Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Sierra niefortunnych zdarzeń

Tegorocznej famie niosącej się za startami Marka Sudera w jego “full-Marlboro” Fordzie Sierra w barwach Mariana Bublewicza może dorównać tylko liczba problemów, które spotykają ten samochód.

Od drobnych awarii jak pękające paski, po nieco większy kaliber w postaci awarii hamulców – biało-czerwona Sierra obdarzała swoją załogę wszystkim. O Rajdach Rzeszowskim i Wisły z perspektywy pilota opowiada Darek Gurdziołek, który w dwóch ostatnich rundach Motul HRSMP pilotował Marka Sudera.– Na dwa dni przed wyjazdem na Rajd Rzeszowski czteronapędowa Sierra Cosworth uległa awarii i to na tyle poważnej, że Marek był gotów zrezygnować z udziału w rajdzie – opowiada Darek Gurdziołek. - Mieliśmy w zasadzie dwie opcje,  samo zapoznanie – co już byłoby dobrą nauką dla Marka – lub zmiana auta i start bardzo mocną tylnonapędową Sierrą RS w ramach tej samej kategorii i klasy. Najważniejszy był przede wszystkim nowy bagaż doświadczeń dla kierowcy, nawijanie kolejnych kilometrów na koła i praca nad opisem, który jest lwią częścią pracy na zapoznaniu. Dlatego cieszę się, że mimo wszystko udało się namówić Marka na udział w rajdzie. Meta po niemałej na koniec rajdu awarii została osiągnięta, a cel nauki zrealizowany – dodaje.Niestety, ostatnia runda Motul HRSMP nie była dla załogi Suder/Gurdziołek łaskawa: – O naszym starcie w Rajdzie Wisły w zasadzie nie wiele można powiedzieć. Awaria spadła na nas jak grom z nieba. Nie dotarliśmy nawet do startu pierwszego odcinka specjalnego. Zatem jedyną częścią rajdu było dla nas zapoznanie. Odcinki rajdu Wisły to jedne z najtrudniejszych w Polsce i aby bezbłędnie je przejechać, potrzeba precyzji w opisie. A to nie jest łatwe przy tej specyfice. Dlatego do zapoznania podeszliśmy z respektem. Myślę, że zadanie udało się wykonać zadowalająco, choć pogoda dodatkowo nie ułatwiała zadania. Szkoda, ze nie mogliśmy tego sprawdzić w warunkach sportowych – mówi Gurdziołek.– Podsumowując szkoda tego co się stało. Zespół poświęcił dużo pracy, aby pojawić się w Wiśle i godnie ukończyć ten sezon. Nie tak miało to wyglądać. Z mojej strony mam nadzieje, że udało się przekazać Markowi parę cennych wskazówek nie tylko co do opisu, dzięki czemu jest bogatszy o nowe doświadczenie. Cóż, całemu zespołowi Gazmot Motorsport pozostaje przez okres zimowy przygotować się jak najlepiej do przyszłego sezonu i mieć nadzieje ze zakończeń na mecie rajdu będzie tyle samo co startów, za co mocno trzymam kciuki – kończy pilot.h-rsmp.pl 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Pons nie wykorzystał meczbola
Następny artykuł Marczyk spełnił swoje założenia

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska