Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

NSU TTS – „pocket rocket”

„Prowadząc Księcia, zostaniesz Królem”.

Tak firma, zaczynająca swoją karierę od budowy maszyn do szycia, reklamowała swój najlepszy czterokołowy produkt. Sukcesem, który dał jej światową sławę, były przede wszystkim motocykle, lecz także opracowanie silnika z tłokiem wirującym, którego wynalazcą był Felix Wankel. Poznajcie historię NSU z flagowym Prinz’em TTS na czele.Neckarsulmer Strickmachinen-Union została utworzona w 1873 roku w mieście Neckarsulm. Początkowo w nowo powstałej fabryce wytwarzano wspomniane maszyny do szycia, a następnie uruchomiono produkcję rowerów. Przełomowym okazał się rok 1901, kiedy do „dwóch kółek” zaczęto montować silniki spalinowe, tym samym rozpoczynając produkcję motocykli. W 1906 roku NSU postanowiła sprawdzić się w branży motoryzacyjnej, budując swój pierwszy samochód, jednak jej produkty nie znajdowały zbyt wielu nabywców. Firma postanowiła zaprzestać produkcji aut, sprzedać fabrykę innemu koncernowi (Fiat), i skupić się jedynie na jednośladach.

NSU



W roku 1929 rozpoczął się światowy kryzys ekonomiczny, który boleśnie dotknął branżę motoryzacyjną. Koncern z Neckarsulm, w związku ze spadkiem sprzedaży motocykli… postanowił powrócić do produkcji samochodów. W 1931 roku firma nawiązała współpracę z Porsche, którego dział produkcji opracował dla NSU pierwsze projekty samochodów, bardzo przypominające popularnego  później Garbusa. Został zbudowany prototyp, który nawet przeszedł kilka testów drogowych, jednak ze względów finansowych zrezygnowano z prac nad modelem i wprowadzenie go na rynek.  Firma tym razem długie lata wycofała się z produkcji samochodów, skupiając się na wytwarzaniu motocykli. NSU stało się największym niemieckim producentem jednośladów na świecie, które mimo pogłębiającego się kryzysu znajdowały nabywców.

NSU



Po II Wojnie Światowej NSU po raz trzeci postanowiło, powrócić do produkcji samochodów. W roku 1958 firma wypuściła na rynek mały samochód NSU Prinz 30, który, miał rywalizować ze święcącym ogromny sukces komercyjny Garbusem. Małolitrażowe auto z silnikiem 600 cm3 zaprojektowane pierwotnie jako dwudrzwiowy sedan było tańsze od Volkswagena i to miało zjednywać mu klientów. Auto nie odniosło wielkiego sukcesu, gdyż było niezbyt solidnie wykonane. Pomimo tego NSU postanowiło zainwestować w rozwój tego modelu. W modelu Prinz 4 dokonano wielu modyfikacji, zmieniono linię nadwozia, wyraźnie inspirując się sylwetką Chevroleta Corvaira.

fot. Piotr Ciechmoski



W roku 1967 pojawił się model TTS, który był wersją wyczynową, i sportowy model TT, dedykowany młodym entuzjastom szybkiej jazdy. Sercem „szybkiego księcia” był czterocylindrowy, chłodzony powietrzem  motor o pojemności 998 cm3 podczas gdy normalna napędzana była silnikiem 1200 cm3. Zmniejszenie pojemności było podyktowane stworzeniem konkurenta dla samochodów ścigających się w klasie do jednego litra. Dodatkowo porównaniu do wersji cywilnej zastosowano kute tłoki, większe od nominalnych zawory, oraz dodatkową chłodnicą oleju umieszczoną pod zderzakiem. Wersję TTS od zwykłej „tetetki” wyróżniał podwójny gaźnik Solex 40. Wersja drogowa osiągała moc 70 KM co przy niskiej wadze i silniku umieszczonym z tyłu zamieniało poczciwego Prinza w zwrotną, kieszonkową rakietę. Istniała też wersja wyczynowa mogąca się pochwalić 85 KM, szperą, tłumikiem przelotowym i skrzynią sportową z krótkimi przełożeniami. Sama konstrukcja nie była jednak przystosowana do zmagań na torze, co skutkowało częstym przegrzewaniem się  jednostki napędowej i eliminacją z walki o dobry wynik. Mimo tej wady samochody dzielnie pokonywały kolejne kilometry na torach, jadąc z ostentacyjnie uniesioną tylną klapą, w celu uniknięcia awarii. Co ciekawe, tego błędu nie popełnili rosyjscy konstruktorzy Zaporożca 966. Na tylnych błotnikach maszyny, która był niemal idealną kopią „księcia” umieszczono duże wloty powietrza, tzw. „uszy”.

fot. Piotr Ciechmoski



Choć nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje, Prinz i jego późniejsze modyfikacje, w tym także TTS, to jedyny prawdziwy sukces NSU w branży samochodowej. Marka pozostaje bardziej znana z wytwarzania doskonałych motocykli niż jako producent samochodów. Jako ciekawostkę można dodać, że dziś w fabrykach w Neckalsurm produkowane jest Audi, a model TT/TTS, nazwą nostalgicznie nawiązuje do NSU TTS.

fot. Piotr Ciechmoski


fot. Piotr Ciechmoski


fot. Piotr Ciechmoski


NSU


fot. NSU / Piotr Ciechomski
 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł 924 - Porsche dla ludu
Następny artykuł Toyota Team Classic inauguruje sezon

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska