Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Po Rajdzie Ziemi Bocheńskiej

IGOR PIETRZAK / PRZEMYSŁAW SALAMON: - Rajd Ziemi Bocheńskiej w zeszłym roku wysoko postawił poprzeczkę jakości dla tegorocznej edycji, ale podsumowując miniony weekend możemy bez przesady stwierdzić, że teraz ten poziom jeszcze poszedł w górę.

W piątek pogoda była jeszcze zmienna, ale w sobotę Bochania przywitała nas słońcem i upałem. Odcinki chociaż dużo krótsze niż na Rajdzie Karkonoskim to swoim poziomem przypominały trasy, które pokonywaliśmy na rundzie Pucharu. Szansa zmierzenia się z tymi odcinkami to cenna nauka, dla każdego nawet bardziej doświadczonego zawodnika. Szybkie zakręty, wąskie partie, szczyty, podbicia, ciasne szykany - wszystko to czekało na nas na trasie. Łatwo nie było, ale to właśnie na takich odcinkach najlepiej się rywalizuje. Odcinki Rajdu Ziemi Bocheńskiej miały jeszcze jedną ważną cechę. Kładły duży nacisk na jazdę na opis, a to rzecz, którą ciągle trzeba ćwiczyć i poprawiać. Jesteśmy zadowoleni z tempa, jakie udało nam się utrzymywać. Z każdą pętlą jechaliśmy dynamiczniej i poprawialiśmy swoje czasy. Były miejsca, gdzie mogliśmy jechać szybciej, ale były to już prędkości graniczne, dla zawieszenia i możliwości naszego samochodu. Rajd zdecydowanie możemy zaliczyć do bardzo udanych, nawet pomimo pechowej przygody na Łapanowie. Ostateczny wynik byłby dużo lepszy, gdyby nie wizyta w rowie na ciasnym wygrodzeniu, ale pomimo niewielkiej prędkości nie udało się wyjść z opresji hamulcem ręcznym.Na Karkonoskim zaczynaliśmy rywalizację odcinkiem miejskim, a w Bochni organizator tę atrakcję zostawił nam na koniec. Dawno nie widziałem tak szczelnie wypełnionego kibicami odcinka. Miasto Bochnia może być dumne z roli gospodarza tak udanej imprezy, która przebiegała w wyjątkowej atmosferze. Myślę, że dla każdego zawodnika i kibica ważne było to, że mogliśmy po raz kolejny uczcić pamięć o Januszu Kuligu. Dziękujemy organizatorom rajdu za ich pracę i kibicom za mocne wsparcie. Z pewnością wrócimy tutaj za rok. Fot. Grzegorz Rybarski.

Kubat/Dachowski | Fot. Krzysztof Grzesik

MATEUSZ KUBAT: - Dla mnie domowa impreza już drugi raz z rzędu na pewno będzie zaliczona do udanych. W roku ubiegłym zajęliśmy drugie miejsce ustępując jedynie Michałowi i Grzegorzowi Bębenkom. Tym razem prowadząc od startu do mety kończymy 2 Rajd Ziemi Bocheńskiej na najwyższym stopniu podium. Wisienka na torcie to wygranie na koniec bardzo medialnego odcinka w centrum miasta. Jestem zadowolony z tempa, jakie prezentowaliśmy, tym bardziej, że w aucie rajdowym w tym roku w sumie nie siedziałem prawie w ogóle. Mimo zaplanowanych krótkich testów nie udało się przejechać przed rajdem ani kilometra z powodu trwających do ostatnich godzin prac przy samochodzie po uszkodzeniu do podczas Rajdu Karkonoskiego. W tym miejscu słowa uznania dla ekipy Witek Motorsport za ekspresowe odbudowanie Lancera i wielkie podziękowania dla Łukasza Kabacińskiego za udostępnienie samochodu na ten jakże ważny dla mnie rajd. Chciałbym również podziękować za wsparcie naszym partnerom, bez których nie znaleźlibyśmy się na bocheńskim rynku. Dziękuję firmom: Miloo Electronics, Cama, Kaps, Talpa, Mountval, Motul Kraków. Fot. Krzysztof Grzesik.

Sikorski/Michalewicz

TOMASZ SIKORSKI: - Po nieudanym starcie na Rajdzie Zamkowym, gdzie dopadła "Hanię" awaria (rozleciało się przełożenie), nastawiłem się na szybkie tempo w Bochni. Pierwszy start w RSMŚl był  właśnie tu, na 1 Rajdzie Ziemi Bocheńskiej rok temu, a że mieszkam w Krakowie jest to dla mnie eliminacja "u siebie". Niestety, krótkie przełożenie nie dotarło na czas i trzeba było korzystać z zastępczego - seryjnego. Jak się okazało, odcinki były bardzo wymagające, szybkie, techniczne i już na OS1 Wiśnicz za szybko wszedłem w prawy zacisk w lesie i o mały włos nie zostaliśmy na dłużej. Niestety, nie ustrzegłem się błędu w Łapanowie i pod koniec OS4 na ostatnim prawym przed metą zawiesiłem "Hanię" nad rowem. W efekcie straciliśmy ponad 1,5 minuty i tylko dzięki wytrwałej postawie kibiców - którym bardzo serdecznie dziękuję - samochód wrócił na drogę. Pomimo tej sytuacji starałem się jechać "swoje" czego efektem była meta oraz 10 miejsce w klasie K3 i 1 punkt. Szkoda trochę odcinka miejskiego, na którym krótka skrzynia spisałaby się o niebo lepiej dając jeszcze większą frajdę z jazdy. Świetna trasa, piękna pogoda i ładne dziewczyny na pasach dla pieszych :P - oby więcej takich rajdów :D
Ogromne podziękowania dla Naszych Sponsorów: Caffaro - www.caffaro.pl – producent rolek i napinaczy, ZmienOlej.pl - www.zmienolej.pl - oleje Millers i Amsoil, Techniczne Elementy Poliuretanowe Deuter s.c. - www.poliuretan.olkusz.pl - elementy zawieszenia, Rally Dragon - www.rallydragon.pl - akcesoria rajdowe, EBC Brakes Polska - tarcze oraz klocki hamulcowe, do pojazdów samochodowych oraz motocykli, rowerów górskich i quadów, Platinum Oil - oleje Max Expert. Do zobaczenia na Rajdzie Oświęcimskim! Fot. Mirosław Jąkała.

Ryszard Ciupka, Kajetan Kajetanowicz i Łukasz  Pieniążek | Fot. Krzysztof Grzesik

ŁUKASZ PIENIĄŻEK: - Bardzo cieszy zwycięstwo na trudnych odcinkach specjalnych w okolicy Bochni. Tak jak obiecywałem przed startem, chciałem zrehabilitować się za małą wpadkę podczas ostatniego rajdu – myślę, że się udało. Wraz z Ryśkiem dostaliśmy nagrody specjalne imienia Janusza Kuliga za najlepszy czas na próbie Łapanów – to zaszczyt dostać takie wyróżnienie. Jestem bardzo zadowolony z tego startu, dziękuję wszystkim za doping i do zobaczenia podczas kolejnego startu!

RYSZARD CIUPKA: - Od strony organizacyjnej był to bardzo dobrze przygotowany rajd. Wszystko przebiegało zgodnie z harmonogramem, a ceremonia mety na bocheńskim Rynku była świetna. Dla mnie osobiście ważniejszą nagrodą od statuetek za wygraną rajdu jest wyróżnienie, które dostaliśmy od rodziców Janusza Kuliga – to wielki zaszczyt.
Starty załogi Łukasz Pieniążek i Ryszard Ciupka są możliwe dzięki firmom: Bastal, Storkpharm, El-Q oraz Złompol. Kolejny planowany start podczas okręgowego Rajdu Kaszub. Fot. Krzysztof Grzesik.

Jodłowski/Kokoszka | Fot. Mirosław Jąkała

MACIEJ JODŁOWSKI: - Niestety, Rajd Ziemi Bocheńskiej zakończył się dla nas pechowo. Wprawdzie po pierwszej pętli prowadziliśmy w rajdzie, a osiągane czasy były satysfakcjonujące, lecz na trzecim odcinku nieco za wcześnie najechaliśmy zakręt i wypadliśmy na zewnętrzną uderzając w drzewo. Niestety, w wyniku wypadku samochód został poważnie uszkodzony i raczej nie nadaje się do odbudowania, ale jesteśmy bardzo zmotywowani do szybkiego powrotu do ścigania! Liczymy, że uda nam się powrócić na kolejną rundę w Oświęcimiu. Bardzo dziękujemy wszystkim kibicom, którzy pomagali nam na miejscu wypadku, w szczególności podziękowania dla Tomka Kasperczyka, oraz załogi Patryk Śmietana / Grzegorz Mortek! Dzięki, Panowie!
 
PIOTR KOKOSZKA:
- Cel na ten rajd był podobny jak na każdy inny - osiągnięcie mety i unikanie błędów. Mając w głowie to założenie i jadąc rajd swoim tempem, po dwóch odcinkach specjalnych zostaliśmy liderami rajdu. Bardzo nas cieszy, że nasze tempo było tak dobre i wystarczało na walkę o zwycięstwo, choć wynik nie był tutaj najważniejszy. Teraz pozostaje wyciągnąć wnioski z błędów, które popełniliśmy i mieć nadzieję na szybki powrót na odcinki specjalne.
 Dziękujemy naszym partnerom: TRANS-ORION, siłowni Total Fitness z Myślenic, stacjom paliw Lampa, Olimp Sport Nutrition. Za wsparcie medialne dziękujemy Crow Media i KRK.fm. Podziękowania również dla GG Car Sport za przygotowanie i obsługę samochodu. Fot. Mirosław Jąkała.

Kozłowski/Kozłowski

MICHAŁ KOZŁOWSKI / DOMINIK KOZŁOWSKI: - Piękna pogoda, piękne kobiety, świetne trasy i dobra organizacja zapowiadały wspaniały weekend. Rywalizacja na OSach zaczęła się obiecująco. Na pierwszej próbie wszystko przebiegało tak, jak założyliśmy przed rajdem. Nie popełniliśmy żadnego błędu, a jednocześnie podróżowaliśmy dobrym tempem. Niestety, na początku drugiej próby, na lewym zakręcie złapaliśmy trochę "syfu" i wypadliśmy prawą stroną do rowu. Auto pomimo sporych uszkodzeń nadawało się do dalszej jazdy i gdyby można było je wyciągnąć na drogę, to nasz serwis na pewno zreanimowałby rajdówkę. Niestety, przekroczyliśmy limit czasu i pozostało tylko spakować samochód na lawetę.
Czujemy wielki niedosyt, ale takie są rajdy. Szkoda, że teraz czeka nas dwumiesięczna przerwa bo już chcielibyśmy wsiąść z powrotem do rajdówki. Przed Rajdem Rzeszowskim na pewno zorganizujemy jakieś testy, żeby odzyskać pewność za kierownicą, oraz kontynuować nasz sportowy rozwój.
Dziękujemy firmie Tranzit, Dominikowi Beczale, całemu naszemu zespołowi oraz rywalom za dobre słowo i rywalizację.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł A teraz Polska!
Następny artykuł Mówią po Rajdzie Włoch

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska