyskutuje się - 3. Rajd Zamkowy uważam za udany. Wygrała go zaprzyjaźniona załoga MSZ Racing - Aleks Zawada/Grzegorz Gołda. Chłopakom nie przeszkodziły pojawiające się i znikające kary oraz inne niewyjaśnione okoliczności. Jestem zadowolony ze swojej jazdy, zwłaszcza w pierwszej pętli. Wreszcie mieliśmy dobry opis. Atmosfera w rajdówce była super, współpraca na linii kierowca-pilot układała się rewelacyjnie. Feeling załogi był zdecydowanie lepszy niż feeling auta na drugiej i trzeciej pętli. To skutek tajemniczej usterki skrzyni biegów.
Podziękowania dla Michała Marculi, który od początku wierzył, że auto dojedzie do mety. Marcin Guza jak zwykle świetnie przygotował serwis. Największe podziękowania dla POLpetro S.A. - organizatora Polskich Stacji Paliw "Huzar". Mamy nadzieję, że godnie reprezentowaliśmy barwy "Huzara". Dziękujemy za wsparcie Automobilklubowi Rzemieślnik.

BARTEK JAKUBOWSKI: - Planem minimum było znaleźć się na mecie. Plan zrealizowany, ale apetyt niezaspokojony. Mieliśmy sporą szansę, żeby wjechać na podium, ewentualnie znaleźć się tuż za nim. Niestety, w niewyjaśnionych okolicznościach zajęliśmy szóste miejsce w rajdzie, trzecie w A7. To i tak lepiej niż po pierwszych, nieoficjalnych wynikach, kiedy byliśmy pozycję niżej. Cofnięto nam karę 40 sekund za potrącenie szykany, bo sędzia faktu razem z rzekomym dowodem video pojechał do domu. Ogólnie rajd bardzo mi się podobał. Nowym, nie do końca miłym doświadczeniem było stanąć przed ZSS-em. Szkoda, że na koniec wyszło tyle dziwnych spraw. Wziął je "na klatę" dyrektor rajdu Andrzej Szkuta i zapowiedział, że więcej dyrektorem rajdu nie będzie. Mam jednak nadzieję (tak jak wielu innych zawodników), że zmieni zdanie. Uczciwi ludzie nie powinni ponosić odpowiedzialności za głupie błędy. Rajd Zamkowy to fajne zawody dla zbierającego doświadczenie pilota.
Na koniec przytoczę pewną, znaną pewnie historię zaginionego portfela. Zginął na imprezie. "Chyba mnie nie podejrzewasz?" - pada pytanie "podejrzanego". "Nie. Portfel się znalazł, ale wiesz... niesmak pozostał". W przypadku tych zawodów jest niesmak, nie ma jednak portfela. Sprzątnięto szykany, została kaszana. Oby więcej nie było takich sytuacji. Do zobaczenia na Cieszynce! Fot. Media4U

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Zawada przed Tomaszczykiem
Następny artykuł Szósta wygrana z rzędu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska