Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Złe opony Staniszewskiego

Zbigniew Staniszewski w Fordzie Fiesta RX zajął drugie miejsce w trzeciej rundzie Mistrzostw Europy Strefy Centralnej w Rallycrossie, która odbyła się na torze Greinbach w Austrii.

W najmocniejszej klasie Supercars zwyciężył Czech Marek Joura w Mitsubishi Mirage, trzeci był Austriak Alois Holler w Fordzie Fiesta. Cała trójka wpadła na metę z czasami mieszczącymi się w dwóch sekundach.

Olsztyński kierowca nie uzyskał maksymalnej liczby punktów w finale, ale za to zwyciężył w kwalifikacjach. Wygrał wszystkie trzy biegi kwalifikacyjne i dzięki występowi w Austrii umocnił się na prowadzeniu w mistrzostwach.

- Mimo że runda do mistrzostw Europy była rundą skróconą i odbywała się tylko w niedzielę, pojawiliśmy się na torze w Greinbach w piątek wieczorem i w sobotę wziąłem udział w rundzie mistrzostw Austrii - powiedział Staniszewski. - To był doskonały czas na trening i próby różnych ustawień w warunkach bojowych. W finale sobotnich mistrzostw lepszy okazał się ode mnie gospodarz toru Austriak Alois Holler.

- W niedzielę odbyła się runda, którą swobodnie można nazwać sprintem - dodał. – Miejsce miały trzy wyścigi kwalifikacyjne oraz finał. Kwalifikacje odbywały się niemal co godzinę, było mało czasu na analizę jazdy i reakcję na wydarzenia. No cóż, nie wygrałem i podobnie jak w sobotę dojechałem w wielkim finale na drugim miejscu. Główny powód przegranej to zły dobór opon. Podjąłem złą decyzję i założyliśmy zbyt miękkie opony. Nie wytrzymały one długich sześciu okrążeń w dużej temperaturze bo było w Austrii bardzo ciepło. Silniki i wszystkie inne urządzenia w samochodzie łapały duże temperatury. To był błąd. Łapiemy nowe doświadczenie. Wygraliśmy za to wszystkie trzy biegi kwalifikacyjne. Co prawda w finale uciekły nam trzy małe punkty, ale i tak wywozimy stąd pokaźny bagaż punktów i umacniamy się na prowadzeniu w CEZ-ie.

- W kolejny weekend jedziemy do Słomczyna na mistrzostwa Polski. Czasu na odpoczynek mało, ale jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji więc nie robi to całemu zespołowi problemu. Auto doskonale się spisuje, ja czuję się w nim jak ryba w wodzie, bardzo pozytywnie patrzę w przyszłość - podsumował.

Sławomir Wołoch w finale SuperTouringCars +2000 zajął trzecie miejsce, a Tomasz „Halk” Łyszkowicz piąte. Daniel Krzysiak był szósty w pierwszym półfinale.

Konrad Gryz stanął na trzecim stopniu podium w decydującej rozgrywce SuperTouringCars -1600. Jakub Kowalczyk ustąpił tylko Romanowi Castoralowi w SuperTouringCars -2000.

 

 

 

 

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Trudni rywale Staniszewskiego
Następny artykuł Druga wizyta w Słomczynie

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska