Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Rallycrossowe święta z Polakami

W miniony weekend odbyła się pierwsza runda Mistrzostw Europy Strefy Centralnej w Rallycrossie. Zawody gościły w Mariapocs na Węgrzech.

Zbigniew Staniszewski, Ford Fiesta Supercar

Zbigniew Staniszewski, Ford Fiesta Supercar

Gracjan Duda

Do inauguracji FIA CEZ przystąpiło czterech polskich kierowców.

W klasie Supecars tytułu broni Zbigniew Staniszewski. W mocnej stawce dziesięciu samochodów w tej grupie, kampanię rozpoczął od drugiej lokaty. Olsztynianin w finale ustąpił Tomas Karaiemu w Audi A1.

- Podczas pierwszej eliminacji Mistrzostw Europy Strefy Centralnej w bardzo silnej stawce dziesięciu zespołów dysponujących ponad 600 konnymi autami, na terenie szybkich Węgrów zajęliśmy drugie miejsce – przekazał Staniszewski. - Wyprzedził nas jedynie mistrz Węgier z zeszłego roku Tamás Kárai. Uważam to za nasz wielki sukces. Było mega ciężko i wszystko naprawdę na styk. Jeden błąd mógłby oznaczać wjechanie w bandę i koniec wyścigu nie tylko tutaj ale i za tydzień w Słomczynie. Jestem bardzo dumny z zespołu, z siebie i z samochodu.

Pierwszy start w sezonie zaliczył Damian Litwinowicz, wracając za kierownicę Audi A1 S1600. Biegi kwalifikacyjne dwukrotnie kończył w czołowej trójce, a w łącznych wynikach uplasował się na piątej pozycji. W finale wywalczył drugie miejsce. Pokonał go Czech Jiri Susta, zasiadający w Skodzie Fabii

- Wielkanocny weekend kończę na podium pierwszej rundy CEZ na Węgrzech. Nie było łatwo! Pierwszy start w tym roku to tak naprawdę rozgrzewka przed sezonem EuroRX - przekazał Litwinowicz. - Ze startu na start było coraz szybciej i lepiej. W finale startowałem z trzeciej linii i zabrakło niewiele, aby wyprzedzić zwycięzcę, Jirka Sustę.

 

Do rywalizacji w SuperNational w STC+2000 przystąpili Tomasz Łyszkowicz (BMW E36 RX) i Sławomir Wołoch (BMW E92 M3).

Wołoch reprezentujący Automax Motorsport, miał dość mieszany weekend. Zawody zaczął od dobrych czasów w treningach. Nie ukończył Q1 po kontakcie z bandą. W Q2 zajął trzecie miejsce, w kolejnym biegu był już drugi, a w ostatnich kwalifikacjach dopiero siódmy. Potem nie dotarł do mety półfinału odpadając po trzecim okrążeniu.

 

Łyszkowicz natomiast po zajęciu drugiego miejsca w półfinale przystępował do decydującej rozgrywki z czwartego pola. Niestety tuż po starcie problemy ze skrzynią biegów oraz kolizja z rywalem sprawiły, że nie miał szans powalczyć o czołowe lokaty.

- Start na Węgierskim torze Rabocsiring w bardzo mocnej i bardzo wyrównanej stawce samochodów klasy STC +2000 kończymy z mieszanymi uczuciami na 5 miejscu - przekazał Halk. - Zawody rozpoczęliśmy od treningów wolnych rozgrywanych w trudnych deszczowych warunkach, co niestety nie pomogło nam w poznaniu i analizie nowego toru. Od pierwszej kwalifikacji w ruch poszły slicki i szybko okazało się że walka o czołowe lokaty z bardzo dobrze znającymi tor lokalnymi kierowcami, będzie niezwykle trudna. Naszą sytuację skomplikowała też mocno dyskusyjna czarna flaga otrzymana po delikatnym kontakcie z jednym z zawodników. Od tej pory skupiliśmy się na dobrym przygotowaniu do półfinałów i finałów. Samochód sprawował się znakomicie dzięki obsłudze Sport&Classic Workshop (dzięki

- Półfinał poszedł po naszej myśli i udało się przebić na drugie miejsca co zaowocowało ustawieniem na czwartym polu w finale - dodał. - Start do finału petarda. Niestety po pierwszym prawym wypadł 4 bieg i zostaliśmy wyprzedzeni przez dwóch walczących zawodników. Jeden z nich nie zmieścił się w torze jazdy, uderzył w słup opon zatrzymując się w zasadzie przed nasza maską. Nie było szans uniknąć zderzenia które spowodowało potężne uszkodzenia naszego samochodu. Dalsza część finału to w zasadzie walka o przetrwanie zakończona na 5 miejscu w klasyfikacji generalnej zawodów. Czujemy pewien niedosyt, ponieważ podium było w naszym zasięgu. Bardzo dziękujemy za doping oraz wszystkie miłe wiadomości. Mamy nadzieję, iż fakt, że postanowiliśmy podzielić się z wami relacjami na żywo, z biegów w których braliśmy udział, przypadły wam do gustu. Tutaj szczególne podziękowania dla Wojciecha Skrebutenasa, a także Artura Ryzińskiego za jak zwykle profesjonalne prowadzenie zespołu. Kolejny start już w przyszły weekend. Widzimy się w Słomczynie.

Finał STC+2000 wygrał Tibor Vamosi (BMW E36).

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Button postawił na rallycross
Następny artykuł Ponad setka w Słomczynie

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska